Do sanatorium chcą nad morze, a nie w góry. Rośnie liczba skarg od pacjentów. Na co najczęściej się skarżymy?
Wyznaczanie rejestracji pacjentów tylko jednego dnia czy odwoływanie zabiegów i badań bez uprzedzenia - to tylko niektóre skargi, jakie wpływają od pacjentów do Kujawsko-Pomorskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ w Bydgoszczy.
- Leczę się w przychodni „Nad Wisłą”. Dość często dopadają mnie infekcje gardła - mówi pani Katarzyna ze Starego Fordonu. - Pracę zaczynam o godz. 7, więc rano trudno mi pójść osobiście do przychodni, aby umówić się na wizytę lekarską. Często korzystam więc z rejestracji telefonicznej. Tyle że o poranku trudno się dodzwonić. Jak człowiek zrobi to później, to okazuje się, że miejsc w danym dniu już nie ma. To bardzo uciążliwe. Już wiele razy, by dostać leki, musiałam skorzystać wieczornej pomocy medycznej. A tam zawsze trafię do innego lekarza. Żadnej skargi nie złożyłam, ale może to by coś dało.
Tymczasem do Narodowego Funduszu Zdrowia w Bydgoszczy wpływa coraz więcej skarg. - W 2018 roku było ich 351. To o 36 więcej niż rok wcześniej - mówi Barbara Nawrocka, rzeczniczka Kujawsko-Pomorskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ. - Do 29 stycznia bieżącego roku mieliśmy ich 17. W całym styczniu 2018 r. wpłynęło natomiast 26 skarg.
Z dalszej części artykułu dowiesz się:
- na co najczęściej skarżą się pacjenci
- ile czasu musi upłynąć, żeby móc ponownie jechać na leczenie uzdrowiskowe
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień