Miasto na kulturę wydaje rocznie mniej więcej 50 milionów złotych. Taki przynajmniej zapis znaleźć można w budżetowej uchwale. Jedną dziesiątą, bo około 5,3 miliona złotych, zapisano w tym dokumencie dla Teatru Polskiego. Dużo to, czy mało?
Niewielkie to pieniądze, jeśli weźmie się po uwagę potrzeby instytucji. Wprawdzie z zewnątrz teatralny gmach wygląda okazale, ale w środku! Woła o 20 milionów i o prawie natychmiastowy remont. Gdyby przez poprzednie lata systematycznie w teatr inwestowano dziś, prawdopodobnie, nie potrzeba byłoby aż tyle mieć. Nie wiem tego, wiem tylko, że niektóre inwestycje prowadzi się etapami i w miarę zasobności portfela.
<!** reklama>
Małe to też pieniądze, jeśli marzy się o realizacji wypasionych spektakli z obecnością gwiazd na deskach, wyszukanymi elementami scenografii i, na przykład, ekstraefektami specjalnymi.
Duże to jednak pieniądze, jeśli mówimy o zarządzaniu nimi na odległość. Trochę się dziwię, bo nie rozumiem, jak można coś takiego praktykować. Ale... zaufanie niejedno ma imię i nie mnie to oceniać. Zrobią do audytorzy.
Śledząc wyniki różnych kontroli odnoszę wrażenie, że w kulturze żyło się kiedyś bardzo beztrosko - przynajmniej niektórym. Może nadszedł wreszcie koniec tej niefrasobliwości? Może dzięki temu owe 50 milionów wystarczy na więcej rzeczy z marką wielkiego „K”? Może... Tylko błagam, nie ulegajmy presji! Nie pokazujmy wszystkiego, co stworzą bydgoscy artyści. Niech bwa pozostanie dla dużego "K”.