Bydgoszczy grozi fala strajków

W MZK trwa referendum, Wodociągi je przygotowują. Związkowcy z ADM chcą się oflagować. Niezadowolenie w bydgoskich spółkach rośnie.

W Miejskich Zakładach Komunikacyjnych trwają przygotowania do akcji protestacyjnej. Członkowie Związku Zawodowego Pracowników Komunikacji oflagowali bazy zakładu, a od wczoraj pytają pracowników, czy chcą uczestniczyć w ostrzejszej formie protestu. Żądają 300 zł podwyżki.

<!** reklama left>- Zebraliśmy pięćset kart - mówi Andrzej Arndt, przewodniczący związku. - Wszyscy w bazie przy Inowrocławskiej powiedzieli „tak”. Jednomyślni byli też ci, którzy pracują przy Toruńskiej.

Załoga MZK to 1200 osób. Wyniki referendum znane będą w poniedziałek. Protest spowodowała propozycja zarządu dotycząca podwyżek płac.

- Zamiary zarządu przyjęliśmy do wiadomości. Nie popieraliśmy ich. Decyzję podejmiemy dopiero po spotkaniu z prezydentem, które odbędzie się 9 lutego - Marek Napierała, lider zakładowej „Solidarności”, dementuje wczorajszą informację o tym, że „Solidarność” zaakceptowała decyzję prezesa MZK.

- Prezes zawsze mówi o zakupie autobusów. Tramwaje pozostają w dalszych planach. Najstarszy ma 28 lat. Ostatni zakup jest z 1990 r. Jakoś sobie radzimy z naprawami - napisał wczoraj do nas pracownik zajezdni.

Z załogą MZK solidaryzują się koledzy z pozostałych spółek.

- Chcemy stworzyć lobbing na rzecz obrony naszych interesów - mówi Jacek Majewski, przewodniczący związku pracowników komunalnych i wyjaśnia, że popierają to także liderzy związków branży wodociągowo-kanalizacyjnej oraz komisja zakładowa „Solidarności”.

- W poniedziałek spotkamy się. Referendum, jeśli tak zdecydujemy, przeprowadzimy w połowie tygodnia. Jeszcze przed wyborami sygnalizowaliśmy prezydentowi, że w spółce dzieje się źle. Nikt nie chciał z nami rozmawiać.

Wsparcie dla MZK deklaruje również „Solidarność ’80”. - Aby poprzeć MZK, oflagujemy się - oświadcza jej szef, Andrzej Rybak.

W przyszłym tygodniu o przyłączeniu się do akcji zdecyduje także prezydium związku ciepłowników.