Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Byli dżudocy ze Żnina spotkali się po latach

Maria Warda
Jubileuszowi goście nie pokusili się na pokazy, bali się, że ich kości nie wytrzymałyby najprostszych figur
Jubileuszowi goście nie pokusili się na pokazy, bali się, że ich kości nie wytrzymałyby najprostszych figur Maria Warda
Ćwierć wieku temu, pod wpływem filmu „Wejście Smoka” nasza młodzież masowo zaczęła trenować obcy na Pałukach sport. Osiągnięcia były imponujące.

Najbardziej wtajemniczeni nie mają wątpliwości, iż pierwszą osobą, która propagowała wschodnie sztuki walki w Żninie, jest Wiesław Berdysz. Do wyjątkowo skromnego pracownika nieistniejącego od lat Młodzieżowego Domu Kultury, młodzież ciągnęła jak do miodu. Przygoda, która zaczęła się 25 lat temu trwa do dziś. Pałeczkę po mistrzu przejął Tomasz Płociński, nauczyciel wychowania fizycznego w Gimnazjum nr 1.

Jubileusz świętowano skromnie na terenie Międzyszkolnego Klubu Żeglarskiego. W wieczorze wspomnień oprócz Wiesława Berdysza i Roberta Luchowskiego, burmistrza Żnina, uczestniczyli dawni zawodnicy.

- Witam was serdecznie kochani - mówił wzruszony Wiesław Berdysz. - Jest nas niewielu, bo to spotkanie nie było planowane, zostało zorganizowane bardzo spontanicznie, ale warto przypomnieć te piękne chwile, kiedy nie bacząc na warunki, ćwiczyliśmy codziennie po 4 godziny. I wyniki były.

- Miałem wówczas 15 lat, wygrywało się dużo - wspomina Krzysztof Gaczkowski, były zawodnik. - Idąc na to spotkanie otworzyłem szufladę i sam byłem zdumiony liczbą dyplomów. Pełno tego mam.

Jego kolega śmieje się: - Gdybyśmy podczas dzisiejszego spotkania pokazali cząstkę tego, co wówczas wyprawialiśmy, to byśmy się pozabijali.

Najwybitniejsi dawni dżudocy otrzymali grawertony z napisem: „Za szczególne zasługi w powołaniu i rozwoju sztuk walki na Pałukach”. Wszyscy otrzymali pamiątkowe dyplomy, torby ekologiczne, długopisy. Gadżety ofiarował burmistrz.

Wiesław Berdysz najbardziej cieszy się, że jego fascynacja sztukami walk wschodnich ma w Żninie naśladowców. Są skupieni wokół Tomasza Płocińskiego, z którego najbardziej dumna jest jego córka Sandra.

- Tata jest naprawdę dobrym trenerem - zapewnia Sandra. - Jestem jego uczennicą, nie stosuje wobec mnie taryfy ulgowej. Nie musi, bo ja kocham dżudo.

Wszyscy obejrzeli filmy sprzed lat. Nie kryli zaskoczenia, iż ich trener miał... takie czarne włosy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!