Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Go-go, czyli goło i niewesoło?

Jarosław Jakubowski
Klub go-go mieści się w samym centrum miasta, tuż przy ratuszu. Wysokie ceny drinków wskazują, że jest to miejsce dla zdesperowanych
Klub go-go mieści się w samym centrum miasta, tuż przy ratuszu. Wysokie ceny drinków wskazują, że jest to miejsce dla zdesperowanych Tomasz Czachorowski
Czy klienci klubu go-go przy Starym Rynku mogą czuć się bezpiecznie? Na policję trafiło doniesienie od mężczyzny, który miał tam stracić kilkanaście tysięcy złotych.

Jak się dowiaduje „Express”, na początku tego tygodnia na komisariat policji Bydgoszcz-Szwederowo zgłosił się młody bydgoszczanin, który twierdzi, że ktoś „wyczyścił” mu kartę kredytową, kiedy bawił się w klubie „Cocomo” przy Starym Rynku.
[break]
- Do zdarzenia miało dojść w nocy z 6 (czwartek) na 7 (piątek) marca. Mężczyzna twierdzi, że z karty kredytowej zabrano mu kilkanaście tysięcy złotych - mówi mł. asp. Przemysław Słomski z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.

Policjanci wszczęli dochodzenie w tej sprawie. Przede wszystkim chcą ustalić, czy opisywane zdarzenie faktycznie miało miejsce. Ich wątpliwości budzi jednak fakt, że od rzekomego zdarzenia do zgłoszenia minęły co najmniej trzy dni. - Gdy człowiekowi ginie tak duża suma pieniędzy, to idzie na policję od razu, a nie po paru dniach - mówi jeden z policjantów.

Istnieje możliwość, że ktoś chce wykorzystać zamieszanie wokół tych klubów w całym kraju.
Sprawą interesuje się też prokuratura, choć do wczoraj oficjalnie do biura prokuratora nie trafiły materiały. - W czwartek otrzymaliśmy zapytanie od prokuratora generalnego, czy prowadzimy postępowania w sprawie osób poszkodowanych w klubach ze striptizem. Ma to związek z podobnymi doniesieniami w kraju - informuje prokurator Leon Bojarski, szef Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Południe.
Zdaniem śledczego, personel klubów go-go może wzorować się na opisach dotychczasowych przekrętów, których ofiarami padali klienci.

Klub „Cocomo” należy do ogólnopolskiej sieci klubów, których właścicielem jest spółka Event. - Wszystkie pytania proszę kierować drogą mailową. Odpowiedź przygotuje wyznaczony pracownik - powiedziała nam kobieta pod numerem telefonu klubu „Cocomo”. Odpowiedzi nie doczekaliśmy się.

Tymczasem, jak ustaliliśmy, nie musiał to być jedyny poszkodowany w bydgoskim klubie.

- Kolega sobie popił i poszedł pooglądać panie, ale jak przyszedł rachunek, to okazało się, że podobno prawie dwa tysiące przepił. Ale nie chce się ujawniać - mówi anonimowo bydgoszczanin. Mężczyźni, którzy odwiedzili ten klub, potwierdzają. Ceny drinków zaczynają się od 100 zł, a spotkanie wygląda w ten sposób, że do klienta dosiada się kobieta i pozwala sobie kupić drinka. Praktyka pokazuje, że panowie są dżentelmenami i ponętnie wyglądającym paniom nie odmawiają.
Na stronie internetowej klubów sieci Event można znaleźć ogłoszenie dla samotnych matek. Jeśli takie panie chcą zostać tancerkami lub hostessami, firma zapewni im mieszkanie, opiekunkę dla dziecka i prywatną opiekę zdrowotną.

Według zapewnień właścicieli, tancerki tańczą w seksownych strojach, ale nikt nie każe im występować zupełnie nago. Podczas występu na głównej sali zdejmują jedynie górę. O prostytucji nikt nie mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!