Dr N. Med. Zbigniew Kordon: Doktor Zbysiu od zepsutych dziecięcych serc

Czytaj dalej
Fot. Andrzej Banaś
Iwona Krzywda

Dr N. Med. Zbigniew Kordon: Doktor Zbysiu od zepsutych dziecięcych serc

Iwona Krzywda

W jego kolorowym gabinecie szczególne miejsce zajmują zdjęcia uśmiechniętych maluchów, podarowane przez wdzięcznych rodziców. Mali pacjenci przyjeżdżają do niego na „galaretkę” i bajki o krasnoludkach czy smerfach. Dr n. med. Zbigniew Kordon z Prokocimia jest uznawany za jednego z najlepszych kardiologów dziecięcych. Specjalizuje się w diagnozowaniu wad zdeformowanych serc i układaniu planów przywracania im sprawności.

Mały Michaś urodził się z HLHS, czyli niedorozwojem lewej komory serca. Dzięki intensywnemu leczeniu i pomocy kardiochirurgów dziś jego życiu nie zagraża już niebezpieczeństwo, a o ciężkiej chorobie przypominają tylko kolejne dawki przyjmowanych leków i regularne wizyty kontrolne w poradni kardiologicznej Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie-Prokocimiu. Pod Wawel jeździ do doktora Zbysia. Na galaretkę i mecze piłki nożnej. „Galaretką” jego kardiolog dr n. med. Zbigniew Kordon nazywa żel konieczny do wykonywania badania echokardiograficznego serca. Futbolowe pojedynki rozgrywają się na ekranie aparatu obrazującego pracę pompy. Niebieskie i czerwone plamy w rzeczywistości pokazują lekarzom, czy krew w sercu chłopca przepływa w prawidłowy sposób. Dla Michasia to jednak nic innego jak zawodnicy dwóch rywalizujących drużyn, którym on i doktor Zbysiu przewodzą. Jeśli na fotelu siedzi akurat inny mały pacjent, te same plamy w magicznych okolicznościach zmieniają się w krasnoludki albo smerfy.

- Myślę sobie, że rodzice, patrząc na to, w jaki sposób zachowuję się przy ich dzieciach, mogą sądzić, że nie jestem do końca normalny. Opowiadam bajki, stroję głupie miny, wydaję dziwne dźwięki. Ale innego sposobu nie ma. Diagnostyka, za którą odpowiadam, wymaga wyjątkowej precyzji, szczególnie jeśli mówimy o sercu zdeformowanym, które ma wiele nieznanych zakamarków. Jeśli nie uda się przełamać bariery, jeśli dziecko się boi, zaczyna płakać, wykonywanie badania to strata czasu, bo nie jestem w stanie tego zrobić dokładnie i wyciągnąć odpowiednich wniosków - opowiada dr n. med. Zbigniew Kordon, specjalista kardiologii dziecięcej z Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie-Prokocimiu.

Doktor Kordon za opiekę nad chorymi sercami dzieci i nastolatków odpowiada w prokocimskiej lecznicy już blisko 40 lat. To właśnie w jego gabinecie rozpoczyna się walka ze skomplikowanymi schorzeniami kardiologicznymi, z którymi muszą się zmierzyć mali pacjenci. Specjalista zajmuje się przeprowadzaniem badań echokardiograficznych, diagnozowaniem wad serca i opracowywaniem planów, jak przywrócić sprawność tym uszkodzonym. Na szpitalnych korytarzach mówi się o nim, że u pacjentów potrafi dostrzec to, czego nikt inny nie widzi.

Czytaj więcej:

  • O krok od bloku operacyjnego...
  • "Kiedy stawką jest zdrowie i życie, nie da się patrzeć na zegarek i liczyć każdej minuty. Jak można zostawić bez pomocy dziecko, które cierpi?"
  • Scenariusz dla kardiochirurgów
Pozostało jeszcze 78% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Iwona Krzywda

Do redakcji Dziennika Polskiego dołączyłam w sierpniu 2015 r. Zajmuję się głównie ogólnopolskimi i lokalnymi tematami związanymi z systemem ochrony zdrowia oraz szkolnictwem wyższym.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.