Szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow wytknął Polsce i Czechom, że decyzję o rozmieszczeniu elementów tarczy antyrakietowej USA podejmują w sposób niedemokratyczny.
Ławrow jest zatroskany brakiem uwzględnienia opinii swoich obywateli i sojuszników.
Z kolei szef rosyjskiego Sztabu Generalnego, generał armii Jurij Bałujewski, po raz kolejny ostrzegł, że instalację u swoich granic obiektów amerykańskiego systemu obrony przeciwrakietowej Rosja będzie traktowała jako nieprzyjazny krok ze strony USA i ich sojuszników z NATO.
<!** reklama left>Ławrow i Bałujewski powiedzieli to w wywiadach, opublikowanych wczoraj na łamach rządowego dziennika „Rossijskaja Gazieta”.
- Wiemy, że tak w Polsce, jak i Czechach poważna część opinii publicznej nie popiera takich propozycji (rozmieszczenia tarczy antyrakietowej USA). Znane są też inicjatywy przeprowadzenia plebiscytów i referendów. Władze obu krajów nie zamierzają się tym zajmować i już poinformowały o swojej zgodzie na przyjęcie bazy antyrakiet w Polsce i radaru w Czechach - powiedział Ławrow.
- Niepokoją nas skutki przechwycenia rakiet balistycznych w pobliżu naszych granic lub nawet nad naszym terytorium. Takie sytuacje są prawdopodobne, gdyż praktycznie nie da się zniszczyć rakiety balistycznej, wyposażonej w broń masowego rażenia lub ładunku nuklearnego bez skutków dla atmosfery lub powierzchni Ziemi - zauważył generał Bałujewski.
- O ile Czesi i Polacy w imię obrony „dalekiego sojusznika” nie oponują przeciwko spadaniu na ich terytorium niebezpiecznych szczątków zniszczonej rakiety, o tyle obywatele Rosji zadają sobie pytanie, dlaczego mają być zakładnikami sytuacji - dodał Bałujewski.