Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kiedyś był oknem na świat, teraz prowadzi donikąd - szlak kolejowy 201

Krzysztof Błażejewski
9 listopada 1930 r. Brama triumfalna dla pierwszego pociągu w Gdyni.
9 listopada 1930 r. Brama triumfalna dla pierwszego pociągu w Gdyni. Narodowe Archiwum Cyfrowe
Kolej zwana francuską powstała w międzywojniu, by można było eksportować węgiel ze Śląska przez port w Gdyni. Dzięki niej mieszkańcy Kujaw i Pomorza jeździli w Bory Tucholskie i nad Bałtyk.

Dla tych, którzy lubili podróże koleją i nie zależało im specjalnie na czasie, była to trasa idealna. Archaiczny spalinobus z przestarzałymi wagonami, jeden tor z mijankami i prosta droga przez las, urozmaicana nielicznymi stacjami, których charakterystyczne budynki były kubek w kubek podobne do siebie. Można było wsiąść do pociągu w Bydgoszczy i za cztery i pół godziny znaleźć się w Gdyni po niezwykłym i emocjonującym „na deser”, przy iskrzeniu hamulców, zjeździe serpentynami ze Wzgórz Redłowskich nad samo morze.

Linię kolejową numer 201 z Bydgoszczy do Gdyni zbudowano pod koniec lat 20. minionego stulecia. Nazwę „francuska” zawdzięcza temu, że gdy zabrakło państwu polskiemu środków na jej dokończenie, zawiązano konsorcjum z udziałem kapitału z Francji, które wyłożyło pieniądze w zamian za zyski z przewozów.

Uposażenia policjantów są uzależnione od grupy zaszeregowania, podobnie jak dodatki służbowy i za stopień (oba są składnikami stałymi pensji). Uwaga! Wszystkie zdjęcia są ilustracyjne, a osoby na nich zupełnie przypadkowe.OPRACOWAŁA: Agnieszka Domka-Rybka

Tyle zarabiają policjanci po podwyżkach w 2017 roku [stawki]

Jednym z najważniejszych zadań gospodarczych odrodzonej Rzeczpospolitej było zapewnienie szybkiej drogi transportowej - szlaku kolejowego, którym wożono nadwyżki węgla z polskich kopalń na Górnym Śląsku na polskie wybrzeże i dalej statkami w świat. Ponieważ jedna z najstarszych na ziemiach polskich linia kolejowa z Bydgoszczy do Gdańska - przez Laskowice i Tczew - nie spełniała swojej roli z powodu trudności z transportem węgla na terenie Wolnego Miasta Gdańsk i w porcie gdańskim (za co odpowiadali Niemcy), zdecydowano się zbudować zupełnie nową trasę, prowadzącą najkrótszą drogą ze Śląska do budującego się równocześnie portu w Gdyni. Tzw. magistralę węglową wytyczono na mapie w postaci prostej linii. Składała się z dwóch odcinków. Na południu - z Kalet koło Częstochowy przez Karsznice do Inowrocławia i na północy - z Bydgoszczy do Gdyni.

Budowa nowego szlaku  kolejowego ze Śląska do Gdyni przez odludne tereny była trudna i kosztowna
Budowa nowego szlaku kolejowego ze Śląska do Gdyni przez odludne tereny była trudna i kosztowna Narodowe Archiwum Cyfrowe

Decyzja o budowie linii zapadła w 1925 roku, a budowa rozpoczęła się dwa lata później. Do pracy przystąpiły tysiące robotników. Wykupiono hektary ziemi, wycięto lasy, usypano nasypy, ułożono podkłady i szyny. Co 7-10 kilometrów wznoszono budynki dworcowe. Pierwsze odcinki nowej linii oddano do użytku w 1928 roku, a dwa lata później, 9 listopada 1930 roku, przez specjalną bramę triumfalną pierwszy pociąg ze Śląska wjechał na dworzec w Gdyni.

Do Szwajcarii Kaszubskiej

W latach międzywojennych, kiedy samochód był rzadkością, a przewozy autobusowe dopiero raczkowały, kolej była najbardziej powszechnym sposobem podróżowania i zwiedzania kraju. Turystyka była wówczas dopiero w powijakach, ale dzięki linii francuskiej tysiące mieszkańców Kujaw i Pomorza jeździło w Bory Tucholskie, na Kociewie, nad jezioro Wdzydze i do szczególnie popularnej w tamtym okresie, kiedy Mazury były za niemiecką granicą, tzw. Szwajcarii Kaszubskiej w okolicach Wieżycy, gdzie znajdują się wysokie jak na tę część Polski wzniesienia, otoczone ciągiem jezior. Przede wszystkim jednak podróżowano do Gdyni i na Półwysep Helski, żeby zobaczyć Bałtyk. Ruch pociągów osobowych nie był jednak zbyt częsty. Drogą tą jeździły głównie ciężkie parowozy, ciągnące długie sznury węglarek.

PIERWSZY ODCINEK

Jesienią 1927 r. rozpoczęto prace przy budowie dwutorowej linii pomiędzy Kapuściskami Małymi (dziś stacja Bydgoszcz Wschód) a Maksymilianowem. Dotychczasowe połączenie nie nadawało się do prowadzenia ciężkich pociągów węglowych, a stacja Bydgoszcz Główna była „wąskim gardłem” na magistrali . Dzięki wybudowaniu tej łącznicy, którą oficjalnie oddano do eksploatacji 15 maja 1928 r., wydatnie ułatwiono prowadzenie pociągów towarowych ze Śląska na Wybrzeże.

Po drugiej wojnie, kiedy szlak przez Tczew i Gdańsk znalazł się w całości w Polsce, trasa do Gdyni przez Bory Tucholskie przestała służyć jako główny szlak towarowy, prowadzący ze Śląska nad morze. Dlatego plany elektryfikacji tej linii, jak i budowy drugiego toru, nigdy nie zostały zrealizowane.

- Jeździłem na tej trasie często, zwłaszcza w latach 70. i 80. ub. wieku - wspomina bydgoszczanin Tomasz Romanowski. - Wówczas był to szlak uczęszczany, wiele osób dojeżdżało do pracy i do szkół, zwłaszcza na odcinkach z Wierzchucina do Bydgoszczy i z Kościerzyny do Gdyni. Kursowały dzień w dzień trzy składy pociągów z Bydgoszczy do Gdyni i z powrotem, zawsze po cztery wagony piętrowe, wyprodukowane w NRD. W okolicach stacji Szałamaje, Bąk czy Olpuch pociągi były praktycznie puste, by się potem znów stopniowo zapełniać.

Kolej francuską „załatwiły” stopniowo rozwój motoryzacji i upadek dużych przedsiębiorstw. W dobie przemian gospodarczych pociągi pustoszały. Mimo tego zachowywano ją jako szlak awaryjny i od czasu do czasu służyła jako trasa objazdowa. Pierwsza „padła” południowa część magistrali węglowej. Potem na skutek wykolejenia się pociągu w okolicy stacji Bąk i uszkodzenia torów wstrzymano ruch na odcinku z Wierzchucina do Kościerzyny. Stopniowo zamykano stacje, przekształcając je w przystanki bez kas i dozoru. Budynki dworcowe niszczały, zabijano drzwi i okna bez szyb po kolei na głucho.

Na razie bez szans

W 2007 roku Przewozy Regionalne zrezygnowały z obsługi tej linii. Sytuację wykorzystała Arriva i wprowadziła szynobusy, kursujące z Bydgoszczy przez Wierzchucin do Tucholi i Chojnic oraz do Czerska z wykorzystaniem innej linii, łączącej się z francuską na stacji Lipowa Tucholska. Początkowo zapowiadano, że po remoncie torów w okolicach Bąka, Arriva będzie docierać do Kościerzyny. Tak się jednak nigdy nie stało.

Czy grillowanie rzeczywiście powoduje raka, jest prostą drogą do tycia, a dobry grill to drogi sprzęt? Nie, nie, nie! Obalamy mity na temat grillowania.Wideo: Jak zostać mistrzem grillowania?źródło: Agencja TVN/x-news

Obalamy 10 mitów na temat grillowania [zdjęcia]

W międzyczasie odcinek torów z Gdyni do Kościerzyny przeszedł we władanie gdańskiej Szybkiej Kolei Miejskiej. Jeżdżą tam pociągi jak w najlepszych latach istnienia tego szlaku. Czy jest szansa, by podobnie stało się na trasie np. do Lipowej Tucholskiej? Czy wielkie powodzenie, jakim cieszyła się miesiąc temu reaktywacja w postaci turystycznego okazjonalnego przejazdu starą drogą z Chojnic do Nakła, jest w stanie przekonać przewoźników do powrotu na linię zwaną francuską?

- Teraz nie planujemy komercyjnej realizacji połączeń na trasie do Kościerzyny - krótko odpowiada Joanna Parzniewska z Arrivy.

Pozostaje tylko czekać na lepszy klimat...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Polacy chętniej sięgają po krajowe produkty?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera