Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto ma haka na Polaka?

Redakcja
Lubimy wierzyć, że to oni. Że to ich robota. Że to ci paskudni krętacze pod płaszczykiem zrobili nam wbrew.

Że dlatego nam się nie układa, bo wszystkim kręcą możni tego świata za sprawą służb tajnych, które dokonują różnych niegodziwości i tumanią lud. Może dokonują i tumanią. Nie wiem. Pewnie trochę tak, choć często za czymś tam paskudnym stoi raczej ludzka głupota, lenistwo i pazerność, niż wielki plan i wielki układ. Ale gdyby ktoś chciał się pooddawać spekulacjom, to w "Służbach specjalnych" Patryka Vegi dostanie cały katalog chwytów i technik. W kontekstach bliskich sercu i wiedzy Polaka-szaraka.

Tylko właściwie nie bardzo wiem, jak ten film traktować. Jak sprawny obraz sensacyjny, w wersji political fiction? Jak spójną wizję tajnych operacji po rozwiązaniu Wojskowych Służb Informacyjnych, jakoś zlepiających się w całość? Jak katalog możliwości służb, od mordów politycznych po wykorzystywanie haków? A może raczej jako przypowieść, gdzie cała ta tajniacko-killerska robota to tylko pretekst do pokazania trójki połamanych życiowo ludzi, przypowieść z odjazdami w stronę metafizyki? Poza tym nie mam też pojęcia, jakie są efekty tej żmudnej pracy dokumentacyjnej autorów filmu. Ile tu autentycznych obrazów tego, jak tajne operacje mogą zmieniać życie dużych graczy i nas, maluczkich, a ile mitomaństwa i miejskich legend.

W każdym razie niby-dokumentalna formuła sugeruje nam zakotwiczenie w realiach. Vega nie ucieka od rozpoznawalności sytuacji - problem tylko w tym, że chyba przecenia widza, który oczywiście skojarzy sprawę Leppera czy Blidy, rozpozna Macierewicza, ale przy innych zagrywkach może mieć problem. No i problemem jest też to, na ile ta mozaika różnych tajnych operacji układa nam się w film... Otóż układa się całkiem, całkiem, choć początkowo zgrzyta. Ba, im dalej, tym lepiej, szczególnie, kiedy poza wyczynami agentów wgryzamy się w ich życie. Bo ten motyw personalny niby niczym nas nie zaskakuje, ale wciąga. Bohaterowie nie potrafią poukładać sobie życia i próbują jakoś godzić krwistą pracę z normalnością. Bo w końcu trzeba kupić ciuchy dla dziecka, nawet jeśli właśnie dopiero co zamordowało się "mordochlapa".

I te proste chwyty Vedze wychodzą, nawet dosyć ryzykowna opowieść o nawróceniu.
Tak więc lądujemy w Polsce tuż po likwidacji WSI. Wyszkolonych w Moskwie agenciaków zastępują amatorzy, a kraj traci oczy i uszy. Pewien generał WSI tworzy zakonspirowaną służbę, poskładaną z nikomu już niepotrzebnych fachowców. Nasi fachowcy w końcu orientują się, że im może chodzi o jakieś zasady, ale ich szefom niekoniecznie. Szczególnie, że nie mają bladego pojęcia, komu i czemu służą.

Patryka Vegę po "Pitbullu" obwołano wielką nadzieją mocnego kina, zawieszonego miedzy soczystym kryminałem, a dramatem psychologicznym. Potem był zjazd w strefę komedyjek, teraz Vega wrócił do korzeni. Pomagają mu aktorzy. Bo mamy tu i koncert wielkich mistrzów - Grabowskiego, Kuleszy czy Lubosa - i wyraziste role Bołądź czy Zielińskiego, i kapitalną kreację Janusza Chabiora. Faceta, który w rankingu najbardziej niedocenionych polskich aktorów od lat jest na samiutkim szczycie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!