Ile mamy mam w klasie?

Dziś na biurko ministra edukacji trafią raporty na temat tego, czy dyrektorzy szkół informowali prokuraturę o ciężarnych uczennicach, które miały mniej niż 15 lat.

W naszym województwie takich nastolatek było 25, z czego w samej Bydgoszczy 18.

<!** reklama left>Według Tadeusza Dąbrowskiego, dyrektora Wydziału Kształcenia Specjalnego, Wychowania, Opieki i Promocji Kujawsko-Pomorskiego Kuratorium Oświaty, osiemnastu dyrektorów zgłosiło takie przypadki odpowiednim władzom, czyli policji lub prokuraturze.

Z przedstawionego mu raportu wynika, że o ciężarnych nastolatkach nie zawiadomiło czterech dyrektorów, bowiem, ich zdaniem, nie doszło do popełnienia przestępstwa. O dwóch pozostałych przypadkach prokuratura została poinformowana przez szpital i lekarza. Jedna z dziewcząt była wychowanką placówki opiekuńczo-wychowawczej.

Ministerstwo Edukacji Narodowej poprosiło dyrektorów szkół o dane na ten temat po zapoznaniu się z wcześniejszymi ankietami, które dotyczyły sposobu realizacji w szkołach zajęć z przygotowania do życia w rodzinie. Jedno z pytań dotyczyło liczby uczennic, które spodziewają się dziecka oraz tego, jaka pomoc jest im udzielana przez placówki oświatowe.

Gdy okazało się, że wśród młodocianych matek były także dziewczęta poniżej piętnastego roku życia, ministerstwo zażądało szczegółowych danych. Po co?

- Musimy zwrócić uwagę dyrektorów szkół na problem młodych uczących się matek. Ciąże poniżej piętnastego roku życia mogą być wynikiem przestępstwa. Chcemy zbadać, czy dyrektorzy wiedzą, jak postępować w takich sytuacjach - powiedziała nam przed kilkoma dniami rzeczniczka ministra edukacji, Aneta Woźniak. Dodała, że niezgłoszenie problemu prokuraturze nie będzie miało żadnych konsekwencji.

Specjaliści podkreślają, że niepoinformowanie o takich przypadkach odpowiednich organów to niedopilnowanie przez dyrektora urzędowych obowiązków. Nie jest to jednak przestępstwo.