Gospodarze okazali się dla nas niestraszni

Po dwóch dniach mistrzostw biało-czerwoni zajmują drugie miejsce, lecz najtrudniejsi rywale jeszcze przed nimi.

<!** Image 2 align=right alt="Image 50245" sub="Mikołaj Łopuski (w jasnym stroju) zanotował dwie asysty we wczorajszym spotkaniu z gospodarzami mistrzostw świata Chińczykami">Polscy hokeiści wygrali drugie spotkanie podczas mistrzostw świata dywizji pierwszej w chińskim Qiqihar. Podopieczni Rudolfa Rohacka ograli gospodarzy 9:1.

Tym razem kadra narodowa nie miała większych problemów z pokonaniem rywali. Różnica poziomów była aż nadto widoczna, mimo iż Polacy tylko chwilami grali poprawnie.

Jedyną bramkę stracili po błędzie bramkarza Arkadiusza Sobeckiego, który w przekroju całego meczu nie miał zbyt wielu okazji do interwencji (Chińczycy oddali 11. strzałów).

- Jedziemy w nieznane - mówił przed wyjazdem drugi trener reprezentacji Henryk Zabrocki.

<!** reklama left>Być może dlatego Polacy podeszli do rywalizacji z Azjatami zdekoncentrowani. Stopniowo się jednak rozkręcali, by ostatecznie potyczka ta zakończyła się ośmiobramkowym zwycięstwem biało-czerwonych.

We wczorajszym meczu po dwie bramki zdobyli Jacek Płachta, Sebastian Gonera i najlepszy jak dotąd zawodnik turnieju Leszek Laszkiewicz. Przy czym Płachta, grający na co dzień w najwyższej lidze niemieckiej, dodał do tego dwie asysty.

Było to szóste spotkanie w historii Polaków z Azjatami. Szóste wygrane. Stąd też po pierwszej części zawodów Polacy plasują się na drugim miejscu w tabeli.

Przypomnijmy, że do „elity” awansuje zwycięzca turnieju w Azji.

W innych meczach: Kazachstan - Estonia 2:1 (0:0, 1:0, 1:1); Francja - Holandia 4:2 (1:1, 2:1, 1:0).

1. Kazachstan    2    6    14:1
2. Polska        2    5    13:4
3. Francja    2    4    7:6
4. Estonia    2    2    5:5
5. Holandia    2    1    5:8
6. Chiny        2    0    1:21

Kolejny mecz Polacy rozegrają w środę z Francuzami.