Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Indeks na tacy?

Katarzyna Idczak
Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju alarmuje: do 2020 roku liczba studentów w Polsce zmniejszy się o 40 procent. Szkoły publiczne i prywatne podejmują walkę o studenta.

Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju alarmuje: do 2020 roku liczba studentów w Polsce zmniejszy się o 40 procent. Szkoły publiczne i prywatne podejmują walkę o studenta.

<!** Image 2 align=right alt="Image 146336" sub="Takie zainteresowanie ofertami wyższych uczelni już wkrótce - z powodu niżu demograficznego - trudno będzie sobie wyobrazić Fot. Dariusz Bloch">Najczarniejszy scenariusz przewiduje, że polegnie trzy czwarte z nich.Wszystkiemu winien jest nadchodzący niż demograficzny. Wkrótce zabraknie aż 700 tysięcy osób, które mogłyby ubiegać się o indeks!

- W historii polskiego szkolnictwa wyższego nie było jeszcze przypadku bankructwa uczelni publicznej - mówi Tomasz Zieliński, rzecznik Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy - W kraju jest ponad 400 uczelni, z czego około 100 to szkoły państwowe. Zapowiadany niż demograficzny wymusi zmiany i zweryfikuje rynek edukacyjny. Zostaną tylko najlepsi. W Bydgoszczy pewnie będzie tak, że tylko na naszym uniwersytecie i na UTP wystarczy miejsc dla wszystkich chętnych. Dlatego konsekwentnie planujemy nowe inwestycje - budowę biblioteki czy modernizację wydziałów. W ten sposób chcemy przyciągnąć do nas kandydatów. To inwestycje w naszą przyszłość.

Uczelnie publiczne argumentują, że - w przeciwieństwie do szkół prywatnych - nie stać ich na finansowanie kosztownych kampanii reklamowych. Większość przyjmuje, że to właśnie renoma i atrakcyjna oferta edukacyjna będą stanowiły o sile przebicia szkół wyższych.

<!** reklama>- Jesteśmy świadomi zagrożenia, ale mamy nadzieję, że kryzys w mniejszym stopniu dotknie specjalizacji przyrodniczych i technicznych. Liczymy na to, że od czasu, kiedy matematyka jest przedmiotem maturalnym, młodzi chętniej zaczną podejmować studia na kierunkach ścisłych - mówi Wojciech Chmara, rzecznik bydgoskiego Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego.

Wszystko wskazuje na to, że najbardziej zagrożone są szkoły niepubliczne. Czy zaczną zatem obniżać czesne?

- Już teraz postaraliśmy się o środki unijne, aby uruchomić bezpłatne kierunki - mechatronikę i inżynierię finansową - wyjaśnia Agnieszka Kowalkowska, rzeczniczka Wyższej Szkoły Gospodarki w Bydgoszczy. - Obserwujemy też, że zmieniają się motywy dzisiejszych studentów. Dyplom to jeszcze nie wszystko, bo na rynku pracy ważne są też kursy i doświadczenie. Szkolenia, strefy biznesowe, oferty studiów podyplomowych i atrakcyjnych staży przekonują naszych klientów.

Niewątpliwie bardzo mocną stroną komercyjnych uczelni jest ich zaplecze. Imponujący kampus czy nowoczesny sprzęt w pracowni przekonuje przede wszystkim kandydatów na studia niestacjonarne czy podyplomowe. Dzięki nim interes się nakręca - szkoły zarabiają i rosną w siłę. Z roku na rok w siłę rośnie również oferta edukacyjna szkół niepublicznych, a na uczelniach publicznych poziom wiedzy studentów dramatycznie spada. Coraz częściej w okresie rekrutacji mówi się o kilku naborach na jeden kierunek lub likwidowaniu kierunku z powodu braku chętnych do studiowania. Wkrótce będziemy mieli do czynienia z taką sytuacją, że indeksy będą podawane na tacy. I tylko studenci, którzy w ostatnich latach bardzo się zmienili - pracują i oczekują czegoś więcej niż tylko dyplomu - będą decydować, czy zapłacą za edukację, czy nie.

 


 

Opinia. Wyższe uczelnie uratują zagraniczni studenci?

Wieści o tym, że w Polsce zabraknie studentów, sprawiły, że pojawił się pomysł, aby ich niedostatek zastąpić zagranicznymi kandydatami.

Jak oceniają tę propozycję szkoły publiczne i niepubliczne w naszym mieście?

TOMASZ ZIELIŃSKI, rzecznik Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego: - Na naszej uczelni w ramach wymiany studiują Turcy, Niemcy, Hiszpanie. Studenci z Europy Zachodniej ciągle niechętnie przyjeżdżają do Polski. Wymiany trwają jeden-dwa semestry i nie sądzę, aby mogły uratować sytuację, kiedy w Polsce zabraknie studentów. Na stałe przyjeżdżają studenci ze Wschodu, którzy najczęściej mają polskie korzenie. Jeśli mówimy o studentach zagranicznych, to warto zachować ostrożność. Znam przypadek, kiedy studenci z Chin mieli uczyć się na uniwersytecie we Wrocławiu, ale szybko okazało się, że zaaranżowali wszystko tylko po to, aby uzyskać wizę. Na zajęciach się nie pojawili.

Agnieszka Kowalkowska, rzeczniczka Wyższej Szkoły Gospodarki: - W naszej szkole uczy się 27 studentów z Ukrainy. W przyszłości na pewno będziemy rozwijać współpracę z agencją rekrutacyjną we Lwowie, która przekonuje młodzież zza wschodniej granicy do naszej oferty. Staramy się też podbić rynek zachodni. WSG jako jedyna szkoła z Polski bierze udział w targach edukacyjnych w Berlinie.

Monika Żuchlińska, rzeczniczka Kujawsko-Pomorskej Szkoły Wyższej: - Prowadzimy wymianę z wieloma szkołami w Europie, ale nie robimy tego z myślą o wypełnieniu wolnych miejsc. Planujemy uruchomić studia, które będą się kończyły dyplomem dwóch lub trzech uczelni jednocześnie. System ma opierać się na współpracy z kilkoma zagranicznymi szkołami. W ramach jednego programu studenci będą uczyć się kolejno na każdej uczelni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!