Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto mieczem wojuje… Czyli zamach na Neymara [KOMENTARZ]

Michał Żurowski
Magdalena Jasińska
Wyłączonego z dzisiejszego meczu z Niemcami zawodnika żal, to Brazylii ani trochę.

Jak to dobrze, że już dziś pierwszy półfinał mundialu. Bo raz, że przerwy w turnieju – choćby tylko dwudniowe – skutkują potwornie dolegliwymi objawami zespołu odstawienia, a dwa: oby jak najszybciej poziom meczów pozostałych do końca imprezy zatarł wrażenie z ćwierćfinałów. Ciekawe, czy komuś się podobały. No, może poza krajami, których reprezentacje przedarły się do pierwszej czwórki. Tam ostrość widzenia mogła zostać zaburzona radością z awansu, ale tak na chłodno, obiektywnie - cztery ostatnie mecze rozczarowały.

To pewnie „wina” wystrzałowej pierwszej fazy turnieju rozpieszczającej nas poziomem gry i gradem bramek. A może kwestia naszych oczekiwań. Wszak ćwierćfinały przynosiły zwykle na wielkich imprezach wiele pięknej gry i emocji. Tym razem (i to zaledwie w końcówkach) były tylko emocje. A na wysoki poziom wznieśli się, kolejny raz w tym turnieju, jedynie bramkarze.

Kto mieczem wojuje… Czyli zamach na Neymara [KOMENTARZ]
Magdalena Jasińska

Czy to pożegnani wcześniej Algierczyk M’Bohli, Nigeryjczyk Enyeama, Meksykanin Ochoa, Chilijczyk Bravo i fenomenalny przeciw Belgom Amerykanin Howard, czy odesłani do domu dopiero w miniony weekend Kostarykanin Navas i Kolumbijczyk Ospina, czy wreszcie wciąż pozostający w grze Niemiec Neuer, to gwiazdy tego mundialu. Ośmiu wybitnych bramkarzy! A przecież nie gorszymi fachowcami (tylko mniej zapracowanymi, więc nie aż tak spektakularnymi) są Belg Courtois i Francuz Lloris. Kolejka do bramki w jedenastce „all stars” mistrzostw jest kilka razy dłuższa niż na wszystkich innych pozycjach. Tym bardziej, że w półfinałach zabraknie takich znakomitości, jak Neymar czy Di Maria, których zastępców zupełnie nie widać. A’ propos…

Kontuzja Neymara, którą bandyckim skokiem na jego plecy spowodował Zuniga, była w piątek niemal tak samo ważnym wydarzeniem, jak wynik samego meczu dający awans gospodarzom. Kolumbijczyka, niczym zamachowca, potępiono nie tylko w Brazylii. Zapewne słusznie, ale…

Przecież ten sam selekcjoner Brazylijczyków Scolari - który po meczu grzmiał pod adresem Zunigi, ale też rycersko pocieszał zapłakanego lidera Kolumbijczyków Rodrigueza – wcześniej wysłał swoich ludzi w ten bój pod hasłem „Cel uświęca środki”, a takiego np. Fernandinho skierował na boisko tylko po to, by skopał właśnie Rodrigueza. Owszem, Brazylijczycy zagrali swój najlepszy mecz na tym mundialu, ale przede wszystkim dlatego, że licząc (słusznie, jak się okazało) na łaskawość sędziego, zagrali niezwykle agresywnie. W przerwie spotkania red. Wołek w studiu TVP trafnie zauważył, że Kolumbijczycy zostali stłamszeni. Na koniec jeden z nich nie wytrzymał, żądny zemsty zgłupiał i… Neymar „zginął” od broni, którą wcześniej zaproponowali jego koledzy. Jeśli więc wyłączonego z dzisiejszego meczu z Niemcami zawodnika żal, to Brazylii ani trochę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!