Zobacz wideo: Wystraszony łoś wbiega na trasę S5 pod Bydgoszczą
Z nawiasem, mrugnięciem oka do czytelnika można przyjąć, że z taką właśnie, mniej więcej, wiedzą biznesową przystąpił ten znany angielski dziennikarz i prezenter do prowadzenia firmy rolniczej wtedy, gdy z powodu różnicy zdań z pracodawcą pożegnał się ze swoim dziełem życia, produkcją programu motoryzacyjnego „Top Gear”.
Clarkson znalazł wreszcie czas na aktywność, która go nęciła od dawna, choć spodziewał się, że może na niej wyjść jak angielski Zabłocki na mydle, stąd swą farmę nazwał - chyba jednak nie do końca proroczo - Diddly Squat. Dosłownie Nic. Oczywiście, nie było i nie będzie tak źle, ale od czegóż błyskotliwy talent felietonisty. Wszystkie swoje rolnicze przygody i doświadczenia również można przecież sprzedać w postaci zbioru opowiastek poukładanych, a jakże, zgodnie z rytmem pór roku. Przyspieszając czas zdradzimy, że zanim wyrośnie Clarksonowi jedzenie (pod różnymi postaciami - mięsa, zboża, miodu), będzie musiał się zmierzyć ze wszelkimi przeciwnościami, jakie trapią dziś angielskiego farmera.
To Cię może zainteresować
Oprócz oczywistych problemów z pogodą, która wydaje się wyjątkowym antagonistą Clarkskona, kłody pod nogi rzucają też urzędnicza bezduszność (w wymiarze ogólnokrajowym i lokalnym), kłopoty z brexitem i - co chyba najbardziej dotkliwe - kompletna nieznajomość realiów wsi, co humorystycznie podsumował właśnie w tezie przytoczonej na wstępie (każde nowe doświadczenie z pracą na roli czy obok niej wydaje się tu śmiertelnie niebezpiecznym wyzwaniem). Ma też jednak Clarkson coś, czego nie mają inni koledzy po fachu - niemal nieograniczony budżet topiony w licznych technicznych wynalazkach, które na końcu okazują się być raczej nieprzydatne do profilu jego działalności. Przyzwyczajony do szastania pieniędzmi na różne motoryzacyjne cacka, pozwala sobie Clarkson na inwestycje i zakupy, które innych doprowadziłyby szybko do bankructwa. Nie zapominajmy jednak, że to ciągle ten sam Clarkson, zatem szybko dostrzeże szansę na wzbogacenie się, otwierając sklep z płodami rolnymi sygnowanymi swoim nazwiskiem i planując otwarcie restauracji z lokalnymi produktami. Biznesowo plan nie jest zły, do wsi zaczynają przybywać tłumy wabione jego sławą, co podoba się innym farmerom (mającym nadzieję na podniesienie własnej sprzedaży), niekoniecznie jednak urzędnikom broniącym interesów tych, którzy na wsi cenią przede wszystkim spokój. Można zatem przestać się martwić o powodzenie Clarksona (chyba że przypomnimy sobie, jakiego „dymu” narobiła jego ostatnia wypowiedź o Meghan Markle), zwłaszcza, że na końcu zbioru przyznaje, że po roku obcowania z naturą - mimo licznych kłopotów - on, zatwardziały mieszczuch, stał się jej admiratorem. Można też spokojnie przyjąć, że w rewanżu przyroda nie puści go z torbami.
Jeremy Clarkson, Diddlly Squat.Rok na farmie, Wydawnictwo Insignis, Kraków 2022.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Roksana Węgiel i Kevin Mglej wezmą nowy ślub! Sensacyjne szczegóły tylko u nas
- Rozanielona Kinga Duda wije sobie nowe gniazdko w Warszawie! ZDJĘCIA TYLKO U NAS
- Grób Wojciecha Siemiona wyróżnia się na cmentarzu. Uwielbiany aktor zginął tragicznie
- Gąsiewska wygina się w krzakach. Fani dostrzegli gigantyczną zmianę [ZDJĘCIA]