Do nieoczekiwanego zwrotu doszło wczoraj przed Sądem Okręgowym w Warszawie, gdzie toczy się sprawa śmierci Grzegorza Przemyka z maja 1983 roku.
Nieznane wcześniej 12 zdjęć, pokazujących prawdopodobnie, jak przygotowywano milicjantów do zeznawania w sprawie śmierci Grzegorza Przemyka, przedłożyła sądowi pełnomocniczka oskarżyciela posiłkowego - ojca Przemyka. 15 listopada sąd postanowi, czy włączyć fotografie do materiału dowodowego. Proces wczoraj miał zostać zamknięty, a oskarżyciele i obrońcy mieli wygłaszać mowy końcowe.
<!** reklama left>Jeśli sąd uzna zdjęcia za materiał dowodowy, trzeba będzie prawdopodobnie przesłuchać osoby, które na nich widnieją - są to świadkowie w sprawie, byli zomowcy oraz milicjanci, którzy w dniu śmierci Przemyka pełnili służbę w komisariacie przy ul. Jezuickiej w Warszawie.
Przemyka, 19-letniego wówczas maturzystę, syna opozycyjnej poetki Barbary Sadowskiej, jako jedynego z grupy maturzystów świętujących na Starówce zdane egzaminy zatrzymali milicjanci i zaprowadzili do komisariatu przy ul. Jezuickiej. Chłopak został pobity i zmarł w wyniku odniesionych obrażeń.
Oskarżono o to Ireneusza K., 20-letniego wówczas zomowca (do niedawna pracował w policji w Biłgoraju, obecnie korzysta z mundurowej emerytury). Niezależnie od procesu, własne śledztwo w tej sprawie prowadzi Instytut Pamięci Narodowej. Bada, kto utrudniał wyjaśnienie sprawy. Planuje postawienie zarzutów.
Sprawa śmierci Przemyka toczy się już po raz piąty. Jak dotąd, sądy I instancji cztery razy uniewinniły Ireneusza K. od stawianego mu zarzutu, ale w wyniku decyzji wyższych instancji - także Sądu Najwyższego - sprawa wracała do ponownego osądzenia.
Według mec. Milewskiej-Celińskiej, zdjęcia to część zapisu nieodnotowanej w dostępnych sądowi aktach „nieformalnej wizji lokalnej”, która mogła służyć przygotowywaniu milicjantów do zeznawania w śledztwie dotyczącym śmierci Przemyka.
W 1983 r. prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie śmierci Przemyka, ale jednocześnie władze podjęły bezprawne działania mające uchronić milicjantów przed karą. Winą chciano obarczyć sanitariuszy, którzy wieźli Przemyka z komisariatu do szpitala.
W 1984 r., po reżyserowanym przez władze procesie, od zarzutu pobicia Przemyka uwolniono dwóch milicjantów - Ireneusza K. i Arkadiusza Denkiewicza. Skazano zaś, po wymuszeniu nieprawdziwych zeznań, dwóch sanitariuszy, którzy wieźli chłopca z komisariatu do szpitala.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Tak żyje Ogórek po wylocie z TVP. Desant na stoisko porcelany i torby od projektantów
- Dawno niewidziana Szostak na imprezie. Bardzo się zmieniła [ZDJĘCIA]
- Roksana Węgiel i Kevin Mglej wezmą nowy ślub! Sensacyjne szczegóły tylko u nas
- Rozanielona Kinga Duda wije sobie nowe gniazdko w Warszawie! ZDJĘCIA TYLKO U NAS