Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kobiety ze mną się nie nudzą

Jan Oleksy
Rafał Olejniczak
Biorąc pod uwagę, że orgazm u mężczyzny trwa od czterech do pięciu sekund, to problem facetów polega na tym, jak zagospodarować resztę dnia. - Z Rafałem Bryndalem* rozmawia Jan Oleksy

Słuchając piosenek, które napisałeś dla Atrakcyjnego Kazimierza, można odnieść wrażenie, że jesteś ekspertem w sprawach kobiecych.
Ekspertem od kobiet nie jestem, ale przyznam, że mam takie szczęście, iż zawsze wokół mnie pojawiają się jakieś fajne dziewczyny. Może przyciągam je nieświadomie, bo pociąga mnie ich uroda, intelekt, albo to, co robią w życiu. Tak myślę, że kobiety, które znałem i znam, zawsze były niebanalne. Chyba to wynika z mojej… wrażliwości. Nie rozumiem, jak faceci mogą spotykać się wyłącznie w męskim gronie (oczywiście oprócz meczów piłkarskich) i spędzać wieczory bez kobiet. Jak w towarzystwie nie ma dziewczyn, to mnie nie to kręci, bo nie ma się przed kim wysilać.

Dobra, dobra, wrażliwość… Powiedz lepiej, jak to robiłeś? Odkąd pamiętam, a znamy się od trzydziestu kilku lat, zawsze otoczony byłeś wianuszkiem interesujących i pięknych dziewczyn. Masz sposób na kobiety?
To, co powodowało, że one do mnie lgnęły, jest trudne do nazwania. Może przyciągała je moja uroda?! Większość z nich lubi horrory! Albo to, że ja zawsze byłem trochę inny, raz robiłem za artystę, raz za dziennikarza, raz za tak zwanego konferansjera, za działacza kulturalnego i za znawcę muzyki, i przez to wokół mnie pojawiało się wiele różnych kobiet. A dlaczego te, a nie inne? Może szukałem tych dziewczyn podświadomie. Bo one też były trochę szalone. Mnie się wydaje, że tylko wariatki mogą zrozumieć drugiego wariata, człowieka niepoukładanego do końca. One też były niepoukładane, z inną wyobraźnią i innym sposobem myślenia. Dziewczyny zawsze ceniły moje poczucie humoru, dystans do siebie samego i umiejętność komentowania wszystkiego. Mówiły, że ze mną się nie nudzą.

Po prostu dobrze się z Tobą czuły…
Ważna jest także nieoczywistość, bo one nigdy nie były pewne, jak ja w danej sytuacji zareaguję. Zdarzało się, że z niektórymi udawało się dokonywać nawet pozawerbalnej wymiany myśli. To były spotkania bratnich dusz. Większość tych dziewczyn mi się podobała, ale nie łączyło nas nic więcej poza przyjaźnią i faktem, że miło razem spędzaliśmy czas.

Na pewno?
Oczywiście, kilka z nich… Wiesz, jak się otaczasz pięknymi kobietami, które do ciebie lgną i lubią z tobą być, to ludziom się wydaje, że wszystkie zaliczyłeś. Tak powstała legenda. To są mity, które potem przeszkadzają ci w poderwaniu innych dziewczyn, bo one myślą, że ten to jest…

Jest jakiś sposób na miłość?
Sposób na miłość? Żeby jak najdłużej trwała? Przede wszystkim nie można zaanektować drugiej osoby, ograniczać jej. Trzeba sprawiać, żeby codziennie rano nie wiedziała, co jesteś w stanie dzisiaj zrobić, bo do końca jesteś nieprzewidywalny. Nie chodzi o zaskakiwanie w złym tego słowa znaczeniu, tylko o wzbudzanie emocji. Najgorsza jest stabilizacja, a nawet
stagnacja. Wstaje taki gość rano, wypije kawę i mówi: ale fajna pogoda, albo niefajna i tyle… To nuda. Nuda zabija wszystko! Jak dojdziesz do wniosku, że kobietę już zdobyłeś, to co się może jeszcze między wami zdarzyć? Kobietę trzeba ciągle zdobywać! Czasami nawet drastyczne emocje mogą powodować, że coś się zacznie dziać na nowo.

Pisarz Janusz L. Wiśniewski powiedział mi, że najważniejsze, by facet kobiecie imponował, chociażby tym, że najlepiej gra na organkach.
To oczywiste. Napisałem kiedyś taką piosenkę, że „gramy na gitarach, a wszystko po to robimy, by wyjmować dziewczyny”. Chcemy się podobać kobietom. Jak nie mogłem zaimponować inaczej, to pisałem piosenki…

W tej kwestii nic się nie zmienia z biegiem czasu.
Gdy byłem młodszy, to myślałem, że z biegiem lat będę do spraw sercowych podchodził mniej emocjonalnie, że nie będzie to mnie już tak kręciło, a okazuje się, że coraz bardziej…. I to jest najsmutniejsze!

Mój syn mi mówi: Ojciec, tobie to się już wszystkie kobiety podobają. Rzeczywiście ten zbiór ciągle się powiększa.
Tak, teraz to jest jak w dowcipie - biorąc pod uwagę, że orgazm u mężczyzny trwa od czterech do pięciu sekund, to problem polega na tym, jak zagospodarować resztę dnia (śmiech).

Ale pisałeś, że „prawdziwa miłość dłużej trwa niż kilka sekund”, więc jak to jest?
Prawdziwa miłość po prostu trwa. Niektórzy znajdują sobie dziewczyny, które tylko wyglądają, nie mają poczucia humoru, są przewidywalne, słabe intelektualnie, wszystko trzeba im tłumaczyć. Jak z taką osobą można wytrzymać? Potrzebna jest łączność mentalna, wspólne skojarzenia… Oprócz walorów fizycznych, trzeba szukać tego, co może nas zbliżyć. Wtedy
związek ma szansę długo przetrwać.

Musi występować wspólnota myśli?
Ale nie może tak być, jak w filmie „Dainer” z Mickeyem Rourke, gdzie bohater Boogy wymyślił sobie test na dziewczynę, przyszłą żonę. Pytał, czy wie, kto jest quaterbackiem New York Giants, które miejsce zajął jakiś tam zespół z Miami w zeszłym roku… To nie o to chodzi, aż takie porozumienie nie jest potrzebne, chociaż coraz więcej dziewczyn interesuje się sportem (śmiech). To też jest znak czasu. Znam dziewczyny, które są fankami Barcelony i to je rajcuje. Kiedyś takich nie było.

Zmienia się optyka.
Nie tylko w tym. Dużo przebywam z młodymi ludźmi i obserwuję, że to dziewczyny podrywają, one przejmują inicjatywę, są bardziej bezpośrednie, a czasami wręcz wulgarne „w tych sprawach”. Dawniej było to nie do pomyślenia. To faceci wychodzili, by dziewczynę wyhaczyć.

Nie lubisz wulgarnych kobiet?
Czasami lubię trochę wulgarności w kobietach, ale bez przesady. Natomiast zdecydowanie nie cierpię małostkowości, 10 tysięcy pytań, robienia problemu z czegoś, co nie jest warte uwagi. To zabija we mnie sympatię do takiej osoby. I nie lubię interesowności.

Spotykasz się z tym w świecie show-biznesu?
Popularność jest sexy. Wiele razy dziewczyny, które idą ze mną mówią - Gapią się na ciebie. I widzę, że je to kręci, że są ze mną. Totalny luzik mam na Sardynii czy Korsyce. Tam się za mną oglądają tylko dlatego, bo widzą brzydala (śmiech).

Kobiety lubią pokazywać się z kimś, kto jest znany, bo wtedy zwracają też uwagę na siebie?
Właśnie takich kobiet nie lubię!

Musisz mieć włączone hamulce, by nie przesadzać z kobietami. Masz tyle możliwości…
To jest przewrotne - kobiety myślą, skoro on ma tyle możliwości, to ja nie chcę być jedną z wielu. To też tak działa. Ale nie chcę wyjść na babiarza, bo chyba nim nie jestem.

Ale, czy chcesz, czy nie chcesz, taki jest Twój wizerunek.
Nie wiem, skąd to się wzięło. Myślisz o tej okładce pewnego pisma, na której jestem ze znaną aktorką. To była niewinna sytuacja. Oczywiście, z jednej strony czułem się zawstydzony tym faktem, ale z drugiej strony rosła moja męska duma. Każdy facet ma w sobie coś z macho, choćby nie wiem jak się od tego odżegnywał. Zauważ, że kolesie, którzy mają piękne żony, mają w sobie coś z morderców. Każdego faceta zabijają oczami, chętnie by go skasowali, a z drugiej strony są pełni pychy, że ich stać na taką kobietę. Ale nie wiem, czy takie związki mogą długo przetrwać…

Dłużej niż te kilka sekund? Wracamy do tematu z Twoich piosenek…
Trudno o receptę, odkąd świat istnieje wszyscy się z tym problemem borykają. To magia. Ale oprócz niej są też realne przesłanki, by zatrzymać przy sobie kobietę na dłużej. Mnie się podoba Jan Nowicki, który twierdzi, że facet powinien ładnie pachnieć, kupować kwiaty bez powodu i płacić w knajpach. Staram się to realizować.

To nie takie trudne…
A jednak, bo kobiety teraz już są bardzo samodzielne, ambitne, nie chcą dopuścić, żebyś ty płacił. Dotyczy to szczególnie tych, które robią karierę, mają pieniądze i myślą, że takim gestem chcesz mieć nad nimi władzę. A to przecież tylko kindersztuba, dobre wychowanie, tak
jak przepuszczanie w drzwiach, czy podawanie płaszcza, a nie żadna dominacja. Jest w tym pewne zakłamanie, bo kobiety z jednej strony chcą być niezależne, ale z drugiej imponuje im, jak facet zachowuje się trochę po staroświecku. Niby feministki, ale podawanie palta im się podoba.

To miły paradoks. Mnie interesuje inna sprzeczność. Faceci w moim, Twoim wieku szukają coraz częściej młodszych kobiet… szczególnie widoczne jest to w Twoim świecie tzw. celebrytów
Paul Auster w autobiograficznym „Dzienniku zimowym” wspomina rozmowę z Jean-Louis
Trintignantem, z której wynikło, że aktor czuł się starzej mając 57 lat, niż gdy ma 74! Wszystko jest względne. Faceci po 50., 60. mają nadzieję, że młoda dziewczyna sprawi, iż zmieni się ich wizerunek, że wszystko znowu będzie OK, jak za młodych lat. W takich sytuacjach boję się śmieszności. Ale jest druga strona medalu. Znam parę młodych dziewczyn, które są nad wyraz dojrzałe intelektualnie i one nie znajdują porozumienia ze swoimi rówieśnikami. To się dość często zdarza, szczególnie w moim świecie literatury i muzyki. Nie można generalizować - on stary, najbogatszy w mieście - ona młoda, więc poleciała na jego kasę bądź sławę. Nie zawsze tak jest. Nieraz iskrzy naprawdę!

W piosence „5 minut” piszesz o miłości pierwszej, drugiej… siódmej. Ile tych miłości może być?
Są ludzie, którzy w nieskończoność mogą się zakochiwać. Mnie się wydaje, że bardzo ważna jest pierwsza miłość. Jesteś wtedy najbardziej naturalny, dziewiczy w każdym sensie, miłość cię obezwładnia, a świat nie istnieje, cała reszta jest tylko tłem, fototapetą. Jak sobie przypomnę ten stan, to myślę, że bardzo mi tego brakuje.

Pierwsza miłość jest takim wzorcem metra z Sevres pod Paryżem, do którego się później odwołujemy?
To zgubne. Nigdy nie porównuj, że w tamtej miłości było na przykład więcej empatii, przyjaźni, a w nowej jest więcej emocji i seksu. Aczkolwiek nie wyobrażam sobie miłości bez prawdziwego, szczerego seksu. Woody Allen powiedział kiedyś, że jak kobieta oferuje ci tylko przyjaźń, to tak jakby cię wykastrowała (śmiech).

Seks jest dopełnieniem, siłą napędową…
Wokół niego wszystko się odbywa, jednak równie ważne, a może najważniejsze, są momenty po seksie. Żeby nie było tak, jak w jednym angielskim filmie: „Co to jest nieskończoność? To jest czas pomiędzy moim ostatnim orgazmem a przyjazdem taksówki”. Musi być magia, może wspólnie wypalony papieros czy wypita kawa…

Prawdziwa miłość jest potrzebna, jak komórce mitochondria. Skąd ci się wzięło takie porównanie?
Kiedyś zdawałem na medycynę i to mi zostało w głowie.

A facetowi do czego jest potrzebna?
Nieszczęśliwi są faceci, którzy nigdy nie przeżyli prawdziwej miłości, nie dali się porwać szalonemu uczuciu, bo na przykład myśleli racjonalnie. Jak nie przeżyłeś ekstremalnych wzruszeń, to nie masz wahań emocji, które napędzają. Taka prawdziwa miłość powoduje, że możesz poświęcić wszystko. Nie musisz chodzić do kina, by przeżywać emocje - sam tego doświadczyłeś. I nie masz później frustracji, że może jednak warto było z nią być…

Czyli nie żałować niczego?
Oczywiście, nawet jak trafisz na femme fatale i będziesz przeżywał huśtawkę nastrojów. Staniesz się narzędziem w jej ręku, ale będziesz na to pozwalał tylko dlatego, że ją kochasz.

O kobietach można gadać bez końca, ale jak spuentować naszą stosunkowo mało poważną rozmowę? Rzuć rym do „kobiety”!
- O, rety! Ale ze mnie kretyn!

*Rafał Bryndal

ur. 1960, torunianin, prawie prawnik, poeta, autor tekstów piosenek dla Atrakcyjnego Kazimierza, dziennikarz radiowy, kabareciarz, wydawca „Chimery”, ma swoją „Katarzynkę” w Piernikowej Alei Gwiazd, znawca jazzu i… kobiet

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!