Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Do teatru zamiast do biblioteki po „Mizantropa”?

Mirosława Kruczkiewicz-Siebers
Mirosława Kruczkiewicz-Siebers
Maciej Raniszewski (Alcest) i Julia Sobiesiak (Celimena)
Maciej Raniszewski (Alcest) i Julia Sobiesiak (Celimena) Sławomir Kowalski
Czy staruszek Molier jest nieśmiertelny? Czy „Mizantrop” - przez wielu uważany za najciekawszą z jego sztuk - rzecz o człowieku z niezłomnymi zasadami, zbuntowanym przeciw obłudzie dworu i salonów, dzisiaj brzmi aktualnie i ciekawie?

Reżyser Norbert Rakowski postanowił w toruńskim teatrze dowieść, że to XVII-wieczne dzieło jest wciąż na czasie. A może zresztą chciał po prostu skonfrontować tekst najsłynniejszego francuskiego dramatopisarza z dzisiejszymi realiami. Użył w tym celu przekładu dokonanego prozą przez Jana Kotta, a nie powszechniej chyba znanego, wcześniejszego tłumaczenia wierszem autorstwa Tadeusza Boya-Żeleńskiego. Tekst nieco skrócił, aktorów umieścił w scenografii, złożonej z nowoczesnych mebli... I?
Owszem, zabrzmiało współcześnie, ale jakoś słabiej, mniej prześmiewczo i nie tak ostro, jak czytany w całości „Mizantrop”, w może i staroświeckim, ale błyskotliwym tłumaczeniu wierszem Boya-Żeleńskiego. Wierszem, który znakomicie oddaje dworskie konwersacje, pełne kłamstewek, pochlebstw, a nierzadko jadu ukrytego w słodkich słówkach. I to właśnie owe salonowe rozmowy, których zasadniczym tematem jest obmawianie nieobecnych a przypochlebianie się obecnym, są najlepszą charakterystyką postaci, w które wycelowane zostało ostrze Molierowskiej krytyki. Tymczasem w toruńskim przedstawieniu na pierwszy plan wysuwa się wątek zazdrości głównego bohatera o dziewczynę, kokietkę - jakby to dziś określono - popularną na salonach.
Przypomnijmy: Alcest, czyli tytułowy mizantrop, za nienaruszalną zasadę obrał sobie mówienie wyłącznie prawdy. Mierzi go wszechobecne zakłamanie i dwulicowość, mierżą ludzie z tak zwanego towarzystwa. W tych kręgach pochlebców, plotkarzy i próżniaków za to świetnie się czuje - i bryluje - jego ukochana Celimena, która nie może się obyć bez wianuszka zalotników. Alcest cierpi, zazdrości, kłóci się z kobietą, której, choć tak odmienne wyznaje zasady, nie umie przestać kochać. W dodatku obrażeni jego bezlitosnymi opiniami dworacy wytaczają mu procesy sądowe.
Reżyser umieścił całą akcję w teatrze, wśród aktorów. Zamiast sługi mamy inspicjentkę, która zapowiada nadejście gości. Po kolejnych scenach aktorzy siadają na skraju sceny, gdzie stoją manekiny, na których wiesza się kostiumy i toaletka wprost z teatralnej garderoby... Po co jest ten teatralny nawias? To nie do końca jasne. Czy chodzi o to, że postaci jak z XVII-wiecznego dworu opisanego przez Moliera znajdziemy dziś w światku aktorsko-celebryckim? Przecież, doprawdy, nie tylko!
Jak w tym trochę bardziej serio - w stronę opowieści o pewnym niedostosowanym chłopaku i jego rozrywkowej dziewczynie - odczytaniu Moliera odnajdują się aktorzy? Różnie. Przyznam, że najciekawsi są dla mnie tu Matylda Podfilipska jako nieco zagubiona w dworskim świecie kuzynka Celimeny, prostolinijna Elianta, a przede wszystkim Arkadiusz Walesiak jako fircyk Akast, który „ma urodę, ogładę i odpowiednie nazwisko”, a więc, jak uważa, wszelkie prawa do używania życia, wynoszenia się nad innych, robienia kariery. Aktor - m.in. poprzez ruch - nadał swojej postaci groteskowy wymiar, zbliżając się bodaj najbardziej do ducha Molierowskich komedii.

Teatr im. Wilama Horzycy:
Molier „Mizantrop”, wolny przekład prozą Jana Kotta; reżyseria i opracowanie muzyczne: Norbert Rakowski, scenografia: Janusz Mazurczak, kostiumy: Justyna Gwizd, projekcje: Rafał Turski. Premiera - 29 marca 2014

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!