Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bydgoszcz wciąż bez apelacji. Lokalne elity niewiele zrobiły dla utworzenia sądu apelacyjnego

Jarosław Jakubowski
Lokalne elity niewiele zrobiły dla utworzenia sądu apelacyjnego w Bydgoszczy. W ciągu czterech lat jedyną interpelację w tej sprawie złożył poseł z... Inowrocławia.

Dla Bydgoszczy ustanowienie Sądu Apelacyjnego to nie tylko kwestia prestiżu. To przede wszystkim logiczna konsekwencja liczby spraw, jakimi zajmuje się Sąd Apelacyjny w Gdańsku, któremu bydgoski okręg podlega.
[break]
Jak zauważa radny Jarosław Wenderlich (PiS), który sprawą bydgoskiej apelacji zajmuje się od kilku lat, Sąd Apelacyjny w Gdańsku jest po warszawskim najbardziej obciążonym sądem apelacyjnym w kraju. W 2013 roku wpłynęło do niego więcej spraw niż łącznie do sądów apelacyjnych w Rzeszowie i w Lublinie.

Od kampanii do kampanii

Utworzenie sądu apelacyjnego w Bydgoszczy znacząco odciążyłoby apelację gdańską. Warto też pamiętać, że Bydgoszcz jest największym polskim miastem bez własnego sądu apelacyjnego.

Sprawa powołania tego sądu wypłynęła cztery lata temu, kiedy podczas kampanii wyborczej Bydgoszcz odwiedził ówczesny minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski. Powiedział wtedy: „Z uwagą wysłuchałem wszystkich argumentów pana wojewody, zaskoczył mnie znajomością statystyk sądowych i umówiliśmy się, że do tej rozmowy wrócimy po wyborach, aby nie powstało wrażenie, że jest to element kampanii wyborczej, bo ta decyzja oczywiście może być podejmowana wyłącznie w oparciu o merytoryczne przesłanki”.

Wojewodą był wówczas jeszcze Rafał Bruski. Po wyborach sytuacja z sądem apelacyjnym jednak nie uległa zmianie. Od tamtego czasu działania lokalnych elit na rzecz utworzenia tej placówki właściwie ustały. Zupełnie jakby pogodziły się z tym, że apelacja w Bydgoszczy nigdy nie powstanie.

Jedyny znaczący ruch w tym czasie wykonał poseł Krzysztof Brejza z Inowrocławia. Nie zmienił jednak niewzruszonego stanowiska Ministerstwa Sprawiedliwości. W czerwcu 2014 roku złożył interpelację w sprawie utworzenia sądu apelacyjnego w Bydgoszczy.

A ministerstwo swoje...

„Ewentualne powołanie struktur takiej jednostki z całą pewnością byłoby bardzo dużym ułatwieniem dla mieszkańców woj. kujawsko-pomorskiego, którzy obecnie muszą jeździć aż do Gdańska, a ze skrajnych miejsc naszego regionu jest to aż 250 km. (...) Kolejnym argumentem, przemawiającym na korzyść utworzenia tego typu sądu, jest usytuowanie w Bydgoszczy kilkunastu ważniejszych urzędów administracji publicznej” - napisał poseł Brejza.

W odpowiedzi padły te same, co zwykle sformułowania. Zdaniem resortu sprawiedliwości, przesłankami do utworzenia sądu apelacyjnego w Bydgoszczy nie są: znaczna odległość do Sądu Apelacyjnego w Gdańsku, istnienie w Bydgoszczy kilkunastu ważnych instytucji, poza tym nowa apelacja oznacza duże koszty, a według założeń ministerstwa apelacje mają być duże. No i na koniec - Kujawsko-Pomorskie nie jest jedynym regionem bez sądu apelacyjnego. Nie mają go też: Lubuskie, Opolskie, Świętokrzyskie i Warmińsko-Mazurskie.

To jednak nie kończy bydgoskiej batalii o apelację. Radny Wenderlich wystosował do prezydenta Bruskiego list z żądaniem oficjalnego wystąpienia do Ministerstwa Sprawiedliwości o utworzenie sądu apelacyjnego w Bydgoszczy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Bydgoszcz wciąż bez apelacji. Lokalne elity niewiele zrobiły dla utworzenia sądu apelacyjnego - Express Bydgoski