Jak w gangu Olsena. Zobacz najgłupsze wpadki przestępców [lista]
Historia sprzed kilku lat z Bydgoszczy. W kierunku stacji paliw przy ulicy Toruńskiej w Bydgoszczy pędzi na sygnale radiowóz. Sytuacja wydaje się poważna. Kilka minut wcześniej dyżurny policyjnej dyspozytury nadał dramatyczny komunikat: "napad rabunkowy". Mundurowi zdębieli, gdy dojechali na miejsce "przestępstwa".
Zatrzymano dwóch mężczyzn w wieku 54 i 35 lat.
- Okazało się, że ten pierwszy wszedł do sklepu na stacji paliw i zażądał wydania gotówki - informowała policja.
Bandyta zadbał również o to, by nikt nieproszony nie wszedł w tym czasie do pawilonu.
W tym celu rozkazał stać na czatach swojemu młodszemu koledze. Plan miał jednak swoje słabe strony, a jedną z nich był fakt, że pilnujący wejścia osobnik był... niedowidzący. W efekcie rozbójnik nie doczekał się wydania łupu, bo przestraszył się przypadkowego kierowcy, który właśnie w trakcie napadu przyszedł uregulować rachunek za paliwo.
"Gangsterzy" tego samego dnia znaleźli się za kratami w policyjnym areszcie. Usłyszeli zarzut rozboju zagrożony 12 latami więzienia.
Dodać warto, że 54-latek przed akcją, by dodać sobie animuszu, wychylił kieliszek, albo dwa. Badanie wykazało, że miał w organizmie ponad 1 promil alkoholu.