Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jesteśmy na szarym końcu, jeśli chodzi o unijne dofinansowanie na głowę mieszkańca. Dlaczego?

Sławomir Bobbe
Sławomir Bobbe
materiały Exporessu Bydgoskiego
Bydgoszcz zamyka stawkę największych miast w Polsce w kategorii unijnego dofinansowania na głowę mieszkańca. Dostaliśmy trzy razy mniej niż Gdańsk i Wrocław. Dlaczego?

Stowarzyszenie Klon/Jawor podsumowało unijne wsparcie (bez funduszy przeznaczonych na rolnictwo) z ostatniej unijnej perspektywy finansowej, a więc z lat 2007-2013. Wniosek?

Na głowę mieszkańca Bydgoszczy przypadło niecałe 8 tysięcy złotych unijnych funduszy. Na głowę gdańszczanina ponad 22 tysiące złotych. Nawet przedostatnia Łódź zdołała zebrać na każdego łodzianina o 2,5 tysiąca złotych więcej niż Bydgoszcz. Co się stało?

- Kluczowe dla wyniku okazały się pieniądze, które były dzielone centralnie - z Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko.

Pieniądze te trafiały na programy najważniejsze z punktu widzenia rządu - tłumaczy Agata Miazga, koordynatorka programu Moja Polis. - Może to oznaczać decyzję polityczną bądź przesłanki merytoryczne. Rząd mógł uznać, że bydgoskie wnioski nie są istotne z perspektywy całego kraju.
[break]
Najgorzej wypadliśmy w kategorii „infrastruktura transportu”, w której na jednego mieszkańca przypadło 2,5 tysiąca złotych. Gdańsk osiągnął ponad 13 tysięcy. W kategorii „ochrona środowiska” zajęliśmy miejsce trzecie, tyle że od końca, z 500 złotymi na głowę mieszkańca. Zwycięski Poznań zgarnął 3,4 tysiąca. 300 złotych na bydgoszczanina przypadło w Programie Operacyjnym Kapitał Ludzki, co dało nam 4 miejsce od końca. Pierwsza Łódź pozyskała 560 złotych.

Najlepiej, bo w środku stawki, uplasowaliśmy się w kategorii „przedsiębiorstwa i usługi dla nich”, gdzie zebraliśmy 5,4 tysiąca złotych na mieszkańca, ale w Lublinie udało się zebrać ponad 15 tysięcy. Na edukację wydaliśmy 290 złotych na przeciętnego bydgoszczanina, w tyle pozostawił wszystkich Rzeszów - niemal 2 400 złotych. Na innowacje udało się ściągnąć 19,5 tysiąca złotych, co dało nam 4 miejsce od końca, po raz kolejny popisał się Rzeszów, który zgarnął ponad 51 tysięcy na głowę mieszkańca.
- Bydgoszcz jest trochę pokrzywdzona. Nie ma takiej siły przebicia jak Warszawa, Poznań czy Gdańsk, ale nie ma też dedykowanego sobie programu operacyjnego, jak pięć województw ściany wschodniej - zauważa Marta Miazga.

- Największą pulą środków dysponuje Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju, i to w Warszawie zapadały decyzje, jakie największe inwestycje zrealizowane będą w Polsce. Wiodące znaczenie w okresie programowania 2007-2013 odgrywała potrzeba przygotowania infrastruktury pod mistrzostwa świata Euro 2012 - zauważa Marta Stachowiak, rzeczniczka prezydenta Bydgoszczy. - Miasta nie mają bezpośredniego wpływu na podział środków centralnych, mogą tylko o nie zabiegać składając wnioski.

Bydgoszcz zabiegała o realizację projektów kluczowych ze środków centralnych, dzięki czemu budujemy tramwaj do Fordonu, spalarnię, inteligentne systemy transportowe, wdrażamy bilet metropolitalny.

Do czego rząd nie chciał dopłacać? Zabiegaliśmy, m.in., o rozbudowę układu komunikacyjnego w rejonie ronda Bernardyńskiego, linię tramwajową na ul. Kujawskiej, rozbudowę BPPT, rewitalizację terenu wokół dworca Bydgoszcz Główna oraz ul. Dworcowej. Od lat zabiegamy też o budowę drogi ekspresowej S5 i rozwój Portu Lotniczego - tłumaczy rzeczniczka

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera