Ponad trzystu bydgoskich emerytów, zatrudnionych uprzednio w zlikwidowanych już szkołach, nie może się ubiegać o zapomogi z funduszu socjalnego.
<!** reklama right>Emerytowani nauczyciele i pracownicy obsługi, którzy chcą otrzymać zapomogę, korzystają z funduszu placówek, w których kiedyś pracowali. Z tych „kont” pożyczają też emerytowani pedagodzy, których zakłady pracy już nie istnieją.
- O pracownikach obsługi i administracji zapomniano - skarży się była pracownica sekretariatu jednej ze zlikwidowanych szkół. - Mam groszową emeryturę. Stuzłotowa zapomoga czy wypłata „pod gruszą” zawsze ratowała mój budżet.
Do niedawna kucharki, sprzątaczki, księgowe, woźni korzystali z Scentralizowanego Funduszu Świadczeń Socjalnych. Zdaniem kontrolerów z inspekcji pracy, robili to niezgodnie z prawem.
- Karta nauczyciela i żadna ustawa nie pozwalają na wypłaty. Prawnicy zastanawiają się, jak rozwiązać ten problem. Decyzja zapadnie lada dzień - mówi Marian Sajna, dyrektor ratuszowego wydziału oświaty.
Odebranie praw byłym pracownikom zlikwidowanych szkół oburza też dyrektorów. - To byli pracownicy jednostek samorządowych. Miasto nie powinno pozostawić ich bez pomocy - komentują.
FLESZ: Elektryczne samoloty nadlatują.