https://expressbydgoski.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

I co z tą cnotą?

Hanna Walenczykowska
„Prawdziwa cnota krytyk się nie boi” - mawiał Ignacy Krasicki i trudno mu, nawet po tylu wiekach, nie przyznać racji. W Bydgoszczy, jak życie pokazuje, mamy problem: albo z cnotą, albo z brakiem odwagi.

<!** Image 1 align=left alt="Image 41772" >„Prawdziwa cnota krytyk się nie boi” - mawiał Ignacy Krasicki i trudno mu, nawet po tylu wiekach, nie przyznać racji.

W Bydgoszczy, jak życie pokazuje, mamy problem: albo z cnotą, albo z brakiem odwagi.

Co innego w mieście Kopernika. Tam, przynajmniej na razie, urzędnikom media niestraszne. Poprosisz i masz. I to pełną informację. Bydgoszcz od lat kieruje się innymi prawami (choć przyznaję szczerze, że w okresie wyborczym było nieco lepiej). Tu prosisz i nie masz! Bo i po co bydgoszczanom, dzięki pośrednictwu bydgoskiej gazety mówić, co bydgoski prezydent robił w Toruniu na spotkaniu dotyczącym bydgosko-toruńskiej aglomeracji? Niech mówią... torunianie! Bydgoszczanie kalać się robotą nie będą, a dziennikarze niech szukają szczegółów u źródeł.

Po co też pani Beata Kokoszczyńska, rzecznik bydgoskiego prezydenta, ma odpowiadać na pytanie, czy Jan Rulewski, który towarzyszył wczoraj prezydentowi, został już jego doradcą? Po co, wszak... Sięgnęliśmy do źródeł i dowiedzieliśmy się, że to właśnie „Express” - jak wyznał Jan Rulewski - działa na szkodę miasta, więc udzielać informacji nam pan Rulewski nie będzie. Ponoć szkodzimy szczególnie wtedy, kiedy informujemy, że Jan Rulewski lobbystą zawodowym zostać nie może, bo w rejestrze ministerialnym nie figuruje. Tak oto wracamy do starej maksymy mistrza Ignacego i dawnej, mało chlubnej rzeczywistości z poprzedniej kadencji, kiedy to Urząd Miasta: albo milczał niczym grób, albo odpowiadał lakonicznie i nie zawsze na temat. I tylko gdzieś tam w przestrzeni wirują jeszcze słowa prezydenta Konstantego Dombrowicza, wypowiedziane podczas pewnej konferencji prasowej. Brzmiały one mniej więcej tak: Dziękuję dziennikarzom za krytykę. Nie zawsze było to miłe, ale zapalało się we mnie czerwone, ostrzegawcze światełko... Ciekawam, czy stare obyczaje wspierają nowi koalicjanci z PiS i PO, którzy marzą o „nowej jakości sprawowania władzy”?

Wróć na expressbydgoski.pl Express Bydgoski