Wielki drab z psem, który przypomina piranię na czterech łapach - takie obrazki w Inowrocławiu ogląda się często. Rzadko kiedy zwierzę ma kaganiec.
Nie od dziś popularne jest powiedzenie, że pies jest niemal lustrzanym odbiciem swego pana. Dlatego też pitbulle, rottweilery czy amstaffy upodobali sobie podobnej postury właściciele. Paradują z nimi ulicami. Rzadko które zwierzę ma kaganiec. Na skwerach co bardziej nieodpowiedzialni spuszczają je jeszcze ze smyczy. Wtedy o tragedię nietrudno.
W kraju ostatnio doszło do dwóch śmiertelnych zdarzeń. W Poznaniui Warszawie psy zagryzły małe dziecko i młodą dziewczynę. Wywołało to od razy reakcję.
Inowrocławska Straż Miejska przypomina właścicielom zwierząt domowych o obowiązku zakładania psom dużym i średnim kagańców.
- Niestosujący się do tego nakazu będą karani przez strażników miejskich mandatami - informuje rzecznik prasowy ratusza, Monika Wesołowska.
W Inowrocławiu i okolicach już dochodziło do groźnych pogryzień. Rok temu dziesięcioletni chłopiec został pogryziony przez psa przy ulicy Mątewskiej.
- Dużo zależy od charakteru właściciela. W przypadku psów bardziej agresywnych musi to być osoba zdecydowana, która będzie potrafiła zapanować nad swoim czworonogiem. Zauważyłem, że coraz częściej winowajcami są rottweilery. Dziwi mnie to, bo są tow gruncie rzeczy dość tchórzliwe psy, ale i nieobliczalne - powiedział w rozmowie z „Expressem” treser psów, Janusz Goska.
W całym kraju istnieje obowiązek rejestracji niebezpiecznych czworonogów. Ale w Inowrocławiu to tylko prawo na papierze - zarejestrowano zaledwie sześć takich psów.
