Zgodnie z zapisami nowej specustawy, decyzję w sprawie ustalenia lokalizacji inwestycji mieszkaniowej, na wniosek inwestora, mają wydawać rady gmin.
Paradoks polega na tym, że radni najpierw uchwalają miejscowe plany zagospodarowania, regulujące wygląd okreslonych części miast, a potem - na wniosek inwestorów - powinni te plany zmieniać. W dużej części dotyczy to zwyczajnie i prostacko mówiąc - stawiania bloków mieszkalnych na terenach, które dotąd były określane jako tereny „zielone” - parki, skwery, trawniki...
Dwa wnioski
Bydgoszcz miała już dwa wnioski o takie decyzje - obie dotyczyły Fordonu. Jeden przy ul. Twardzickiego, drugi przy ul. Fieldorfa-”Nila”.
Pierwsza w kolejności dotyczyła budowy przy ulicy Twardzickiego. 19 sierpnia do Urzędu Miasta Bydgoszczy wpłynął wniosek o ustalenie lokalizacji inwestycji mieszkaniowej na mocy tzw. specustawy mieszkaniowej. Złożyła go firma, która chce postawić trzypiętrowy budynek na działce w Fordonie, na osiedlu Przylesie, przy ulicy Twardzickiego. To takie miejsce, w którym znajduje się improwizowana górka saneczkowa. Projekt architektoniczny budynku wykonała dość znana bydgoska pracownia.
Pomysł niezbyt spodobał się mieszkańcom
Druga inwestycja dotyczy budowy przy ul. Fieldorfa - „Nila”. Mechanizm jest dokładnie ten sam.
Wyrzucili...
- Radni przyjęli naszą argumentację i odmówili lokalizacji zabudowy mieszkaniowej na działce, która zgodnie ze „studium...” położona jest w obszarze zieleni towarzyszącej terenom mieszkaniowym - wyjaśnia Anna Rembowicz-Dziekciowska, dyrektor Miejskiej Pracowni Urbanistycznej. - Rozumiem poczucie zagrożenia mieszkańców. Na brak logiki tej ustawy, polegający na dopuszczeniu sytuacji, w której jednocześnie dla tego samego obszaru mogą obowiązywać dwie wzajemnie sprzeczne regulacje prawne - dodatku uchwalone przez ten sam organ, radę gminy - zwracałam uwagę na etapie konsultowania projektu „specustawy mieszkaniowej”. Za zwracanie uwagi na nieprawidłowość proponowanych regulacji, chociaż finalnie większość uwag została uwzględniona, zostałam usunięta z Głównej Komisji Urbanistyczno-Architektonicznej, organu doradczego ministerstwa. A teraz realizuje się dokładnie ten scenariusz, przed którym przestrzegałam...
Opór wobec przepisów
Nie tylko po stronie ratusza, wydaje się, jest opór wobec nowych przepisów.

Gajewska o poparciu wyborców dla Rafała Trzaskowskiego w drugiej turze
Lokatorzy bloku Kazimierza Hoffmana 1, który graniczy z „terenem zielonym” zwrócili się z prośbą do fordońskich radnych o głosowanie przeciw ustaleniu jej lokalizacji.
Miejska Pracownia Urbanistyczna uważa, że inwestorzy błędnie interpretują ustalenia studium i pomijają w opinii urbanistycznej zapisy dotyczące obszaru zieleni towarzyszącej terenom zainwestowanym. We wnioskach miano także nie wskazać „terenów wypoczynku”, a to jest jednym z wymogów ustawy.
Prawa nie naruszono
- Uchwała Rady Miasta Bydgoszczy została sprawdzona w trybie nadzoru. Nie stwierdzono naruszenia prawa - informuje Adrian Mól, rzecznik wojewody kujawsko-pomorskiego.
Zaraz przed sądem
Potencjalni inwestorzy jednak tak nie myślą. Uznali, że uchwałę bydgoskich radnych warto i trzeba zaskarżyć do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.
- Jest to pierwszy etap odwoławczy - mówi Anna Rembowicz-Dziekciowska, szefowa MPU. - Obie sprawy, jak się spodziewaliśmy, trafiły do WSA. W przypadku ul. Twardzickiego i Fieldorfa-„Nila” skierowaliśmy już odpowiedzi na skargi. Oczywiście, jednoznacznie podtrzymujemy swoje stanowisko.
Rozprawy przed sądem powinny odbyć się niebawem.