Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dwie nastoletnie "žsuperagentki"

Andrzej Pudrzyński
15-letnia Marta W. i 16-letnia Angelika K. z Nowego uciekły z domu i zatrudniały się w różnych agencjach towarzyskich. W tym czasie szukali ich rodzice i policja w całym kraju.

15-letnia Marta W. i 16-letnia Angelika K. z Nowego uciekły z domu i zatrudniały się w różnych agencjach towarzyskich. W tym czasie szukali ich rodzice i policja w całym kraju.

Pięciu właścicieli wesołych przybytków, w których pracowały dziewczyny, odpowie za czerpanie zysków z prostytucji nieletnich.

W kwietniu ubiegłego roku licealistki Marta W. i Angelika K. wybrały się na wagary do Gniewu. Od spotkanej tam dziewczyny dostały numer telefonu do szefa agencji towarzyskiej w Toruniu, Dariusza N. Mieszkankom Nowego nie wystarczało kieszonkowe, jakie otrzymywały od rodziców, więc postanowiły sobie dorobić. Dariusz N. i jego dwaj koledzy „przetestowali” dziewczyny, uznali, że nadają się do fachu i na zachętę dali im po sto złotych. W toruńskiej agencji obie nastolatki pracowały przez tydzień. Od klienta brały 80 złotych, z czego połowę zabierał właściciel. Uciekły, kiedy Dariusz N. pojawił się w asyście pięciu pijanych kolegów. Doszło do awantury, podczas której jedną z dziewczyn pobito.

Przeniosły się do Bydgoszczy. Jednak i tam nie zagrzały długo miejsca, bo ruch w interesie był zbyt słaby, więc i zarobek kiepski. Wyjechały do Płocka i tam zatrudniły się w luksusowej agencji „Madame Renee”. Tu już kasa była większa. Klienci płacili za godzinę 150 złotych. Z tej sumy 90 złotych lądowało w kieszeni dziewcząt. Tygodniowo zarabiały około 1,5 tys. złotych. Jak zeznały w prokuraturze, ich usługi nie zawsze polegały na seksie z klientami. Niektórzy chcieli, żeby tylko zatańczyły, zrobiły striptiz, albo po prostu wyskoczyły z nimi na dyskotekę. Wygodny tryb życia skończył się, kiedy właścicielka agencji dowiedziała się, że jej pracownice są niepełnoletnie. O dziwo, wcześniej nie żądała od nich dowodów osobistych.

Nastolatki zaliczyły jeszcze podobne przybytki w Warszawie i Elblągu, gdzie jednak standard lokali był dużo niższy niż w Płocku. W czerwcu znowu wylądowały w Toruniu u Dariusza N. Pracowały u niego kolejny tydzień. Potem jeszcze raz odwiedziły Płock, gdzie namierzyła je policja i odeskortowała do rodziców do Nowego.

Wkrótce po ucieczce rodzice powiadomili policję o zaginięciu córek. Policja ze Świecia rozesłała rysopisy dziewcząt do komend w całym kraju. Udało się je znaleźć dopiero po dwóch miesiącach.

Właściciele agencji z Torunia, Bydgoszczy, Płocka, Warszawy i Elbląga, którym grozi do dziesięciu lat więzienia, nie przyznają się do winy. Twierdzą, że dziewczyny podały im, że mają po 18 lat. Pierwszą rozprawę w Sądzie Rejonowym w Świeciu wyznaczono na 22 stycznia przyszłego roku.

Więcej w jutrzejszym „Expressie”.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!