Bydgoszcz będzie zadłużona na 1 miliard 300 milionów złotych. Dlaczego? Bo inwestuje

W doskonałym nastroju przyszedł na wczorajszą konferencję prasową skarbnik miasta Piotr Tomaszewski. Wpływ na to miała nie tylko wygrana polskich siatkarzy, ale przede wszystko bardzo dobre informacje płynące z analizy przeprowadzonej przez firmę konsultingową Fitch, która potwierdziła stabilną perspektywę finansową miasta.

Dlaczego ocena niezależnej firmy jest tak ważna dla ratusza? - Od ratingu zależy wiele rzeczy, w tym cena pieniądza na rynku. Mając dobre ratingi i stabilną sytuację, możemy taniej pożyczać pieniądze i łatwiej dzięki temu spłacać kredyty - podkreśla Piotr Tomaszewski. - Niezwykle ważne jest to, że dzięki dobrym ratingom można przekonać inwestorów do działalności w naszym mieście - mają oni gwarancję, że jesteśmy poważnym i wiarygodnym partnerem - uważa skarbnik.

- Dobre zarządzanie i kontrola wydatków przyczyniły się do osiągnięcia znacznej nadwyżki operacyjnej w wysokości 118 milionów złotych na koniec czerwca 2014 roku, czyli na poziomie nadwyżki operacyjnej za cały 2013 rok. Nadwyżka ta 2,5-krotnie przewyższa koszt obsługi zadłużenia (kapitał i odsetki) w 2014 roku przewidywany na 47,4 miliona złotych - pisze w raporcie Fitch.
- Dzięki polityce finansowej będziemy mieli do dyspozycji około 500 milionów złotych jako wkład własny do unijnych dotacji w kolejnych latach. Sytuacja jest tak dobra, że nie musimy właściwie korzystać z dostępnej linii kredytowej na 90 milionów złotych - mówił skarbnik.

Nie zmienia to jednak faktu, że zadłużenie miasta ciągle rośnie - o około 110 milionów złotych rocznie i osiągnie na koniec 2016 roku 1,3 miliarda złotych - prognozuje Fitch. W tym okresie dług nie powinien przekroczyć 85 procent dochodów bieżących. Zadłużenie może rosnąć wolniej, pod warunkiem, że miasto sprzeda Komunalne Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej.

- Warto zauważyć, że nie zadłużamy się i nie przejadamy tych pieniędzy. Zadłużenie wynika jedynie z tego, że miasto ciągle inwestuje. Także kredyty - jeśli je zaciągamy - przeznaczamy na inwestycje i nie może być inaczej. Mam wrażenie, że część osób, które krytykują poziom zadłużenia miasta, tego nie rozumie - mówi Piotr Tomaszewski, odnosząc się do zarzutów części samorządowców, którym nie podobał się stan budżetu miasta.