Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto może liczyć na umowę o pracę po stażu w urzędzie?

Sławomir Bobbe
Sławomir Bobbe
Sandra Ślężak jest stażystką w ratuszu. Urzędniczego fachu uczy się w Wydziale Uprawnień Komunikacyjnych
Sandra Ślężak jest stażystką w ratuszu. Urzędniczego fachu uczy się w Wydziale Uprawnień Komunikacyjnych Filip Kowalkowski
Rocznie od kilkunastu do kilkudziesięciu stażystów przewija się przez regionalne urzędy. Propozycję pracy po zakończeniu stażu dostają nieliczni.

[break]
Urzędy pracy będą żądać, by więcej osób po zakończeniu stażu w urzędach znajdowało w nich zatrudnienie. Jak urząd zamierza "przeskoczyć" ustawowe ograniczenia?

- Rozwiązań jest wiele. Mogą być to umowy na zastępstwo, które nie wymagają procedury konkursowej. Podobnie jest ze stanowiskami takimi jak chociażby pomoce administracyjne, a także z pracownikami gospodarczymi - wyjaśnia Ryszard Maciejewski, zastępca dyrektora PUP.

Marta Stachowiak, rzecznik prezydenta miasta wskazuje, że stażyści są w dobrej sytuacji: Wyjściowej przed konkursami.

PRZECZYTAJ:Nie czuliśmy się kiedyś jak śmieci

- Zazwyczaj lepiej prezentują się podczas procedury naboru, mają już doświadczenie w pracy w urzędzie, lepiej poruszają się w przepisach i procedurach. Korzystamy z bazy naszych stażystów w przypadku poszukiwania osób na umowy na zastępstwo. Takiego pracownika nie trzeba wdrażać w pełnym zakresie, zna on już dany wydział i zagadnienia, którymi będzie się zajmować - uważa rzeczniczka.

Co ze śmieciówkami?

Interesujące są też doniesienia, które wskazują, że urzędy nie tylko chętnie korzystają ze stażystów, ale również z pracowników zatrudnionych na tzw. śmieciówkach. Sprawdziliśmy, jak wygląda to w największych urzędach w regionie.
- Nie zatrudniamy w Urzędzie Marszałkowskim pracowników na umowy potocznie nazywane "śmieciowymi" - zapewnia Beata Krzemińska, rzecznik marszałka województwa.

- W Urzędzie Wojewódzkim nie ma żadnych pracowników zatrudnionych na "umowę śmieciową" - twierdzi Bartłomiej Michałek, rzecznik wojewody Ewy Mes.

Setki umów

Za to bydgoski ratusz chętnie korzysta z tego typu rozwiązań.

- W roku 2013 urząd zawarł 182 umowy cywilnoprawne. Najczęściej dotyczą one nadzoru budowlanego nad inwestycjami, badań przyrodniczych, umowy z tłumaczem migowym, artystami. Łączna kwota tych umów opiewała na 299 610 zł brutto. Do tego dochodzi 35 umów zlecenie z pracownikami urzędu (np. obsługa imprez poza godzinami pracy) na łączną kwotę 50 670 brutto. W 2014 r. urząd zawarł łącznie 352 umowy cywilnoprawne na łączną kwotę 508 986,34 zł brutto. Był to rok, w którym odbyły się dwukrotnie wybory, doszły więc m.in. umowy z operatorami systemu wyborczego. Na organizację wyborów dostajemy dodatkowe środki z budżetu państwa - wyjaśnia Marta Stachowiak.

To nic złego

Ryszard Maciejewski podkreśla, że umowy cywilnoprawne to normalne umowy, obowiązujące w obrocie gospodarczym. - Chyba że pracodawca, chcąc uciec od płacenia składek, proponuje taką umowę, choć charakter pracy wskazuje, że powinna być z pracownikiem zawarta umowa o pracę - twierdzi dyrektor.
Takie nieprawidłowości bada w regionie Okręgowa Inspekcja Pracy.

- W 2015 roku skontrolowaliśmy trzy urzędy miast i gmin pod kątem zawierania z pracownikami umów cywilnoprawnych. W wyniku jednej z kontroli inspektor pracy w przypadku trzech takich umów stwierdził występowanie istotnych cech stosunku pracy. Wystąpiliśmy do pracodawcy z wnioskiem o zawarcie umów o pracę. W odpowiedzi pracodawca zatrudnił jedną osobę, pozostałe umowy rozwiązano z upływem czasu, na które były zawarte - informuje Michalina Burker, rzecznik Okręgowego Inspektora Pracy w Bydgoszczy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!