Jak wyregulować jurorkę?

Do tego w wydaniu damy dystyngowanej, że aż strach? Ba, właściwie to ikony dystyngowania od paru dekad? Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji co jakiś czas wzbudza debatę swoimi karami dla nadawców. I ostatnio też porobiło się ciekawie w temacie regulowania medialnych złoczyńców.

I to dzięki samej Beacie Tyszkiewicz. Pani Beata jest jurorką „Dancing with the Stars. Tańca z gwiazdami” i w ostatnim programie palnęła nagle, że jeszcze nikt jej nigdy nogami tak na stole przed nią nie zapie...lał. Cóż, uroki programu na żywo... I nagle ten przewidywalny i polukrowany show, w którym wiadomo było, co teraz wykrzyczy pani Mamba, a co zadeklamuje pan Kiepski, ożył. Jak jeszcze dołoży się te spekulacje o zemście Polsatu na biednej pani Moro za jej decyzję o zostaniu gwiazdą TVP, to pewnie oglądalność skoczy pod sufit.

Tyle że skarga na Polsat i jego wulgarną jurorkę trafiła już do Krajowej Rady, będzie więc kolejna debata o tym, co można wyczyniać w mediach. Parę dni temu ukarano Polsat za demonstrowanie w czasie nieodpowiednim poćwiartowanych zwłok - i parę innych rzeczy - w serialu o panu Malanowskim kwotą 50 tysięcy złotych. Do Rady dotarło aż 1568 skarg na ten temat, bo w internecie jest już specjalny portal, który organizuje takie akcje. Inne sprawy? A to Orange Sport dostał karę za reklamę piwa przed 23.00, a to stacja ojca Rydzyka za ukryte reklamy... A bywały i sprawy tłustsze finansowo, jak swego czasu głośna historia z Top Model i 200-tysięczną karą dla TVN.

Niestety, jak na razie nikogo nie ukarano jeszcze za ogłupianie ludu polskiego durnymi serialami, ani nawet za dręczenie widzów pokazami gadających jednocześnie polityków. Tego prawo nie zabrania, choć niby też mamy tu do czynienia z deprawacją małoletnich. Oczywiście ci małoletni, których tak pieczołowicie chronimy przed złym słowem Beaty T., w internecie mogą się nim napawać zdecydowanie przed 23., ale tak to już jest, że medialny świat dzieli nam się według wielu kryteriów i coraz mniej do siebie przystaje. Stare media mają swoje restrykcyjne zasady, nowe - swoje. A telewizja to, jakby ktoś nie zauważył, już bardzo stare medium. Takie jeszcze trochę regulowane. I choć generalnie za żadnymi regulacjami nie przepadam, to w tym wypadku chciałoby się jednak powiedzieć: na szczęście.