Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kraszewski wrócił po połowie wieku

Tomasz Keller
Biblioteki wypowiadają wojnę zapominalskim czytelnikom, kierując nawet sprawy do komorników. W Świeciu na razie tylko ponaglają, więc niektórzy pozwalają sobie na wiele.

Biblioteki wypowiadają wojnę zapominalskim czytelnikom, kierując nawet sprawy do komorników. W Świeciu na razie tylko ponaglają, więc niektórzy pozwalają sobie na wiele.

Niedawno pewna starsza pani robiła akurat porządki w swoim domu i zupełnie przypadkowo odnalazła jedną z książek Józefa Ignacego Kraszewskiego, należącą do świeckiej biblioteki. Nie byłoby w tym naprawdę nic dziwnego, gdyby nie to, że wypożyczyła ją... ponad czterdzieści lat temu! To absolutny rekord, który pracowników świeckiej biblioteki wprawił w ogromne zdumienie. Na ogół jednak przetrzymywanie książek, choć zdarza się, że trwa latami, to jest jednak znacznie krótsze.

<!** reklama left>- Ostatnio sporządzaliśmy protokół. Natrafiliśmy na takie osoby, które zwlekają z oddaniem książek nawet od 2002 roku. Do jednej z nich wysłałem właśnie siódme ponaglenie - mówi Marcin Warmke, pracownik Miejskiej Biblioteki Publicznej w Świeciu.

Książki wypożycza się najczęściej na miesiąc, potem wypożyczenie można o kolejny miesiąc przedłużyć. To jednak, jak widać, niektórym nie wystarcza. Nie pomagają nawet nakładane kary pieniężne - 50 groszy za każdy tydzień opóźnienia. Może nie są zbyt wysokie.

- Czasem uzbiera się nawet kilkadziesiąt złotych do zapłaty, ale staramy się w jakiś sposób iść czytelnikom na rękę. Nam zależy przede wszystkim na odzyskaniu naszych książek - dodaje Marcin Warmke.

Niejednokrotnie biblioteka w Świeciu musi się jednak pogodzić z utratą którejś z pozycji.

- Gdy czytelnik nie reaguje na kolejne ponaglenia, nie odbiera telefonu i nie mamy z nim kontaktu, a książka należy do starszych i wychodzimy z założenia, że nie jest zbyt popularna i użyteczna, to dajemy sobie spokój. Inaczej jest wtedy, kiedy chodzi o nowości wydawnicze i cenne pozycje. W takich przypadkach nasza determinacja w namierzaniu „dłużnika” jest dużo większa - mówi Beata Szymańska, dyrektorka Miejskiej Biblioteki Publicznej w Świeciu.

Świecie nie idzie jednak za przykładem bibliotek z większych miast, które nie zamierzają się już patyczkować i od razu kierują sprawy do sądów, co potem powoduje postępowania komornicze.

- Nie jesteśmy aż tak restrykcyjni. Zawsze staramy się przyjaźnie podchodzić nawet do najbardziej zapominalskich. Poza tym, trzeba spokojnie ocenić, co nas będzie drożej kosztować: rozprawa sądowa czy wysłanie ponaglenia - dodaje Beata Szymańska.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!