Gospodarze z Annowa podejrzani o torturowanie pracowników

Antyterrorystów w Annowie koło Łabiszyna jeszcze nie widziano. Uzbrojeni po zęby weszli do gospodarstwa. Znaleźli przedmiot przypominający broń, odrażającą norę, w której rzekomo mieszkali robotnicy, i właścicieli obejścia, małżonków H. To pod ich adresem skierowane są poważne zarzuty o znęcanie się nad bezdomnymi i bezbronnymi ludźmi, których najęli do pracy.

Gospodarz jest w areszcie, żonę zwolniono. Tortury miały być tak okrutne i tak długotrwałe, że jeden z najemników próbował targnąć się na swoje życie. To był impuls dla służb, żeby działać i szybko, i nadzwyczajnymi środkami.

- Podejrzewaliśmy, że poszkodowanych może być w gospodarstwie więcej i że za ich przetrzymywaniem i nieludzkim traktowaniem stoi być może większe grono.

Stąd decyzja o wejściu antyterrorystów - tłumaczy nadkom. Krzysztof Jaźwiński, oficer prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Żninie. Dodaje, że policja sprawdza broń i ewentualną kryminalną przeszłość domowników.

Już wiadomo, że Wojciech H. ma na koncie wyrok za podobne czyny. - W 2014 roku Sąd Rejonowy w Szubinie skazał go za znęcanie się - mówi Agnieszka Adamska-Okońska, prokurator i rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy.

W aktach najnowszej sprawy są: podejrzenie o bicie prętem, kijem, bicie pięściami po twarzy, po głowie, obrażanie i inna przemoc psychiczna, przypalanie...

Udało się nam krótko porozmawiać z synem pana H. - Będziemy się bronić! Oskarżają nas ludzie chorzy psychicznie, leczący się, hospitalizowani. Już wynajęliśmy adwokata.