Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Joanna Felczak wybrała się w Tatry i ślad po niej zaginął. Siostra: "Asiu, jeśli żyjesz, daj jakiś znak”

Bartosz Dybała
Bartosz Dybała
Zaginiona Joanna Felczak
Zaginiona Joanna Felczak Archiwum prywatne
Łatwiej byłoby napisać, że Joanna Felczak góry kochała nad życie. Ale tak nie było. Mimo to coś ciągnęło ją w Tatry. Wybrała się tam we wrześniu. Dlaczego? Może szukała spokoju, wytchnienia od codziennych zmartwień? Tego nie wiadomo. Podobnie, jak tego, co stało się z kobietą. Ślad po niej zaginął i mimo intensywnych działań ratowników TOPR oraz policji, do dzisiaj Joanny nie odnaleziono.

Ze zdjęć patrzy na nas uśmiechnięta kobieta o blond włosach i niebieskich oczach. To 40-letnia Joanna Felczak, która 19 września przyjechała do Zakopanego, kolejnego dnia opuściła pokój pensjonatu, w którym się zatrzymała, wyszła w Tatry, a następnie ślad po niej zaginął. - Nie mam pojęcia, co mogło się stać - mówi nam Kamilla, siostra zaginionej kobiety.

Asia

Joanna Felczak w czerwcu ubiegłego roku wynajęła małe mieszkanie w Warszawie. Wcześniej przez kilka miesięcy mieszkała i pracowała w Londynie. Nie odnalazła się jednak w stolicy Wielkiej Brytanii, wolała wrócić do swoich, do Polski.

Zawodowo jest analitykiem biznesowym. Nie ma własnej rodziny. Siostra Kamilla mówi o Joannie, że jest introwertyczką, ale lubiącą kontakt z ludźmi, czułą kobietą, otwartą na pomoc innym. - Asia nie jest osobą, która poświęca się jedynie pracy. To nie jest jej życiowa misja. Ważne są dla niej relacje międzyludzkie - opowiada nam Kamilla, która mieszka z mężem w Katowicach.

Tatry. Znów szukają zaginionej Joanny Felczak. W akcji bierz...

Ostatni raz Joanna odwiedziła ich w lipcu. - Od tamtego czasu już u nas nie była. Zapraszaliśmy Asię regularnie, ale jakoś nie było okazji, by przyjechała. Pandemia koronawirusa też nie sprzyjała temu, by się spotkać - mówi.

Siostry rozmawiały głównie telefonicznie. - Nie tak często, zazwyczaj raz w tygodniu. Nie miałyśmy takiej potrzeby, żeby kontaktować się ze sobą częściej. Chyba że działo się coś nadzwyczajnego - wspomina.

Jakoś w minione wakacje Joanna zaczęła mieć stany depresyjne. Dlaczego? Tego nikt nie wie, nie zwierzała się.

- Głównym objawem było to, że nie mogła spać. Ale poszła do lekarza, przepisał jej leki, zaczęła czuć się lepiej, tak mówiła. Powiedziała mi, że ma potrzebę pójścia do pracy, kontaktu z ludźmi, że nie chce siedzieć w domu. Lgnęła do innych, wydawało się, że jest z nią lepiej - dodaje siostra zaginionej.

Ostatni raz przez telefon rozmawiały 13 września. - To była normalna rozmowa, jakich dużo było wcześniej - wyznaje Kamilla.

Zaginiona Joanna Felczak
Zaginiona Joanna Felczak Archiwum prywatne

Monitoring

Ostatni raz widziano ją w schronisku Murowaniec na Hali Gąsienicowej. Zarejestrował ją tamtejszy monitoring. Wiadomo, że po wyjściu ze schroniska ruszyła w kierunku rozwidlenia szlaków Czarny Staw/Kasprowy Wierch/Lilio-we/Świnicka Przełęcz. We wtorek 22 września telefon kobiety na moment zalogował się w rejonie Hali Gąsienicowej. Potem sygnał się urwał.

Potrzeba

Joanna nie jest wielką miłośniczką gór. - Była kilka razy w Beskidach. W sierpniu tego roku wybrała się z koleżanką w Tatry. To chyba była jej druga w życiu wyprawa w te góry. Mówiła, że poprzednim razem była tam bardzo dawno temu. Może zaczęła tam chodzić, bo taką miała potrzebę? Niektórzy wybierają się w góry, by się wyciszyć. Myślę, że Asi właśnie o to chodziło - przypuszcza siostra.

Gdy kobiety rozmawiały 13 września, Joanna nie wspomniała, że wybiera się w Tatry. Wyznała to natomiast znajomym z pracy. Chwaliła się, że ma zarezerwowany nocleg, że planuje wybrać się na Kasprowy Wierch.

O tym, że Asia zaginęła, Kamilla dowiedziała się 21 września. Ok. godz. 17 do jej drzwi zapukali policjanci.

- Siostra jest u nas zameldowana, dlatego policja przyszła do mojego mieszkania. Okazało się, że zaginięcie zgłosił właściciel pensjonatu w Zakopanem, w którym Asia się zameldowała.

Powinna opuścić pokój do godz. 11. Nie wymeldowała się jednak, właściciel pensjonatu nie mógł się do niej dodzwonić. Zaniepokojony, że mojej siostrze mogło się coś stać, na przykład zemdlała, wywiercił dziurę w zamku, otworzył drzwi do pokoju: mojej siostry tam nie było. Została zamknięta walizka, kurtka, butelka wody. Rzeczy osobiste, peleryna, buty znajdowały się w walizce - wspomina kobieta.

Pewne jest raczej, że kobieta wyjechała do Zakopanego sama. W pensjonacie z nikim jej nie widziano, na śniadania schodziła w pojedynkę. - Od właścicieli wiemy, że w pokoju mieszkała tylko ona. Nikogo więcej tam nie było - mówi dalej siostra zaginionej.

Dodaje, że Asia nie jest typem ryzykanta. Nie była ufna wobec obcych. Można wykluczyć raczej, że poznała kogoś na szlaku i gdzieś z tą osobą poszła.

- Nie wiem, co mogło się stać. Moim zdaniem na pewno nie doszło do samobójstwa. Nie wierzę w taką wersję. Mam przeczucie, że Asia żyje i wróci do domu - mówi nam koleżanka zaginionej (chce zachować anonimowość).

Praca

Poznały się w Krakowie pięć lat temu. Obie działają w branży IT. Kontaktowały się kilka razy w roku. Głównie, żeby wymieniać doświadczenie zawodowe. - Gdy Asia z Krakowa przeprowadziła się do Katowic, pomogłam jej tam w wynajęciu mieszkania. Później - nim jeszcze wyjechała do Londynu - przez jakiś czas mieszkała we Wrocławiu, gdzie nawet się spotkałyśmy, żeby omówić sprawy zawodowe, podzielić się wiedzą - mówi nam koleżanka Joanny Felczak.

Zaginiona Joanna Felczak
Zaginiona Joanna Felczak Archiwum prywatne

Nie można powiedzieć, że są bliskimi znajomymi. - Nie wiedziałam, co dzieje się w życiu prywatnym Asi. Choć np. wspomniała mi, że bierze udział w rekrutacji do pracy w UK i planuje wyjazd do Londynu. Gdy wróciła do Warszawy, akurat obie byłyśmy po zmianie pracy, trochę rozmawiałyśmy, miałyśmy wspólny temat. Któregoś razu wspomniałam, że wybieram się w góry. Że gdyby Asia miała ochotę, może się ze mną zabrać. Bardzo dużo chodzę po górach, często bywam w Tatrach. Asia była chętna - wspomina kobieta.

Tatry

Najpierw umówiły się na lipiec, ale Asia odwołała wyjazd. Z jakiegoś powodu nie dała rady wybrać się do Zakopanego, jednak do wyprawy ostatecznie doszło - tyle że w połowie sierpnia. Był to weekendowy wypad, z jednym noclegiem. Na szlak wyszły wcześnie rano, aby uniknąć tłumów turystów, jakie latem spotyka się w Tatrach.

- Nie znałam do końca możliwości Asi, nie wiedziałam, jaką ma kondycję. Pytałam, co by chciała zobaczyć w Tatrach, ale nie była w stanie powiedzieć. Mówiła, że była w górach bardzo dawno temu, nad jeziorem. Wysłałam jej topografię Tatr, żeby przed wyprawą się z nią zapoznała. Ostatecznie wystartowałyśmy z parkingu Palenicy Białczańskiej, szlakiem zielonym przez Dolinę Roztoki oraz czarnym szlakiem do Doliny Pięciu Stawów. Stamtąd wybrałyśmy drogę powrotną przez Świstówkę do Morskiego Oka, potem był powrót na parking - wspomina koleżanka zaginionej 40-latki.

Pamiętała z pracy, że Asia zawsze chodziła bardzo energicznie. Tak też poruszała się po górach. - Miałyśmy bardzo dobre tempo. Dobrze sobie radziła, nieco opadała z sił przy bardziej stromych podejściach. Widziałam, że jest w niej potencjał. Natomiast nie dostrzegłam, żeby była zachwycona górami. Gdybym miała obstawiać, to powiedziałabym, że już w Tatry nie wróci - opowiada.

A jednak wróciła. Na wyprawę wybrała zupełnie inną część Tatr niż wtedy, gdy była tam z koleżanką…

Policja

W poszukiwaniach Joanny Felczak brali udział policjanci z różnych wydziałów zakopiańskiej komendy policji wraz z ratownikami Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego i funkcjonariuszami Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie. Pomagała też straż pożarna.

Na apel o pomoc licznie odpowiedzieli ratownicy grup ratowniczo-poszukiwawczych. Do działań wykorzystywane były specjalistyczne, policyjne drony oraz śmigłowiec TOPR-u. Mundurowych wspomagały w działaniach także specjalnie wyszkolone psy tropiące wraz z przewodnikami.

Policjanci i ratownicy przeszukiwali niedostępny teren w pobliżu szlaków turystycznych oraz inne niebezpieczne miejsca w rejonie Hali Gąsienicowej w Tatrach.

Bez skutku.

Przełomu nie ma. - Mamy bardzo mało informacji o celu wędrówki tej kobiety - mówił nam w październiku Jan Krzysztof, naczelnik Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.

Zaginiona Joanna Felczak
Zaginiona Joanna Felczak Archiwum prywatne

- Tak naprawdę nie wiadomo, co się stało z panią Joanną - podkreśla Roman Wieczorek, rzecznik prasowy komendanta powiatowego policji w Zakopanem.

Góry są piękne, ale i wymagające. - Chwila nieuwagi może kosztować życie. Są takie rejony Tatr, w które nikt nie chodzi bądź zdarza się to bardzo rzadko. Jeśli ktoś tam zginie, może nigdy nie zostać odnaleziony - dodaje Roman Wieczorek.

Skończyły 18 lat i szukały górskich przygód. Wyszły z kwatery i ślad po nich zaginął. Nie one jedyne. Michał chciał fotografować jesień w Tatrach. Tak przynajmniej domyślała się jego mama. By go znaleźć, przeczesano niemal całe Tatry, metr po metrze. Wciąż nie wiadomo, co się z nim stało. Nasze góry kryją wiele tajemnic, które do dzisiaj nie doczekały się wyjaśnienia. Na rozwiązanie innych trzeba było czekać wiele lat. Oto najbardziej tajemnicze zniknięcia w Tatrach.Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE >>>

Jak kamień w wodę. Przyjechali w Tatry, a później ślad po ni...

Doradza, by po Tatrach nie podróżować samemu.

A jeśli już, to warto powiadomić rodzinę, gdzie jesteśmy, którędy idziemy, o której wrócimy - kwituje.

Apel

Kamilla mówi o siostrze, że to bardzo pomocna osoba. - Ma dobre serce. Stara się pomagać, na ile potrafi. Jeszcze przed pandemią zgłosiła się do pomocy jako wolontariusz w świetlicy środowiskowej. Udzielała tam dzieciom korepetycji - opowiada siostra. - Chwaliła się, że jednemu dziecku po tych korepetycjach z sukcesem udało się zdać egzamin. Była naprawdę szczęśliwa. Żartowałam, żeby wybrała się na studia pedagogiczne, bo chyba odkryła, co powinna w życiu robić - mówi Kamilla.

Wierzy, że Asia wróci do domu. Apeluje do siostry, że jeśli żyje, to żeby dała jakiś znak...

Ktokolwiek ma informacje na temat miejsca pobytu zaginionej, proszony jest o kontakt z Komendą Powiatową Policji w Zakopanem pod numerem telefonu 47 83 47 400 lub 112.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziwne wpisy Jacka Protasiewicz. Wojewoda traci stanowisko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Joanna Felczak wybrała się w Tatry i ślad po niej zaginął. Siostra: "Asiu, jeśli żyjesz, daj jakiś znak” - Gazeta Krakowska