Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy forma Clippers to przypadek? Zespół Marcina Gortata zaskakuje

Filip Bares
Filip Bares
FR171389 AP/Associated Press/East News
Przed sezonem nikt nawet nie myślał, że Los Angeles Clippers z Marcinem Gortatem w składzie powalczą o playoffy NBA. Teraz zamykają usta wszelkim krytykom

Jeszcze kilka dni temu Clippers zajmowali pierwsze miejsce w mocniejszej Konferencji Zachodniej. Teraz (stan na 5 grudnia 2018) są na drugim, ale mają taki sam bilans jak pierwsze Denver Nuggets, które również jest jednym z zaskoczeń sezonu. Jak to się stało, że Clippers, skazani na walkę o wyższe wybory w drafcie, nagle walczy o przewagę parkietu w playoffach?

Podopieczni Doca Riversa nie mają żadnej gwiazdy. Dwóch pozbyli się w przeciągu ostatniego sezonu - najpierw Chrisa Paula, a następnie Blake’a Griffina. Potem zespół opuścił jeszcze DeAndre Jordan.

Najbliższy temu terminowi jest chyba Tobias Harris, który nigdy nie grał nawet w Meczu Gwiazd, choć w tym roku może się to zmienić. Mimo braku klasycznego lidera, Clippers mogą się pochwalić, że jak mało kto zaadaptowali cały swój skład do dzisiejszej NBA. Teraz by osiągnąć sukces trzeba robić dwie rzeczy na niegdyś elitarnym poziomie - rzucać trójki i je bronić. W kwestii defensywnej bardzo ważna jest uniwersalność zawodników i ich rotacja po zasłonach. Do tego Clippers mają idealny personel nie tylko w wyjściowej piątce, ale i na ławce, dzięki czemu są w stanie regularnie wykonywać swoje zadanie przez całe 48 minut meczu.

Clippers nie oddają zbyt dużo rzutów za trzy (27. miejsce w NBA), ale gdy już to robią to bardzo skutecznie - 38,3 proc. co daje im czwarte miejsce w lidze. Po defensywnej stronie też jest świetnie. Rywale zespołu Doca Riversa trafiają zaledwie 44,2 proc. (3. miejsce), swoich rzutów i tylko 33,3 proc. (5. miejsce) zza łuku.

Na uwagę zasługuje też fakt, że skutecznie penetrują obronę rywali nawet jeśli nie są w stanie zdobyć bezpośrednio punktów z gry. Aż 20 proc. punktów Clippers stanowią rzuty osobiste - najwyższy wynik w lidze. Nie tracą również zbyt dużo posiadań - tylko 13,5 proc. kończy się stratą - czwarty wynik w lidze.

A jak w tym wszystkim odnajduje się Marcin Gortat? Średnio. Polak wciąż jest członkiem pierwszej piątki, ale gra tylko 17,5 minut na mecz podczas, gdy jego zmiennik Montrezl Harrell 25,8. Harrell jest prawdziwym objawieniem sezonu. W metryce PER (ocena efektywności graca) zajmuje 9. miejsce w całej lidze. Za Gortatem gra również Boban Marjanović, którego PER daje mu ... 3. lokatę w całej NBA! Polak natomiast jest dopiero 159.

Czy w takim razie forma Clippers jest aberracją od ich stanu normalności? Niekoniecznie. Boban i Harrell z pewnością nie utrzymają takiej efektywności, choć ten drugi dalej powinien brylować w tej statystyce. Umiejętności wymuszania fauli czy szanowania piłki należą do tych, na które przypadek mocno nie wpływa - są pewnikami w maratonie.

Clippers nie zakończą sezonu w pierwszej dwójce Konferencji Zachodniej, ale z pewnością są w stanie dotrzeć do playoffów i pokazać gwiazdom dookoła ligi, że LA nie kończy się na Lakers.

Autor jest również na Twitterze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Czy forma Clippers to przypadek? Zespół Marcina Gortata zaskakuje - Portal i.pl