Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tych lekarstw nie kupujcie

Elżbieta Lange [email protected] Dorota Kozicka
Aptekarze jeszcze wczoraj nie wiedzieli o wycofaniu ze sprzedaży antybiotyków. Rano można było kupić popularny Duracef, który może zawierać szkodliwe dla zdrowia składniki.
Aptekarze jeszcze wczoraj nie wiedzieli o wycofaniu ze sprzedaży antybiotyków. Rano można było kupić popularny Duracef, który może zawierać szkodliwe dla zdrowia składniki. Fot. Sławomir Żabicki
Sprzedaż popularnego leku Duracef przepisywanego dzieciom została wstrzymana. Taką decyzję podjął Główny Inspektor Farmaceutyczny w zeszły piątek. Nikt nie poinformował o tym lekarzy, którzy nadal ordynują lek pacjentom. W słupskich aptekach można było go kupić jeszcze wczoraj.

Na "czarnej liście" inspektoratu farmaceutycznego obok Duracefu znalazły się Azactam, Maxipime i Cefzil. Są to antybiotyki stosowane przy schorzeniach górnych dróg oddechowych i zapaleniu płuc.
- Pierwsze słyszę, że sprzedaż tych leków została wstrzymana - dziwi się Krzysztof Pezena, pediatra ze słupskiej przychodzi Salus. - W zeszłym tygodniu jeszcze przepisywałem dzieciom Duracef. To popularny antybiotyk, który stosuje się przy bakteryjnych infekcjach dróg oddechowych. Nie mam pojęcia, jakie skutki może wywołać podanie tego leku, bo nie znam przyczyny wycofania go ze sprzedaży.
Sprzedaż leków wstrzymał sam wytwórca, gdy zorientował się, że w trakcie produkcji doszło do nieprawidłowości. - Okazało się, że leki te mogą być niepełnowartościowe - tłumaczy Weronika Żebrowska, Pomorski Wojewódzki Inspektor Farmacji.
- Wytwórca przestraszył się, że antybiotyki mogą zawierać szkodliwe dla zdrowia składniki.
Niestety, o wycofaniu leku ze sprzedaży jeszcze wczoraj prawie nikt nie wiedział. - Odpowiadam za aptekę przy szpitalu i nic na ten temat nie wiem - zapewniała Maria Walkowiak-Falender, prezes Środkowopomorskiej Izby Aptekarskiej w Koszalinie. - Jestem zdziwiona, takie informacje powinny dotrzeć do nas natychmiast. Przecież tu chodzi o bezpieczeństwo pacjentów. To samo usłyszeliśmy w słupskiej delegaturze Inspektoratu Farmaceutycznego.
Tymczasem pracownicy Wojewódzkiego Inspektoratu tłumaczą się procedurami. - My nie podajemy ogólnodostępnego komunikatu - wyjaśnia Żebrowska. - Trzymamy się regulaminu. O wstrzymaniu leku informuje producent najpierw hurtownie, a te z kolei informują apteki.
Chyba jednak nieskutecznie, bo w słupskich aptekach leki można było kupić jeszcze wczoraj rano. - Informacja z hurtowni dotarła do nas dopiero wczoraj w południe - mówi Karina Janeczek z apteki przy ul. Armii Krajowej. - Sprzedaż wstrzymaliśmy natychmiast.
Najbardziej przestraszeni są rodzice. - Moja kilkuletnia córka bierze ten antybiotyk od kilku dni - mówi pani Krystyna ze Słupska. - Nie mam pojęcia, co teraz robić. Boję się, że to jej zaszkodzi. Lekarze i farmaceuci zalecają przerwanie kuracji. - Wszystkie osoby, które biorą te leki, powinny skonsultować się ze swoim lekarzem - podkreśla Żebrowska. - Najlepiej zakończyć ich podawanie. Na szczęście nie słyszeliśmy jeszcze, by te antybiotyki komuś zaszkodziły.
Marcin Jatynowicz, przedstawiciel producenta leków, uspokaja. - My po prostu naprawiamy błąd proceduralny, który wystąpił w procesie produkcji we włoskich zakładach firmy
- tłumaczy. - To wcale nie znaczy, że leki są niebezpieczne. Pacjenci nie mają żadnych powodów do obaw, nie ma zagrożeń zdrowotnych. Dystrybucja antybiotyków będzie jednak wstrzymana do czasu zakończenia badań. Błędów proceduralnych nie można lekceważyć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza