Gratuluję pomysłu i nagrody głównej. Przystępując do konkursu na gadżety promujące Bydgoszcz, od początku miała Pani zamysł stworzenia koszulki, czapki i torby?
Po zapoznaniu się z regulaminem konkursu, zadałam sobie pytanie, jak spełnić wymóg Miasta Bydgoszczy, żeby gadżety były ekologiczne. Oczywiście, można to było zrobić na wiele sposobów, natomiast uznałam, że w Polsce mamy dobrze rozwijający się przemysł tekstylny, oferujący produkty wysokiej jakości. Połączyłam zatem aspekt odpowiedzialnego projektowania z uwzględnieniem lokalnych przedsiębiorców, którzy mogliby wykonać linię gadżetów konfekcyjnych, które posłużą nam przez lata.
Po pierwszych reakcjach internautów widać, że napisy w gwarze bydgoskiej były strzałem w dziesiątkę. Skąd pomysł, by współczesne elementy garderoby połączyć z… Chciałam powiedzieć "z reliktem", ale Pani wcale za relikt gwary nie uważa.
Gwarę bydgoską wyniosłam z rodzinnego domu. Jak pani zwróciła uwagę, ludzie z gwarą utożsamiają się, bo ona jest wciąż żywa w naszym codziennym języku, choć może nie wszyscy są tego świadomi. W moim projekcie gadżetów, gwara bydgoska nie jest więc sztucznie przywracana, tylko wyeksponowana.
I dlatego zakłada Pani, że tę linię gadżetów można rozbudować o wiele słów.
Oczywiście. Koszulka „gzub”, czapka „mycka” i torba „rajzentasza” to punkt wyjścia do kolekcji, którą regularnie można poszerzać o nowe słowa i produkty, jakie mogłyby sprawdzić się na rynku. Zresztą, internauci pod artykułem o wynikach konkursu, zaczęli przytaczać słowa gwary bydgoskiej, które znają, i podsuwać swoje pomysły, co jeszcze można by wprowadzić do tej linii gadżetów.
Pani ma swoje ulubione słowo w gwarze bydgoskiej?
Mam sentyment do gzuba, bo moja babcia wołała tak na wnuki. Wszystkie słowa, których użyłam w projekcie, były żywe w moim domu, podobnie jak na przykład popularna szneka z glancem czy ryczka. Przyznaję jednak, że przygotowując się do konkursu, poznałam wiele nowych słów albo dowiedziałam się, że niektóre z używanych należą do gwary bydgoskiej.
Na przykład?
Nie wiedziałam, na przykład, że rojber to słowo także z naszej gwary. Praktycznie oznacza to samo co gzub, czyli urwisa, niegrzeczne dziecko.
Z gwarą bydgoską wizualnie zestawiła Pani motyw spichrzy, barki i rzeki. Dostrzegam tu podążanie tropem Szlaku Wody Przemysłu i Rzemiosła TeH2O...
Tak się składa, że jeden z najbardziej charakterystycznych widoków związanych z Bydgoszczą leży na szlaku TeH2O, bo i Spichrze nad Brdą, i barka Lemara przycumowana na Brdzie są jego obiektami. Ten trop TeH2O nie był moim celowym zabiegiem przy projektowaniu gadżetów, ale skoro jest czytelny, to tylko potwierdza, że i szlak jest rozpoznawalną marką Bydgoszczy.
Pracuje Pani w Muzeum Okręgowym. Czym się Pani zajmuje?
Jestem specjalistką ds. promocji w Dziale Edukacji i Promocji Muzeum Okręgowego. Zajmujemy się wieloma sprawami, z których zwiedzający nie zdają sobie czasem nawet sprawy. Promujemy m.in. wystawy stałe, jak i czasowe, prowadzimy media społecznościowe. Przygotowujemy też kampanie promocyjne dużych wydarzeń MOB, jak Święto szlaku TeH2O TehoFest czy Europejska Noc Muzeów i przy ich okazji projektuję (m.in. plakaty, grafiki, foldery), realizując się w swym zawodzie - jestem studentką ostatniego roku wzornictwa na ASP w Gdańsku.
Czy Pani sobie lub znajomym od czasu do czasu coś projektuje?
Tak, zdarza mi się projektować na zmówienie bliskich i znajomych, którzy z kolei polecają mnie swoim znajomym. Są to np. projekty zaproszeń na ślub lub logo dla firmy. Będąc studentem, zawsze nabywa się nowych umiejętności. Im więcej projektuję, tym bardziej widzę, ile jeszcze muszę się nauczyć.
Skąd u Pani ten zmysł do projektowania?
Od dzieciństwa ciągnęło mnie nieco w kierunku plastycznym. Jednak gdy poszłam na studia, musiałam wykonać wiele pracy. Bo to nie jest tak, że wszystko jest kwestią talentu - to są godziny nauki i pracy nad kartką papieru lub przed komputerem. Bez warsztatu projektant nie może pokazać tego, co ma w głowie. A głowa musi być otwarta, czyli nastawiona na kreatywny sposób myślenia i podejmowania wyzwań, jakie przed nami stawiają klienci.
Pani lubi też wycieczki…
Tak i nie mogę się doczekać, kiedy znów będą one możliwe! Jestem przewodniczką, oprowadzam po Bydgoszczy. W zeszłe wakacje wraz z kolegami przewodnikami wprowadziliśmy wycieczki z Free Walkative Tour Bydgoszcz. Prowadzimy turystów trasami przez Stare Miasto i Śródmieście.
I co najczęściej turystom w Bydgoszczy pokazujecie?
Te najbardziej popularne miejsca. Często zabieram moich gości do muzeum, pokazując im skarb bydgoski i Dom Leona Wyczółkowskiego, który robi bardzo duże wrażenie. Oczywiście, zatrzymujemy się zawsze przy Muzeum Mydła i Historii Brudu. Po drodze wskazuję na wieżę ciśnień, na którą warto się wspiąć, by podziwiać panoramę miasta. Wspominam zawsze o Exploseum, by zwiedzić je na własną rękę. Lubię widzieć, jak na turystach coś robi duże wrażenie - prawie zawsze tak jest z katedrą bydgoską i jej wnętrzem. Na co dzień wiele miejsc nam powszednieje i przestajemy dostrzegać ich wyjątkowość. Kiedy jednak coś budzi zachwyt turystów, to i mi oczy otwierają się szerzej.
Na razie nie wiadomo, kiedy gadżety Pani projektu Miasto Bydgoszcz wprowadzi do sprzedaży. Sprawę dodatkowo skomplikował wirus.
Realizacja projektu zawsze jest wyzwaniem. Miastu służę swoją pomocą. Trzymam kciuki i czekam z niecierpliwością, kiedy to się wydarzy. Mam nadzieję, że efekt końcowy będzie jak najlepszy i gadżety dobrze się przyjmą.
Zmarł wybitny poeta Ernest Bryll
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Dawno niewidziana Olszówka przyłapana na ulicy. Wygląda na ZMARNOWANĄ | ZDJĘCIA
- Ewa Demarczyk okradziona po śmierci? Znamy wyrok w głośnej sprawie
- Tak Krupińska wyglądała, zanim została sławna. Na tych zdjęciach trudno ją rozpoznać?
- 50-letnia Kasia Kowalska pokazała wdzięki w odważnej mini. Zbieramy szczęki z podłogi