Głodnych dzieci jest coraz więcej

Z ANNĄ BAŃKOWSKĄ, wiceprzewodniczącą Sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny, o świadczeniach rodzinnych rozmawia Weronika Bogusławska.

Ciągle podnosi się kwestie równego dostępu do edukacji, do służby zdrowia...

To prawda, ale zapomina się o tym, że podstawowym warunkiem polepszania jakości życia rodzin powinno być wyrównanie szans egzystencjalnych. Trzeba wyrównać dysproporcje finansowe między najbiedniejszymi a najbogatszymi. Obecnie obowiązujące zasady przyznawania prawa do świadczeń rodzinnych sprawiają, że pomoc jest właściwie żadna. Co więcej, zmalała w stosunku do roku ubiegłego o siedem procent.

<!** reklama>Dlaczego?

Mamy szczególnie niski, niezmieniany od 2004 roku, próg dochodowy, który uprawnia do otrzymania zasiłku. Coraz więcej osób go przekracza, bo wzrasta średnie wynagrodzenie. Niestety, nikt nie pomyślał o tym, że wzrosły również koszty utrzymania. W efekcie potrzebujący nie dostają zasiłku i nie mają z czego utrzymać i nakarmić swoich dzieci. Dlatego przygotowaliśmy projekt uchwały, który zakłada trzy ważne zmiany. Po pierwsze, chcemy podnieść próg dochodowy uprawniający do przyznania zasiłku z 504 złotych do 757 złotych na osobę w rodzinie, a dla dzieci niepełnosprawnych z 583 złotych do 876 złotych. Po drugie, chcemy zwiększyć kwotę świadczenia pielęgnacyjnego z 420 złotych do 631 złotych i znieść absurdalny zapis o tym, że nie mogą z niego korzystać osoby pozostające w związku małżeńskim. Powoduje on, że dzieci schorowanych rodziców nie otrzymają świadczenia z tytułu opieki nad nimi, dopóki oboje będą żyć. Po trzecie, chcemy, żeby świadczenia ulegały corocznej waloryzacji o średnioroczny wskaźnik wzrostu cen towarów i usług konsumpcyjnych w poprzednim roku kalendarzowym.

Kiedy możemy spodziewać się tych zmian?

Projekt znajduje się w Sejmie już od marca. Niestety, jest skutecznie blokowany. Dopiero miesiąc temu trafił do Sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny. Wszystko wskazuje jednak na to, że przed grudniem nie będzie rozpatrywany.