Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Kobra” wróci jako muzeum? Możliwe, że dawna fabryka butów doczeka się wystawy pozostałych po niej pamiątek

Krzysztof Błażejewski
Krzysztof Błażejewski
Prezydent WSG Krzysztof Sikora i dr Marek Chamot, dyrektor Instytutu Kulturoznawstwa, oglądają zgromadzone już eksponaty do przyszłego muzeum
Prezydent WSG Krzysztof Sikora i dr Marek Chamot, dyrektor Instytutu Kulturoznawstwa, oglądają zgromadzone już eksponaty do przyszłego muzeum
Od ponad 20 lat słynna na cały kraj bydgoska „Kobra” istnieje już tylko we wspomnieniach. Przeważnie dobrych wspomnieniach.

- Jako pracownik „Kobry” wiozłem kiedyś partię butów do sklepu do Olsztyna - wspomina bydgoszczanin, dziś już na emeryturze. - Przekroczyłem dozwoloną prędkość, zatrzymała mnie policja. Kiedy dowiedzieli się, gdzie pracuję i co wiozę, sami zaproponowali, że odstąpią od mandatu pod warunkiem, że... sprzedam im buty, taką wówczas obuwie z „Kobry” miało renomę w całym kraju. Oczywiście zgodziłem się, ale, niestety, butów, które podobały się komendantowi miejscowego posterunku, nie było w odpowiednim rozmiarze. Musiałem mu wysłać obuwie w paczce z Bydgoszczy, dopiero wtedy skasowali wystawiony wcześniej mandat.
[break]

Dwadzieścia lat w jednych butach...

Widze, północna Białoruś, rok 2006. Na rynku miasteczka jakiś miejscowy przechodzień, usłyszawszy polską mowę, pyta, skąd przyjechałem. Na słowo „Bydgoszcz” zareagował entuzjastycznie.

- Byłem w Bydgoszczy dwadzieścia lat temu - mówił. - Była tam taka fabryka, nazwy nie pamiętam, ale robiła dobre buty, oj, dobre.

I pokazując na podniszczone, ale całe półbuty na nogach dodał: - Dwadzieścia lat noszę buty z Bydgoszczy! I jeszcze ponoszę...

Takich anegdot związanych z wyrobami bydgoskich zakładów, które działały najpierw pod szyldem „Leo”, a po wojnie „Kobra”, zapewne każdy z Czytelników mógłby wymienić kilka. Buty z Bydgoszczy znane były i cenione w całym kraju. Wykonywano je przecież z najwyższej jakości skóry. W czasach PRL-u tak jak po odzież jeżdżono powszechnie do sklepów w Łodzi, to po buty przyjeżdżało się, nawet z daleka, do Bydgoszczy, a przed firmowym sklepem „Kobry” na dawnych al. 1 Maja 62 ustawiały się często kolejki. Szczególnie wtedy, kiedy w sprzedaży pojawiały się tzw. odrzuty z eksportu. W „Kobrze” szyto i klejono przecież obuwie wysyłane na Zachód! A także dla PKP, Straży Pożarnej, MO i ZOMO...

Konkurowali nawet z „Batą”

Początki zakładu sięgają roku... 1876, kiedy to bydgoski przedsiębiorca Wiktor Weynerowski założył warsztat obuwniczy. Piętnaście lat później firmę przejął syn Antoni. Wytwarzał on buty w nieistniejącym dziś budynku przy ul. św. Trójcy. Dopiero w 1912 roku Weynerowscy zbudowali duży zakład u zbiegu ulic Kościuszki i Chocimskiej, gdzie powstała w 1932 roku ich firma „Leo”, konkurująca na rynkach europejskich z ówczesnym światowym potentatem, czechosłowacką „Batą”.

Po II wojnie „Leo” upaństwowiono, przekształcając w Pomorskie Zakłady Przemysłu Skórzanego „Kobra”.

A może założyć muzeum?

Od likwidacji „Kobry” mijają już 23 lata. I choć już nikt w butach z tej fabryki nie chodzi, bydgoszczanie nie zapomnieli jednak o jednej z największych fabryk istniejących w mieście. Kultywowaniem wspomnień zajmuje się też grupa byłych pracowników zakładu, którzy spotykali się na zebraniach Stowarzyszenia Włókienników Polskich.
- W 2013 roku wybraliśmy się w odwiedziny do starej garbarni Buchholza przy ul. Garbary 2, później zakładu należącego do „Kobry”, gdzie produkowano skórę na buty. Obecnie znajduje się tam Wyższa Szkoła Gospodarki - mówi Wojciech Korek, były pracownik „Kobry”, który w zakładach przez 14 lat był szefem produkcji. - Doszło do spotkania z prezydentem szkoły, Krzysztofem Sikorą, który zasugerował, że warto byłoby w Bydgoszczy stworzyć coś w rodzaju muzeum czy izby pamięci całego polskiego przemysłu skórzanego, bowiem w Bydgoszczy w branży tej działali m.in. Buchholz i Weynerowski, obydwaj zasłużeni dla polskości miasta, przez długie lata funkcjonowała też „Kobra”.

80 milionów par butów

Od tej pory grupa byłych pracowników zaczęła gromadzić eksponaty. Zbierają narzędzia i urządzenia służące do produkcji obuwia, najróżniejsze pamiątki i dokumenty, elementy obuwnicze, formy, wykrojniki. Są one eksponowane w jednym z pomieszczeń na WSG. Rozesłali też ok. 300 mejli do wszystkich polskich producentów branży skórzanej z prośbą o przekazanie eksponatów.

- Obecnie pracujemy nad swoją stroną internetową, czekamy też na przydział lokalu od prezydenta miasta - dodaje Wojciech Korek.

Pomysłodawcy muzeum liczą, że zbiory będą się powiększać, w sumie przecież tylko w „Kobrze” pracowało ponad 4000 osób. To był prawdziwy kombinat z kilkoma zakładami i filiami, działającymi w różnych miastach naszego województwa. Jak się szacuje, w zakładach w całej historii ich istnienia powstało ponad 80 mln par butów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: „Kobra” wróci jako muzeum? Możliwe, że dawna fabryka butów doczeka się wystawy pozostałych po niej pamiątek - Express Bydgoski