Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kogo zaBRAnia się karać. Dlaczego jedni rowerzyści są karani bardziej surowo, a inni nie?

Jarosław Jakubowski
Rowerów na bydgoskich ulicach przybywa w szybkim tempie. Nie można tego powiedzieć o ścieżkach rowerowych
Rowerów na bydgoskich ulicach przybywa w szybkim tempie. Nie można tego powiedzieć o ścieżkach rowerowych Filip Kowalkowski
Mamy sygnały o nierównym traktowaniu bydgoskich rowerzystów. Ci, korzystający z roweru aglomeracyjnego, mogą liczyć na większą pobłażliwość straży miejskiej.

[break]
Kilka dni temu pan Krzysztof jechał rowerem po chodniku na wysokości Pałacu Młodzieży przy ulicy Jagiellońskiej w Bydgoszczy. Nagle jak spod ziemi wyrósł przed nim strażnik miejski, który go zatrzymał i wlepił 50-złotowy mandat karny. Za co? No, właśnie. Nasz Czytelnik nie do końca rozumie.

Strażnik decyduje
- Chodnik w tym miejscu ma jakieś trzy i pół metra szerokości. Nikomu nie zawadzałem ani nie zagrażałem. Codziennie widzę, jak rowerzyści na Bydgoskim Rowerze Aglomeracyjnym śmigają po chodnikach i nikt ich nie zatrzymuje. Ja jechałem własnym rowerem. Co prawda, strażnik zapewnił mnie, że zatrzymuje wszystkich rowerzystów, ale śmiem w to wątpić - dodaje pan Krzysztof.
- To nieprawda - odpowiada Arkadiusz Bereszyński, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Bydgoszczy.
- Każdego rowerzystę traktujemy w sposób indywidualny. To, czy zostanie ukarany grzywną, czy nie, zależy od wielu rzeczy, na przykład od tego, czy stwarza zagrożenie dla innych uczestników ruchu, czy się awanturuje, ważna jest też sytuacja finansowa - informuje Arkadiusz Bereszyński.
Niedawno pewien bydgoszczanin próbował oprotestować mandat, który dostał za jazdę rowerem po chodniku przy ulicy Gdańskiej. Działo się to w środku dnia, kiedy na chodniku było mnóstwo pieszych. Tymczasem mężczyzna miał do dyspozycji kontrapas.

Prezydent apeluje
Obawy o nierówne traktowanie rowerzystów w Bydgoszczy mają swoje uzasadnienie. Na początku kwietnia, kiedy ruszał BRA, prezydent Rafał Bruski zaapelował do komendanta Straży Miejskiej o to, by w pierwszym okresie funkcjonowania roweru aglomeracyjnego skupili się na edukowaniu rowerzystów, a nie ich karaniu. - Czy ten apel jest jeszcze w mocy? - pyta nasz Czytelnik.

- Nie dzielimy rowerzystów na „aglomeracyjnych” i „prywatnych” - zapewnia Arkadiusz Bereszyński.
Rzecznik municypalnych podkreśla, że większość interwencji, dotyczących wykroczeń, kończy się pouczeniami. W lipcu na 3118 ujawnionych wykroczeń pouczeniami skwitowano 61,9 procent, mandatami - 37 procent, zaś wnioskami do sądu - zaledwie 1,1 procent.

Problem będzie narastał, bo rowerzystów przybywa (tylko BRA jest około 350 sztuk, średnio kilka tysięcy wypożyczeń dziennie). Dochodzi do kolizji, a nawet wypadków. Na przykład 22 lipca na chodniku przy Magnuszewskiej rowerzystka podczas zmiany kierunku jazdy potrąciła pieszą. Ta doznała, m.in., złamania. Policjanci szukają świadków tego wypadku, którzy proszeni są o kontakt pod nr. tel.: 52 588 14 44 lub 52 588 15 19.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Kogo zaBRAnia się karać. Dlaczego jedni rowerzyści są karani bardziej surowo, a inni nie? - Express Bydgoski