Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolej na inowrocławskich włodarzy?

Jarosław Hejenkowski
Trwający blisko półtora roku proces byłego szefa inowrocławskiej komunikacji został zakończony jego uniewinnieniem. Jednocześnie Temida wskazuje prawdziwych winnych.

Trwający blisko półtora roku proces byłego szefa inowrocławskiej komunikacji został zakończony jego uniewinnieniem. Jednocześnie Temida wskazuje prawdziwych winnych.

<!** Image 2 align=right alt="Image 26007" >Kierujący cztery lata temu Miejskim Przedsiębiorstwem Komunikacyjnym Leszek L. był oskarżony o przekroczenie uprawnień. Podpisał umowę z mielecką spółką na dostawę 20 autobusów napędzanych gazem.

Zeznawał, że on tylko służył radą o charakterze technicznym, a podpisał się pod umową, którą dostał od poprzednich włodarzy i niczego sam nie negocjował. Sąd przyznał mu rację.

- Po przeprowadzeniu postępowania dowodowego, należało przyznać wiarę stwierdzeniom oskarżonego, że cała dokumentacja związana z umową i ostateczna umowa były przygotowywane i sporządzane w Urzędzie Miejskim, a właściwie na zlecenie urzędu przez prywatną firmę - komentuje orzekająca w procesie sędzia Barbara Malatyńska.

Finansowa „samowolka”

Temida jednocześnie wskazała, że za prezydentury poprzednika Ryszarda Brejzy, Ryszarda Domańskiego, w kwestiach finansowych panowała kompletna „samowolka”.

<!** reklama left>- Zebrany materiał dowodowy wykazał szereg nieprawidłowości nie tylko w prowadzonej procedurze przetargowej i po niej, ale również wykazał, iż mogło dojść do nieprawidłowości w rozumieniu naruszenia dyscypliny budżetowej Inowrocławia - czytamy w uzasadnieniu wyroku.

Oceniono, że najbardziej winne były ówczesne władze miasta. W budżecie nie było wystarczających pieniędzy na zakup pojazdów. Nie przewidziano ich także na dalsze lata.

W zarządzie miasta, oprócz prezydenta Ryszarda Domańskiego, zasiadali wtedy także jego zastępca Janusz Radzikowski oraz Filomena Deskiewicz, Stanisław Kasperski i Grzegorz Kruk.

Stratne miasto

W kwestii procesu „autobusowego” wciąż jest jeszcze wiele niejasności. Okazało się, że były dwie różne tzw. specyfikacje przetargowe. Ta druga, ostateczna specyfikacja sprawiła bowiem, że Inowrocław w wyniku umowy z mielecką spółką poniósł duże straty.

Prawicowa ekipa rządząca obecnie Inowrocławiem nie ma wątpliwości, że ich poprzednicy są co najmniej współwinni strat.

Niewykluczone, że po uniewinnieniu byłego szefa komunikacji, do prokuratury trafi teraz wniosek o ściganie pięciu osób kierujących poprzednio miastem.

Dla Leszka L. zakończony proces nie jest jedynym. W sądzie toczy się jeszcze jedna sprawa przeciwko niemu. Tym razem rzecz dotyczy machinacji finansowych, a współoskarżonym jest szef jednej z największych firm budowlanych w Inowrocławiu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!