Z ANDRZEJEM WALKOWIAKIEM, posłem Ruchu Obywatelskiego „Polska XXI”, rozmawiała Hanna Walenczykowska.
Dotarł do Pana protest bydgoskich kolejarzy oraz nowy regulamin organizacyjny spółki skarbu państwa PKP Polskie Linie Kolejowe. Na liście jednostek podległych zarządowi tej firmy nie ma bydgoskiego Zakładu Linii Kolejowych. Jest za to toruński...
<!** Image 2 align=right alt="Image 132001" sub="Plan likwidacji bydgoskiego Zakładu Linii Kolejowych to - zdaniem posła Andrzeja Walkowiaka - kolejna próba zabrania miastu ważnej instytucji Fot. Dariusz Bloch">Taka decyzja oznacza likwidację zakładu i przeniesienie kompetencji do Torunia. Uważam, że podejmując taką decyzję kierowano się wyłącznie względami politycznymi lobby protoruńskiego. To kolejna próba zabrania Bydgoszczy ważnej instytucji i to ze szkodą dla całego regionu.
Dlaczego Pan tak sądzi?
Wszystkie wskaźniki są wyższe w Bydgoszczy, w której pracuje ponad 1200 pracowników. Toruński zakład zatrudnia 783 osoby. Zatem zmiana siedziby wiąże się z dodatkowymi kosztami.
Czy tylko kolejarze będą musieli zmienić miejsce pracy?
Prawdopodobnie nie. Od tego, gdzie jest rejonowy zakład, zależy umiejscowienie siedziby Służby Ochrony Kolei. W tej chwili komenda jest w Bydgoszczy i, co bardzo ważne, znakomicie współpracuje z Komendą Wojewódzką Policji. Kompletny absurd; po co niszczyć tę współpracę i przeprowadzać funkcjonariuszy SOK na stację Toruń Wschodni? Poza tym, w Bydgoszczy znajduje się wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego. Jeśliby tak kontrowersyjny pomysł został zrealizowany, będziemy jedynym regionem w Polsce, w którym zakład PKP znajduje się w innym mieście niż CZK. Dodam też, że węzeł bydgoski jest większy od toruńskiego. Kolejarze ten drugi nazywają „czarną dziurą”.
<!** reklama>PKP zapowiada modernizację sieci...
Tak. Podczas obrad komisji kultury fizycznej i sportu przedstawiono nam plany modernizacji szlaku Gdańsk - Wrocław. Inwestycja realizowana ma być także w Bydgoszczy. Po jej zakończeniu z Poznania do Gdańska będzie się jeździć tylko 202 minuty. Takie projekty PKP są kolejnym dowodem na to, że likwidacja bydgoskiego zakładu to rozgrywka czysto polityczna.
Kogo?
Znam nazwisko jednego toruńskiego polityka, ale nie chcę go ujawniać. Widziałem pierwszy projekt regulaminu organizacyjnego PKP, na którym bydgoski zakład był. Co się stało, że go tam już nie ma?
Co zamierza Pan robić dalej?
- Dziś trwają konsultacje społeczne planowanych zmian. Przypuszczam, że w październiku rozpoczną się pierwsze przesunięcia kadrowe. Wysłałem już poselską interpelację. Podczas najbliższego posiedzenia Sejmu spróbuję zebrać pod nią podpisy bydgoskich posłów. Jeśli będą chcieli wprowadzić jakieś zmiany w jej treści, to zrobię korektę. Chciałbym też uzyskać poparcie posłów z województw pomorskiego i wielkopolskiego, ponieważ przez te regiony przebiegać będzie zmodernizowana magistrala kolejowa.
Wystarczy?
- Nie wiem. Mam nadzieję, że przynajmniej ostudzi zapały tych, którzy chcą się rozwijać kosztem innych. Wierzę też, że minister infrastruktury Cezary Grabarczyk uzna ten projekt za szkodliwy i przeszkodzi w jego realizacji.
Strefa Biznesu: Czterodniowy tydzień pracy w tej kadencji Sejmu
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?