California dream z udziałem młodych bydgoszczanek

To Marta Kustosz, uczennica IX LO w Bydgoszczy i Martyna Kiedrowska z Gimnazjum nr 50. Niedługo wyjadą na rok do USA, gdzie mieszkać będą z amerykańskimi rodzinami i uczyć się w miejscowych szkołach.

- Żeby dostać stypendium, trzeba było pokonać trzy etapy. Musiałam przygotować trzy eseje po angielsku. Na przykład o tym, czy zdarzyła mi się sytuacja, że wystąpił niespodziewany problem i musiałam sobie sama poradzić. Napisałam o tym, jak byłam w Londynie na koncercie jako opiekun osoby na wózku i ile problemów napotyka taka osoba, by się na niego dostać. Opisałam w eseju, że dzięki temu zmieniło się moje spojrzenie na wiele spraw. Potem była rozmowa kwalifikacyjna, również po angielsku, by zweryfikować, czy czasem eseje nie były pisane z czyjąś pomocą. Trzeba było też skompletować kilkanaście dokumentów i zaświadczeń, w tym lekarskich - opowiada Marta Kustosz.

Na wakacje do Ostromecka - do końca sierpnia w pałacu co tydzień atrakcje

Kilka dni temu dowiedziała się, że trafi do rodziny w Hanford w Kalifornii.

- Przez Internet poznałam tych ludzi. Amerykanie starannie dobierali dla nas rodziny, „moja” to klasyczne 2+2, mają też córkę w moim wieku, więc bardzo się cieszę. Kolega, który interesuje się wojskiem, dostał się do rodziny z weteranem wojennym - opowiada bydgoszczanka.

Polacy wyjeżdżający na stypendium, nie płacą ani za bilety, ani za pobyt, na miejscu otrzymują kieszonkowe. Co ciekawe, rodziny które przyjmują młodych ludzi, same ich utrzymują.

- W szkole będę uczyła się obowiązkowo języka i historii Ameryki. Całą resztę przedmiotów mogę wybrać sama. Są takie, jak np. układanie bukietów, ceramika, angielski język migowy, gra na gitarze, zajęcia teatralne i wiele innych. I z każdego zdaje się egzaminy. Liczę, że zdobędę ciekawe doświadczenia, poznam fajnych ludzi i wrócę dojrzalsza, nie tylko dlatego, że skończę już 18 lat.

Bydgoszcz dawniej i dziś [WIDEO]