"Bydgoszcz na start". Impreza, która wkurzyła kierowców

Zobacz galerię: Półmaraton Bydgoski zdjęcia ze startu i 16 km
Niedzielny Półmaraton Bydgoski przysporzył sporo problemów kierowcom, którzy w niedzielę podróżowali po ulicach miasta. Zamknięcie wielu ważnych arterii (odcinka Gdańskiej, Powstańców Wielkopolskich, skrajnych pasów na Al. kard. Wyszyńskiego) spowodowało, że w centrum tworzyły się ogromne korki. Wczoraj zdenerwowani kierowcy opowiadali nam o swoich wrażeniach po niedzielnych zawodach.

Trzeba paraliżować?

- Ulica Jagiellońska niemal cała stała w korku. Kamienna tak samo. Przejazd autem w czasie biegu nie należał do najłatwiejszych - to krytyczna opinia jednej z naszych Czytelniczek.

- Wczesnym popołudniem akurat wyjeżdżałem z Bydgoszczy, ale współczułem kierowcom, którzy do miasta wjeżdżali. Korki na Armii Krajowej były ogromne. Czy przez jeden bieg trzeba paraliżować ruch? - zastanawia się pan Marek z Osiedla Leśnego.

Miasto, wspólnie z organizatorami biegów przez tego typu zawody chce w jak najlepszym świetle pokazywać Bydgoszcz, promować ją. I, trzeba przyznać, przynosi to efekty. W niedzielę nad Brdę przyjechało ponad tysiąc uczestników. Nie tylko z regionu, ale też całej Polski. Organizator, Krzysztof Wolsztyński, na przedbiegowej konferencji prasowej przywoływał zresztą przykłady wielkich metropolii światowych (choćby Nowy Jork), które jeszcze bardziej „cierpią” na utrudnieniach, ale w imię prestiżu imprez sportowych nie jest to krytykowane.

W przyszłym roku ulicznych biegów w Bydgoszczy także nie zabraknie. Sam ratusz zorganizuje dwa. Stanie się tak, tradycyjnie, w czasie obchodów urodzin miasta oraz podczas Bydgoskiego Biegu Niepodległości (11 listopada). - Znaczną część obu tras wyznaczamy wzdłuż nabrzeża Brdy, aby zminimalizować utrudnienia w ruchu drogowym - zapewnia nas Anna Strzelczyk-Frydrych z biura obsługi mediów bydgoskiego ratusza. Obie imprezy będą bezpłatne i przeznaczone dla biegaczy w każdym wieku.