Księżna Kate w modnym butterfly haircut. Fryzura na motyla łagodzi rysy twarzy i odejmuje lat. Zobacz, komu pasuje!

„Motylek” to gustowna fryzura, na którą składają się dwie warstwy włosów: zewnętrzna i wewnętrzna. Takie uczesanie najlepiej sprawdza się w przypadku długich kosmyków. Zamiast utrzymywać je w jednej linii, można poprosić fryzjera, aby ściął i wycieniował ich zewnętrzną warstwę. Krótsze pasma okalają twarz i falują z tyłu głowy, dzięki czemu wyglądają kobieco i romantycznie. Przykuwają uwagę oglądających i nadają fryzurze nowego wyrazu.

Jeżeli dodatkowo podkręcimy włosy przy użyciu lokówki, wywijając krótszą partię na zewnątrz, upodobnimy się do słynnych gwiazd z lat 60. Aby utrwalić efekt, można dodatkowo nałożyć na kosmyki produkty do ich stylizacji.

Cięcie na „motylka” jest zalecane posiadaczkom gęstych włosów, które mogą pozwolić sobie na zejście z ich objętości. Strzyżenie warstwowe i mocne cieniowanie w ich przypadku nie sprawi, że kosmyki zbyt bardzo stracą na objętości. Natomiast fryzura motyla znacznie gorzej będzie się prezentować w przypadku rzadkich włosów. Ich właścicielki powinny unikać mocnego cieniowania. Efektu motyla nie uzyskają także kobiety o bujnych lokach. Im lepiej będzie w innych uczesaniach, w których stosuje się cieniowanie.

Wersji uczesania na motylka może być wiele, ale styliści zalecają fryzurę, w której zewnętrzna warstwa sięga do podbródka. Ta druga, ukryta pod spodem, może być dłuższa. Wolno ją zapuszczać na dowolną długość.

Cięcie na „motyla” to dobre rozwiązanie dla kobiet, które potrzebują transformacji, ale nie chcą radykalnie zmieniać swojego wyglądu. Warto wiedzieć, że nazwa „motylek” nie służy opisaniu kształtu fryzury, ale właśnie metamorfozy, jaką umożliwia takie uczesanie.

To uniwersalne strzyżenie sprawdzi się w przypadku osób o okrągłej twarzy, ale też pasuje do buź trójkątnych i kwadratowych. W tym pierwszym przypadku twarz można optycznie wydłużyć, natomiast osoby o wyraźnych rysach będą mogły dodać im łagodności.