Do liceum w Japonii. Pierwsza stypendystka z Polski
- Mogę robić w życiu cokolwiek. Byle było to związane z Japonią - mówi Weronika Nocny, licealista z Torunia, która wywalczyła trzyletnie stypendium w tym kraju. - Czy zgodzić się na wyjazd niespełna 17-letniej córki? - zastanawia się Magdalena Nocny.
To był planowany sukces?
Weronika Nocny: Można tak powiedzieć, bo marzenie o Japonii: o wyjedzie tam na dłużej, o nauce w tamtejszych szkołach, o poznawaniu tamtejszej kultury, znalezieniu przyjaciół stamtąd, jest ze mną, odkąd pamiętam. I odkąd pamiętam, robiłam wszystko, by to osiągnąć. Wyjazd na stypendium byłby wielką szansą, w jednej chwili wszystkie te marzenia mogłyby się spełnić. Ale jeszcze nie podjęłam decyzji, czy wyjadę.
Pewnie pomogą w tym rodzice...
Magdalena Nocny: Kiedy poznaliśmy wynik egzaminu i okazało się, że Weronika jest pierwszą Polką, która wywalczyła to stypendium, w rodzinie zapanowała euforia. Polały się łzy szczęścia. Dziś, kiedy emocje opadły, staramy się racjonalnie przeanalizować wszystkie za i przeciw. Musimy poznać warunki wyjazdu i - co ważniejsze - zastanowić się, jak będzie wyglądało życie Weroniki w Japonii i nasze tutaj, bez niej. To rewolucja dla całej rodziny. Musimy brać pod uwagę taki scenariusz, że - jeśli zdecyduje się na wyjazd dziś, jako niespełna 17-latka - prawdopodobnie będzie chciała w Japonii studiować, a potem tam szukać pracy. To trudne rozmowy i trudne decyzje. Miałaby wyjechać już w kwietniu i na miejscu przejść intensywny kurs językowy. Do domu mogłaby przyjechać dopiero na Boże Narodzenie. Dotąd rozstawaliśmy się najwyżej na trzy tygodnie.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień