Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dr n. med. Joanna Rosińska-Migda: Obalam mity na temat starzenia

Z dr n. med. Joanną Rosińską-Migdą*, internistką i specjalistką medycyny estetycznej, rozmawia Emilia Iwanciw
Monika Ralcewicz-Ciaiolo
Chcemy wyglądać młodo, ale jest to niemożliwe bez zmiany stylu życia. Na przykład bez eliminacji cukru z diety żadne najnowocześniejsze zabiegi medycyny estetycznej nie dadzą trwałych efektów.

Słyszałam, że do Pani przychodzi się na zabieg estetyczny, którego celem jest np. likwidacja zmarszczek, a wychodzi się z zupełnie innymi zaleceniami…
Owszem, tak się zdarza. Całkiem niedawno przyszły do mnie dwie młode dziewczyny. Jedna z nich chciała zlikwidować brzuszek, jaki został jej po ciąży. Zbadałam ją dokładnie, zrobiłyśmy zdjęcia, co łącznie zajęło godzinę i ona wtedy pyta rozczarowana: Nie zrobi mi pani dziś tego zabiegu? Odpowiedziałam, że najpierw musimy zrobić badania krwi, sprawdzić, jaki jest jej stan zdrowia. Zdenerwowała się i już więcej nie wróciła.

Straciła Pani klientkę. a można było szybko zrobić zabieg i zarobić dzięki temu więcej…
W takich sytuacjach muszę sobie powiedzieć: trudno. Nie będę wykonywać życzeniowych zabiegów, bez badania. Mało tego, jeśli ktoś np. źle się odżywia, a chce usunąć cellulit, nie zrobię niczego, dopóki nie przeprowadzę wywiadu i nie przekażę zaleceń dotyczących diety. Pacjentka musi wiedzieć, że jeżeli nie zadziała na siebie od środka, to efekt nie będzie spektakularny i z pewnością potrwa krótko. u mnie kobiety dowiadują się, że popularny anty-aging, czyli medycyna przeciwstarzeniowa, ma więcej wspólnego z wnętrzem organizmu niż z jego powierzchnią.

Pacjenci nie zawsze chcą tego słuchać. Przyzwyczailiśmy się do tego, że na wszystko jest tabletka, szybki, najlepiej bezbolesny zabieg i cellulit znika sam, a potem znów możemy zajadać pączki…
To fakt - bardzo wielu pacjentów chciałoby efektów bez osobistego zaangażowania. Staram się jednak rozmawiać z takimi osobami, opisując obrazowo procesy, jakie zachodzą w organizmie i powiem pani, że często udaje mi się przekonać je do zmiany nawyków. Jestem także internistą i mam doświadczenie w leczeniu zaburzeń metabolicznych. Dzięki temu mam więcej argumentów niż kosmetolog czy kosmetyczka, która najczęściej zajmuje się po prostu skórą. W tłumaczeniach uciekam się jednak nie tylko do wiedzy medycznej. Mam takie porównanie, że bez dbałości o wnętrze jesteśmy jak wystrojona na bal księżniczka z ciałem brudnym od potu i błota. Zewnętrzna otoczka to nie wszystko.

Po skórze widać, że wewnątrz organizmu dzieje się coś złego?
Bardzo często tak. Na przykład sucha skóra jest sygnałem, że możemy mieć zaburzenia metaboliczne, hormonalne. Kluczem do sukcesu jest obserwacja, ale też wywiad. Ja pytam o wszystko: lekarstwa, styl życia, dietę, wypijane płyny, ilość zjadanego cukru, rodzaj kosmetyków. Często panie w wieku dojrzałym mają kłopot z pojawiającymi się wypryskami. Oczywiście, można stosować na nie zabiegi, ale prędzej czy później wypryski wrócą, chyba że zajmiemy się dietą. Miałam ostatnio pacjentkę, która wiele lat leczyła się u dermatologa. Kiedy zastosowała zalecenia związane ze stylem odżywiania, wypryski się więcej nie pojawiły.

Co powinnyśmy robić, a czego unikać, by długo wyglądać zdrowo i młodo?
Przede wszystkim powinnyśmy zaakceptować pewne zmiany, nie starać się odmładzać na siłę. W starzeniu się nie ma nic złego, to naturalny etap. Ważne, by wraz z upływającym czasem zachować sprawność organizmu, być zdrową i czuć się dobrze we własnej skórze, a w tym można już sobie pomóc. Zalecenia zależą od wieku i zwykle nie są skomplikowane. Im jesteśmy starsze, tym więcej musimy pić wody, bo bez niej nasza skóra szybciej stanie się wiotka i powstanie na niej więcej zmarszczek. Istotne jest też jedzenie: jedzmy 600 gramów warzyw i 500 gramów owoców dziennie, nie łączmy białek z węglowodanami w jednym posiłku. Ponadto należy pozbyć się ze swojego jadłospisu nabiału, ograniczyć gluten. Oczywiście zalecenia są zawsze indywidualne, więc najpierw trzeba przeprowadzić badania, by dowiedzieć się, czy w organizmie toczą się jakieś procesy zapalne, czy zdrowa jest wątroba, tarczyca. Sprawdzamy też poziom cukru, nietolerancje pokarmowe itp.

Powiedzmy, że mnie Pani przekonała i zaczynam od jutra. Ile będę czekać na efekty?
To zależy od pani determinacji i tego, czy zechce mi pani zaufać. Dla mnie zaufanie to podstawa sukcesu terapii. Z reguły już po kilku tygodniach od wdrożenia zdrowej diety, poprawia nam się cera i mamy więcej energii do działania. Znikają poranne obrzęki pod oczami, czujemy się lżej, zmarszczki stają się mniej widoczne, cellulit się zmniejsza lub całkiem znika. Każda osoba, która do mnie trafia, może śledzić efekty, bo podczas wizyt robimy zdjęcia i porównujemy. Sprawdzamy np. obwód brzucha. U kobiety maksymalny to 82 cm, u mężczyzn 102. Aby osiągnąć taki obwód musimy po pierwsze wyeliminować cukier, białego zabójcę.

Czy to prawda, że cukier bardziej szkodzi kobietom?
Cukier przyśpiesza starzenie się. Zaburza procesy glikacji, przez co dochodzi do nieodwracalnych zmian w białkach. Białkami, które nas najbardziej interesują, są kolagen i elastyna. To one odpowiadają za sprężystość skóry. Bez eliminacji cukru z diety, żadne zabiegi przeciwstarzeniowe nie dadzą stałych efektów. Ponadto cukier powoduje częstsze u kobiet grzybice. Przez to, że wpływa na procesy degeneracyjne białek, jest również przyczyną wielu zmian zwyrodnieniowych. Maksymalna dobowa dawka cukru to 5 łyżeczek. Proszę jednak pamiętać, że cukier jest obecnie dodawany do bardzo wielu pokarmów - nawet wędlin.

Powiedzmy, że udało mi się przynajmniej znacznie ograniczyć cukier. Co dalej?
Istotna jest suplementacja, oczywiście po szczegółowych badaniach i w zależności od pory roku. Nie powinniśmy sami dobierać suplementów, bo często bardziej tym sobie szkodzimy niż pomagamy. Dotyczy to np. witaminy D, która jest największym obrońcą przed nowotworami i stanami zapalnymi, ale nie powinniśmy jej przyjmować bez sprawdzenia jej poziomu w naszym organizmie. Witamina D poprzez swoiste receptory zlokalizowane we wszystkich komórkach, uczestniczy w regulacji metabolizmu tkanki kostnej, funkcji mięśni i układu odpornościowego. Podawanie jej samej może przynieść więcej złego niż dobrego - doprowadzając np. do gromadzenia się wapnia w tkankach, m.in. w sercu, a w szczególności w tętnicach i nerkach. Aby tego uniknąć, należy ją przyjmować w towarzystwie witaminy K2mk7, dzięki której wapń dociera prawidłowo do kości i zębów, co również przeciwdziała osteoporozie. Witaminę D, tak samo jak A, E i K, musimy spożywać też razem z tłuszczem, bo inaczej się nie przyswoi. Wiele osób o tym nie wie.

Jakie jeszcze mity Pani obala?
Np. taki, że miażdżyca jest związana z poziomem cholesterolu. To nieprawda. Aby dowiedzieć się, czy nie grozi nam miażdżyca, powinniśmy oznaczać homocysteinę. Sama miażdżyca jest procesem zapalnym ściany naczyń, co spowodowane jest działaniem białka homocysteiny. Można mieć niski poziom cholesterolu, a wysoki poziom homocysteiny i mieć miażdżycę. Błędem jest także znaczne obniżanie cholesterolu lekami. Statyny biorą niemal wszyscy pacjenci z podwyższonym cholesterolem, a dla naszego organizmu są one niemal toksyczne. Spożywanie ich przez kilka lat może prowadzić do uszkodzeń mięśni, wątroby a nawet chorób nowotworowych. Jest wiele innych naturalnych metod radzenia sobie z wysokim cholesterolem, m.in. związanych z dietą.

Na początku wspomniała Pani też o rezygnacji z nabiału. Czy chudy twaróg naprawdę nie jest zdrowy?
Białko pochodzące z mleka krowiego jest dla nas niekorzystne. Wszystkie produkty z mleka krowiego zawierają kazeinę, która w naszym organizmie nie rozkłada się do aminokwasów. A nasz organizm przyswaja tylko białko w postaci aminokwasów. Poza drażnieniem jelita i wywoływaniem chorób autoimmunologicznych, nadwrażliwość na kazeinę jest kojarzona z cukrzycą, trądzikiem, atopowym zapaleniem skóry, opisywane były też przypadki lekoopornej padaczki. Z kazeiny powstają kazenomorfiny. To związki, które wpływają na centralny układ nerwowy w podobny sposób, jak narkotyki. Trudno więc zrezygnować z jedzenia tego typu pokarmów. Jeśli ktoś zaczyna zmianę diety w swoim życiu, powinien zacząć od detoksu owocowo-warzywnego. Sama raz do roku z całą rodziną, dziećmi i wnukami jeżdżę na turnusy oczyszczające. Taka dieta powoduje eliminację złogów, jakie są przyczyną chorób zwyrodnieniowych. Poprawia się ogólna kondycja organizmu, znika uczucie ciągłego zmęczenia. Kiedy zalecam pacjentce dietę, polecam też konkretną literaturę, która pomaga samodzielnie wdrażać pozytywne zmiany.

Miała Pani w gabinecie ofiary nieumiejętnych zabiegów?
Trafia do mnie wiele takich osób. Ostatnio przyszła pani po nieudanym zabiegu blefarosplastyki powiek. To chirurgiczne usunięcie części skóry powiek, co odmładza spojrzenie. Takie zabiegi mogą być wykonywane wyłącznie przez lekarzy, a nie kosmetologów i kosmetyczki. Polskie towarzystwo Lekarzy Medycyny Estetycznej POLME stara się, by usankcjonować to prawnie, bo nieudanych prób upiększania jest coraz więcej. Ta pani, która do mnie trafiła po nieudanym zabiegu, była bardzo spuchnięta - od nasady włosów po brodę. Prawie nic nie widziała. Obrzęk udało się opanować, ale trwało to kilka dni i wymagało leczenia. W takich przypadkach zawsze też istnieje ryzyko trwałych następstw.

Moja znajoma bardzo często chodzi na zabiegi, między innymi laserem i mam wrażenie, że wygląda na coraz starszą.
Zabiegi powinny być planowane po wcześniejszej analizie skóry i dobrane do pory roku. Np. peelingi, Dermapen, Plazma IQ, laser wykonujemy od jesieni do wiosny. Całoroczne zabiegi to - osocze bogatopłytkowe, redermalizacja, Geneo-oxy, Maximus trilipo, Karboxyterapia. Nieumiejętny dobór zabiegów może dać czasami wręcz odwrotny efekt. Miałam młodą pacjentkę z takim problemem, która szykowała się na wesele. Jej skóra pod oczami wyglądała jak u 60-latki. Powodem były zbyt częste i zbyt inwazyjne zabiegi.

Opowiedziała Pani o diecie, witaminach, teraz czas na styl życia. Zapewne poleci Pani zabierające dużo czasu zajęcia w fitness klubie.
Wcale nie. Każdy powinien dopasować rodzaj ruchu do możliwości, wieku, trybu życia i tego, co się lubi. Na przykład jeśli mieszka pani na szóstym piętrze, to wystarczy, że kilka razy dziennie przebiegnie się pani po schodach w obie strony. Preferuję ruch niewymuszony, pasujący do naszych indywidualnych cech i oczekiwań. Jeśli marzyliśmy, by tańczyć, zapiszmy się na taniec. Jeśli nie lubimy biegać i ćwiczyć na siłowni, nie zmuszajmy się do tego. Wystarczy, że będziemy pieszo chodzić do pracy. Polecam też nordic walking, bo pobudza aż 600 grup mięśni. Zalecam wysiłek do 30 minut dziennie. Lepiej ruszać się odrobinę codziennie niż chodzić na siłownię na dwie godziny tylko dwa razy w tygodniu.

W jaki sposób Pani dba o swoje własne zdrowie?
Warzywa i owoce są w mojej diecie dominujące, 2 razy w tygodniu jem mięso, 2-3 razy w tygodniu wybieram rybę. Unikam węglowodanów prostych i złożonych. Codziennie jem na śniadanie płatki jaglane i do godziny 14 czuję się syta. Dzień zaczynam od szklanki wody z wyciśniętą połową cytryny, co oczyszcza wątrobę. Codziennie rano parzę też czystka, który usuwa z naszego organizmu metale ciężkie.

Na kawę i ciasto naprawdę nie uda mi się Pani wyciągnąć?
Na kawę tak, ale bez mleka. Na kupne ciasto nie. Zdarza mi się jeść ciasto, ale tylko wtedy, gdy sama je upiekę, nie ma w nim prawie cukru. Na przykład robię pyszne rafaello z suszonymi morelami, daktylami, dwoma rodzajami orzechów, wiórkami kokosowymi.

Pycha. Skąd czerpie Pani przepisy?
W swojej kuchni często korzystam z wegańskich przepisów Marty Dymek, autorki książki „Jadłonomia”. Są one dla mnie bazą do własnych eksperymentów. Robię pyszny krem z zielonego groszku, muffinki z płatków owsianych, flaczki z boczniaków. Spośród owoców preferuję jabłka, bo mają najniższy indeks glikemiczny. Profilaktyka to moja autentyczna pasja, a kiedy się dokształcam w tej dziedzinie, to nie czuję, że pracuję. Bardzo mnie to interesuje. Wdrażam wszystkie potwierdzone naukowo nowinki w życie swoje i moich bliskich. Obecnie fascynuje mnie dział wiedzy dotyczący procesów zachodzących w błonie komórkowej, przestrzeni pozakomórkowej oraz bilanse zdrowia. Niestety nie można ich wykonać w Polsce. Jest jedno laboratorium w Szwajcarii gdzie można wysłać pobrany od pacjenta materiał. Bilans wykonuje się na podstawie oceny krwi, kału, śliny i moczu. Takie badania to przyszłość medycyny przeciwstarzeniowej. Zamierzam przeszkolić się w tej dziedzinie. Profilaktyka jest dla mnie na pierwszym miejscu.

*dr n. med. Joanna Rosińska-Migda

specjalista chorób wewnętrznych, specjalista medycyny rodzinnej, lekarz medycyny estetycznej. Obecnie prowadzi gabinet medycyny estetycznej w CIVIS VITA Centrum Medycznym w Toruniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!