Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cudowna przemiana w Świeciu

Jacek Kiełpiński
Po tekście „Z kamerą w przedsionku piekła”, zamieszczonym w naszej gazecie 6 października, rozszalała się burza. Przypadek obserwanta Tomasza może odegrać ogromną rolę.

Po tekście „Z kamerą w przedsionku piekła”, zamieszczonym w naszej gazecie 6 października, rozszalała się burza. Przypadek obserwanta Tomasza może odegrać ogromną rolę.

<!** Image 2 align=right alt="Image 35747" sub="Jedno z najmniej szokujących zdjęć z oddziału XIII. Dziś piżamy chorych wyglądają już podobno zupełnie inaczej">- Po waszym tekście i publikacji w „Newsweeku” rozpoczęliśmy kontrolę w świeckim szpitalu - mówi profesor Aleksander Araszkiewicz, wojewódzki konsultant do spraw psychiatrii i szef kliniki psychiatrycznej w Bydgoszczy. - Zastaliśmy tam warunki odbiegające od opisywanych. Muszę jednak przyznać, że nasza kontrola była zapowiedziana.

Komisja ma problem

Bo co innego widać na publikowanych przez nas zdjęciach, a co innego zastano na miejscu. Zniknęły obtłuczone wiadra z żarciem, wszystko lśniło czystością, pacjenci w czyściutkich, nowych piżamach.

- Dlatego musimy zapoznać się z całym materiałem zarejestrowanym przez pana Tomasza ukrytą kamerą - dodaje profesor Araszkiewicz. - Wiadra były faktem, co do tego nie mam wątpliwości. To oburzające. Podobnie jak istnienie 18-osobowej sali, w której podobno leżało jeszcze więcej chorych. Chcemy to zobaczyć. Z drugiej strony, zważyć trzeba jakie są możliwości finansowe szpitala w Świeciu. Obawiam się, że równie fatalne jak całej polskiej psychiatrii. To wszystko przeczy założeniom, o których się mówi - chociażby o rozbiciu szpitali molochów, takich jak Świecie. Szpitale powinny mieć maksymalnie 300 łóżek, a Świecie ma około 600. Powinny powstać oddziały psychiatryczne przy szpitalach miejskich, ale w tym kraju ciągle brakuje na psychiatrię pieniędzy.

<!** reklama left>W klinice prowadzonej przez profesora Araszkiewicza jest 26 łóżek. - A obsłużyć powinniśmy blisko 400-tysięczną Bydgoszcz. Najlepiej zadbał o swoich mieszkańców Toruń, gdzie jest 190 łóżek psychiatrycznych, to wzór w naszym województwie. A na przykład w Grudziądzu w ogóle brakuje takiego oddziału - dodaje profesor.

Jednak przypadek Tomasza Sowińskiego może nie tylko mieć znaczenie dla poprawy warunków panujących w szpitalach psychiatrycznych, może mieć też wpływ na rozumienie zasad samej obserwacji sądowo-psychiatrycznej.

- Jeśli rzeczywiście ordynator oddziału powiedział matce tego człowieka, że specjalnie umieścił go w tak licznej sali, by wydobyć z niego jakąś prawdę, to jest to oburzające. Idąc śladem tego myślenia, może jeszcze należało go przypalać ogniem? - zastanawia się profesor Araszkiewicz.

Dlatego tak duże znaczenie dla tej sprawy mają nagrania rozmów obserwanta z ordynatorem. Komisja chce je dokładnie przeanalizować.

Sprzeczność

Przy okazji ujawniła się zasadnicza sprzeczność w pojmowaniu samej istoty obserwacji sądowo-psychiatrycznej. W pojęciu lekarzy ze Świecia obserwant będący w szpitalu z woli organu procesowego nie ma prawa wyjść nawet na chwilę z oddziału.

- To absurd - protestuje doktor Jerzy Pobocha, przewodniczący sekcji Psychiatrii Sądowej Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego. - Szpital to nie więzienie, a nawet więźniowie mają prawo do spacerów. Ponadto nie akceptuję tłumaczenia biegłych ze Świecia, że nie mogą nic powiedzieć o panu Tomaszu, bo nie chciał z nimi współpracować - poddać się testom psychologicznym. Rolą biegłego jest ocenić obserwanta nawet gdy milczy jak kamień, a Tomasz Sowiński wielokrotnie z nimi rozmawiał, co zresztą nagrał.

Okazuje się, że wszyscy zaangażowani w sprawę psychiatrzy narzekają na artykuł 203 Kodeksu postępowania karnego. - Jesteśmy nim związani. Psychiatrzy ze Świecia trzymali się po prostu ściśle chorej, dokuczliwej i bezsensownej litery prawa - ocenia profesor Araszkiewicz. - Moim zdaniem, obserwantów należy badać w innych warunkach, jednak to sąd skierował tego człowieka do szpitala w Świeciu. Lekarze nie mieli na to wpływu.

Do tematu wrócimy w piątek. Zamieścimy wywiad z Andrzejem Markiem Michorzewskim, byłym dyrektorem szpitala w Świeciu, który mówi o nadużyciach w polskiej psychiatrii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!