Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dobry bigos z ludzkich wad

Mariusz Załuski
Mariusz Załuski
No i jak zwykle trwa wielkie dęcie, że oto kończy się pewna epoka... Lubimy tak gadać, bo kochamy cezurki, ale zwykle tak naprawdę nie kończy się nic.

Co najwyżej lekko zmienia. Choćby dlatego, że w mediach jednostka, czyli szanowny pan redaktor, nie odgrywa już takiej roli jak kiedyś.

O rewolucji w „Fakcie’, czyli mocno gwałtownym pożegnaniu naczelnego Grzegorza Jankowskiego, dudnią branżowe media, ale w końcu „Fakt” to największa polska gazeta. A od momentu, kiedy się pojawił, tabloidy zmieniły Polakom w głowach wiele. Również, jeśli chodzi o postrzeganie kultury pop. Przed startem „Faktu” w 2003 roku żadnego „twardego” tabloidu przecież u nas nie było. Jacyś tam niewinni paparazzi po kraju krążyli, a gwiazdy dostawały nieśmiałe przytyczki. To „Fakt” sprawił, że przytyczki zmieniły się w kopniaki. Bo to on stał się kreatorem trendów - najpierw dla tego typu prasy, potem też dla plotkarskiego internetu.

Pamiętamy zresztą to wejście smoka w roku 2003: codziennie do wygrania samochody, kioski przejęte przez tabloid, w których na półkach zaczęło brakować miejsca dla starych tytułów, polska prasa wywalona do góry nogami. I potem zaskoczenie za zaskoczeniem, bo mało kto wiedział, co z opinią publiczną może zrobić tabloid. Później nadeszły zmiany, parę przegranych procesach z gwiazdami, pojawiło się więcej sugerowania niż walenia po głowie, politykowanie zaczęło ustępować innym tematom.

Bo tabloidy to wbrew pozorom bardzo trudna medialna zabawka - tak naprawdę ich zawartość nie jest układana z newsów, ale z emocji. Ot, taki bigos z ludzkich wad i zalet. Musi tu być wszystko: współczucie, gniew, zawiść. Musimy się podniecić, uśmiechnąć i wściec. Musimy mieć bohaterów i antybohaterów masowej wyobraźni, jak swego czasu nieszczęsna Edyta Górniak. Ba, dostawaliśmy też dziennikarskie bujdy, jak słynna ballada o jeziorze pełnym wódki na Mazurach. Zresztą najlepiej pamięta się właśnie tabloidowe nurkowanie poniżej dna, kiedy to opublikowano zdjęcie jakiegoś biedaczyny, jako pedofila, albo kiedy ostatnio, na stronie internetowej „Faktu”, uśmiercono chorego generała Jaruzelskiego.

Co ciekawe, „Fakt” w ostatnim czasie zaczął jakby leciutko tracić dystans do „Super Expressu”, to tam na stronach było ciekawiej, ostrzej, bardziej pomysłowo... I pewnie „Fakt” się teraz jakoś zmieni. I tylko nie wiadomo, czy trzeba się bać, czy cieszyć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!