Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bydgoszcz nie pęka

Jarosław Reszka
Jarosław Reszka
Pech? Nie, właściwie już normalka. Parę dni temu gruchnęła wieść, że w Zalewie Koronowskim pojawiło się tyle sinic, że trzeba było zamknąć kąpieliska w Pieczyskach i Samociążku.

<!** Image 1 align=left alt="http://www.express.bydgoski.pl/img/glowki/reszka_jaroslaw.jpg" >

Pech? Nie, właściwie już normalka. Parę dni temu gruchnęła wieść, że w Zalewie Koronowskim pojawiło się tyle sinic, że trzeba było zamknąć kąpieliska w Pieczyskach i Samociążku.

Ktoś mniej zorientowany zdziwił się w moim towarzystwie, jak to jest, że ogromny zalew poddaje się po ataku śmierdzących glonów, a w małych oczkach woda może być prima sort. Ależ to właśnie jest naturalne. Małe jest piękne, bo łatwo o nie zadbać, a barbarzyńcy nad małą wodą widoczni są niczym na patelni. Ogromny, pofałdowany i zalesiony na brzegach zalew daje natomiast schronienie trucicielom różnego autoramentu: rolnikom (nawozy i inne chemiczne środki uprawy roślin), działkowiczom (umyślnie, dla oszczędności dziurawione szamba, domki w strefie ochronnej zalewu, porzucanie worków ze śmieciami gdzie się da), niedzielnym turystom (biwaki, grille nad brzegiem, po czym zostaje kupka śmieci), wędkarzom (wielu nie sprząta swych stanowisk), wreszcie żeglarzom (łatwiej papier cisnąć z łódki do wody niż fatygować się do kosza pod pokładem). Między 1993 a 2004 rokiem spędzałem nad zalewem każde lato. Mogłem więc uważnie obserwować jego powolny upadek. Dni, w których wody pokrywał zielonoszary kożuch, było coraz więcej, ryb natomiast - pytałem o to zawodowych rybaków - coraz mniej i coraz gorszych smakowo gatunków. Naukowcy mówią, że proces zarastania zalewu jest nieodwracalny i z czasem zamieni się on w obszar bagienny. Ludzie mogą jednak wpłynąć na tempo tej przemiany. Na razie tłumy nad zalewem robią wszystko, by zarastał jak najszybciej. Dziwi mnie to, zwłaszcza ze strony działkowiczów. Wielu z nich wyszykowało sobie nad zalewem hacjendy warte setki tysięcy złotych. Czyżby do szczęścia brakowało im tylko malarycznych, pełnych komarów bagien? Ile wreszcie warte będą ich domy i ogrody w bagiennej okolicy? Na razie zwyciężają beztroska i optymizm. Dwa dni po opublikowaniu apelu o zamknięciu kąpielisk w Pieczyskach i Bożenkowie pojechaliśmy tam na rekonensans. Niedaleko tablicy z dużym napisem „Kąpiel zabroniona” pluskało się mnóstwo ludzi, w tym dzieci. Złego (rodzica) licho nie weźmie?

Nasz bystry Czytelnik przed tygodniem nie tylko wypatrzył, ale i sfotografował fotoradar w Żalnie (wieś pomiędzy Tucholą a Chojnicami). Jest to wyczyn wart odnotowania, bo radar został ukryty w gąszczu gałęzi w przydrożnym sadzie i na dodatek okutano go siatką maskującą. Tak oto nie tylko biedne i nie tylko wiejskie gminy łatają swój budżet. Policja natomiast od pewnego czasu szczyci się łapaniem na radar z otwartą przyłbicą. No bo przecież - podkreślają w mediach policyjni złotouści - szeroko dostępny widok „misiaczków z suszarką” bardziej służy bezpieczeństwu na drogach niż paru namierzonych i skasowanych leszczy. Tere-fere. Jedną z atrakcji poranka przed paroma dniami przy wjeździe do Bydgoszczy od strony Inowrocławia był mały radar na trójnożnym, rozsuwanym statywie. Stał on sobie cichutko na przystanku autobusowym, niemal zlewając się z wiatą. Na pewno przypadkowo ustawiono go na końcu długiej prostej, tuż za znakiem ograniczającym prędkość do siedemdziesiątki. Równie przypadkowe było to, że czterysta metrów dalej dwaj dżentelmeni w białych czapkach dotleniali się, stojąc obok służbowego wozu. Tak w każdym razie kazał nam sądzić zapytany o to policjant z komendy wojewódzkiej: „Znajdujący się dalej policjanci byli tam w związku z zupełnie inną sytuacją” - przekonywał naszego reportera. O, to policja ma ogromne zaufanie do obywateli, skoro zostawia elektroniczne cacuszka bez opieki na przystanku pod lasem.

Znajomi plotkarze donieśli nam, że po czwartkowym artykule w „Expressie” o podwyżce cen ciepła w KPEC zapanowała nerwowa atmosfera. Niektórzy szepcą, że KPEC za szybko wyskoczył z zapowiedzią nowych stawek, przez co mógł komuś zepsuć kampanię przed wyborami samorządowymi. Sprawa jest prosta: jeśli nasi plotkarze mają rację, to KPEC teraz szybko wycofa się z podwyżki, by do niej wrócić po wyborach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!