Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bydgoski ratusz ma dług u emerytki

Redakcja
Swoją aktywność w Bydgoskiej Radzie Seniorów Ewa Popielewska przypłaciła zawałem serca i depresją.
Swoją aktywność w Bydgoskiej Radzie Seniorów Ewa Popielewska przypłaciła zawałem serca i depresją. Tomasz Czachorowski
Dzisiaj w ratuszu głosowanie nad Bydgoską Kartą Seniora. Pisaliśmy o sporze, kto jest jej inicjatorem - Bruski czy Nitkiewicz. Żaden z nich nie zrobił dla seniorów tyle, co emerytka Ewa Popielewska.

W lipcu 65-letnia emerytowana ekonomistka Ewa Popielewska napisała list do prezydenta Rafała Bruskiego. Wyjaśniała w nim powody rezygnacji z członkostwa w Bydgoskiej Radzie Seniorów. Miesiąc później znalazła się w szpitalu z zawałem serca. Prezydent do dzisiaj nie odpowiedział.

Napisała m.in.: „Wstępowałam do Bydgoskiej Rady Seniorów pełna optymizmu, zapału i chęci działania. W trosce o ludzi starszych (...) zaczęłam realizować plan pn. Miejsca Przyjazne Seniorom - Rabat dla 60+. Na starcie zwróciłam się osobiście do ponad 50 partnerów komercyjnych, którzy w rozmowach ze mną chwalili prostą inicjatywę i chętnie się do niej przyłączali. Akcja rozkręcała się, miała być prowadzona przez seniorów dla seniorów.”

Z otwartymi ramionami

Drukarnia Qartis z Solca Kujawskiego za darmo wypuściła prawie 600 naklejek, które miały trafić na witryny salonów fryzjerskich i okulistycznych, restauracji, sklepów rowerowych i komputerowych, gabinetów odnowy itp. Wszędzie tam pani Ewie udało się wynegocjować spore rabaty. W czerwcu osobiście odwiedziła pół setki firm.

PRZECZYTAJ:Dziękuję niebiosom za panią Ewę [komentarz]

Ja nie rozmawiałam w imieniu SLD czy ratusza. Nie chcę, by moja inicjatywa była kojarzona z polityką. - Ewa Popielewska

Witano ją z otwartymi ramionami. Niektórzy przedsiębiorcy od razu naklejali na szyby kolorowe logo akcji. Projekt wykonała bezpłatnie Milena Bagińska z przedszkolakami z Przedszkola Akademickiego Wyższej Szkoły Gospodarki. Z naklejki uśmiechają się sympatycznie babcia i dziadek. Pani Ewa przestała się uśmiechać. To, czego doświadczyła w ostatnich miesiącach ze strony ratusza i Bydgoskiej Rady Seniorów, doprowadziło ją do nerwowego załamania.

Kiedy jej prace nad projektem „Miejsce Przyjazne Seniorom” były już na ukończeniu, w bydgoskich mediach pojawił się ze swoim pomysłem karty seniora najpierw Ireneusz Nitkiewicz z SLD, a potem urzędnicy ratusza wyjęli z szuflady ogólnikowy projekt z 2015 roku. Tak rozpoczęły się wspólne prace radnych, urzędników i seniorów z BRS nad „Bydgoską Kartą Seniora 60+”. Projekt pani Ewy nieoczekiwanie znalazł się na drugim planie, mimo że była o krok przed wprowadzeniem go w życie.

Zaproszono ją wprawdzie do ratusza na pierwsze spotkanie zespołu roboczego 18 lipca, ale tylko po to - jak sama twierdzi - by przejąć od niej gotowy pakiet ofert uzgodnionych z przedsiębiorcami. Usłyszała, że jej autorski pomysł ma być jednym z kilku elementów ratuszowego przedsięwzięcia.

- Nie zgodziłam się. Ja nie rozmawiałam z kontrahentami w imieniu SLD czy ratusza. Nie chcę, by moja inicjatywa była kojarzona z polityką - mówi Ewa Popielewska.

Winnych brak

Projekt, który dzisiaj stanie na sesji Rady Miasta, nie zawiera ofert od przedsiębiorców. Mają się oni dopiero zgłaszać do urzędu miasta. Będą z nimi zawierane umowy. Formalności czekają też seniorów. Każdy chętny będzie musiał wypełnić wniosek o wydanie karty seniora. Projekt Ewy Popielewskiej nie wymagał takiej biurokracji i - co bardzo ważne - został przygotowany bezkosztowo!

- Zostałam zrobiona w konia - nazywa rzeczy po imieniu pani Ewa. Największy żal ma do przewodniczącego Bydgoskiej Rady Seniorów Ireneusza Frelichowskiego, o to, że nagle BRS przestała interesować się projektem.

- Bardzo szanuję panią Popielewską. Wykonała kawał dobrej roboty. To nie moja wina, że ktoś inny przejął inicjatywę - mówi Frelichowski, wskazując palcem na innego członka BRS, Zdzisława Tylickiego ze związku emerytów, sympatyzującego z SLD.

- Pomysł pani Ewy miał być naszym wkładem do karty seniora. Nie wiem, dlaczego się wycofała i zrezygnowała z członkostwa w BRS. Frelichowski powinien to wszystko załagodzić - odbija piłeczkę Tylicki, przewodniczący oddziału Polskiego Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów. Twierdzi, że jest tym zaskoczony. Także Dorota Glaza, urzędniczka ratusza ds. organizacji pozarządowych, która znała projekt emerytki, nie ma sobie nic do zarzucenia. Odsyła do szefa BRS.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Bydgoski ratusz ma dług u emerytki - Express Bydgoski