Edukacyjna wymiana pokoleń?

Bydgoskie szkoły może opuścić 700 nauczycieli. Na zwolnione etaty czeka ponad 400 pedagogów.

Wydział Edukacji Urzędu Miasta szacuje, że w tym roku na emerytury może odejść nawet 700 doświadczonych pedagogów.

<!** reklama left>- Liczbę tę przyjęliśmy szacunkowo - wyjaśnia Marian Sajna, dyrektor Wydziału Edukacji Urzędu Miasta. - Na razie nie mamy jeszcze wszystkich deklaracji. Na przyspieszoną emeryturę mogą przejść osoby w wieku 50-51 lat. Jeśli tego nie zrobią teraz, to będą musiały pracować do 60-65 roku życia.

Najwięcej nauczycieli, jak mówi Marian Sajna, podejmie decyzję w maju, tuż przed końcem roku szkolnego.

- Zarezerwowaliśmy dodatkowe pięć milionów złotych na odprawy - dodaje dyrektor wydziału. - Myślę, że większych problemów nie będzie. W naszym „banku” mamy dane 400 osób, które czekają na pracę.

Zdaniem Mariana Sajny, dyrektorzy placówek oświatowych mogą wreszcie uporządkować sprawy personalne oraz zmienić organizację pracy. Zatrudnienie natomiast winni znaleźć nauczyciele przedmiotów zawodowych, chemicy, fizycy i muzycy.

Związkowcy uważają jednak, że bydgoskie szkoły czeka trudny rok.

- Liczba „700” mnie zadziwia. Myślę, że mniej nauczycieli opuści szkoły, ponieważ część z nich twierdzi, że nie skorzysta z przywileju pójścia na wcześniejszą emeryturę - oświadcza Maria Naparty, przewodnicząca sekcji oświaty NSZZ „Solidarność”. - Przerażające jest to, że większość z nich to nauczyciele dyplomowani. Nie jestem pewna, czy znajdzie się tak wielu wykwalifikowanych następców, zwłaszcza przedmiotów ścisłych. Przypominam, że od września nie będzie już można zatrudnić nauczycieli bez kwalifikacji.

Na nieco inne zagrożenie wskazuje ZNP. - Nie będzie łatwo, ponieważ odchodzi wielu doświadczonych pedagogów - twierdzi Ryszard Kowalik, prezes bydgoskiego oddziału ZNP. - Wierzę, że ich miejsce zajmą ludzie młodzi i ambitni. Niektórzy przecież czekają po kilka lat na wolny etat, ponieważ chcą pracować w zawodzie, który sobie wybrali. W szkołach nastąpi zmiana pokolenia.