Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bydgoski Festiwal Operowy 2022. Od „Fausta” do „Sprzedanej narzeczonej” [zdjęcia]

Alicja Polewska-Matusewicz
Alicja Polewska-Matusewicz
To był festiwal basów i sopranów, świetnych chórów, doskonałych scen baletowych i odkrywczych aranżacji scenograficznych.
To był festiwal basów i sopranów, świetnych chórów, doskonałych scen baletowych i odkrywczych aranżacji scenograficznych. P.Nykowski/Opera Nova w Bydgoszczy
Dwa tygodnie, siedem wieczorów operowych, dziesiątki artystów, tony dekoracji. Jedna premiera. Jedna zmiana repertuaru. XVIII Bydgoski Festiwal Operowy przeszedł już do historii.

Pod dwu i pół letniej przerwie spowodowanej pandemią w bydgoskiej Operze Nova znów mogliśmy rozkoszować się piękną muzyką Verdiego, Gounoda, Adama czy Poniatowskiego i Smetany (ten ostatni kompozytor pojawił się niespodziewanie, gdyż zdarzenia losowe sprawiły, że „Sprzedana narzeczona” z Bańskiej Bystrzycy zastąpiła zapowiadaną „Eve” Josefa Bohuslava Foerstera z tej samej słowackiej opery) oraz magicznymi wykonaniami cudownych artystów, ale o nich słów kilka za chwilę.

Kiedy w sobotni wieczór, 8 października na proscenium Opery Nova stanął wzruszony dyr. Maciej Figas, słychać było łoskot kamieni spadających z wielu serc. Wszak znów dowiadywaliśmy się o rosnącej liczbie chorujących na covid, więc wszystko ważyło się do ostatnich dni.

Po każdym wieczorze postanowiłam opisać wrażenia, mając jeszcze przed oczami obrazy, a w uszach dźwięk.

  • „Faust” - premiera przygotowana przez bydgoskich artystów na otwarcie festiwalu - to był „zachwyt”.
  • „Giselle” - Lwowskiego Narodowego Akademickiego Teatru Opery i Baletu im. Salomeii Kruszelnickiej - opisałam sobie słowem „szacunek”.
  • Kolejny był „Proces” Opery na Zamku ze Szczecina. Tutaj najlepiej pasuje „zaskoczenie”.
  • „Aidę” do Bydgoszczy przywieźli artyści Opery Bałtyckiej w Gdańsku. „Majstersztyk”!
  • „Don Desiderio” Opery Śląskiej w Bytomiu - „czysta radość”.
  • „Don Carlo” Litewskiego Narodowego Teatru Opery i Baletu w Wilnie - „grande opera”.
  • „Sprzedana narzeczona” - Opera Państwowa z Bańskiej Bystrzycy - „finał wieńczy dzieło”.

Nie będę ukrywać, że przeglądając program XXVIII BFO zaświeciły mi się oczy, kiedy zauważyłam, że w roli Amneris w „Aidzie” wystąpi Małgorzata Walewska (tak, ta sama, która ocenia aktorsko-wokalne przemiany w programie „Twoja twarz brzmi znajomo”).

Artystka ma piękny mezzosopran i jego skalę pokazała na bydgoskiej scenie. Aida (Jolanta Wagner) nie oddała jej jednak pola. To był popis artystek. Przedstawienie było przepiękne wizualnie i doskonałe w wykonaniu.

Zawsze jednak z niecierpliwością czekam na premiery naszego zespołu operowego. Tym bardziej że „Faust” wrócił na bydgoską scenę po 60 latach. I oby został przynajmniej na kilka sezonów, bo jest to widowisko niezwykłe, czuć dym i siarkę, a Janusz Żak jako Mefistofeles niejedną duszę mógł w trakcie premierowego wieczoru skusić, by podpisała cyrograf.

„Giselle” to balet marzenie młodych tancerek, jakby próba generalna przed „Jeziorem łabędzim”. Lwowski teatr przygotował go właściwie w huku bomb; wszak muzy powinny milczeć, gdy grzmią armaty - a oni pokazali, że wbrew przerażającej rzeczywistości chcą i potrafią przenieść się w krainę łagodności i piękna. Ten wzruszający wieczór rozpoczęło odegranie hymnów Polski i Ukrainy, a zakończyły ukłony w niebiesko-żółtą flagą przy huraganie oklasków.

Ukraińskie kolory pojawiły się także w „Don Carlo”. Litwini zdecydowali się nie tylko na nowatorskie odczytanie wielkiej opery Verdiego, ale i wpisanie w nią jakże aktualnego kontekstu.

„Proces” amerykańskiego kompozytora Philipa Glassa to przykład minimalizmu treści zarówno scenicznej, jak i muzycznej. To było moje drugie spotkanie (po „Madame Curie” kilka lat temu) z operą nieklasyczną i chyba jeszcze potrzebuję czasu, by się z tą formą sztuki zaprzyjaźnić.

Adam Woźniak jako „Don Desiderio” ubawił mnie do łez. Opera Śląska odnalazła tę operę Józefa Poniatowskiego po 140 latach i zrobiła perełkę sceniczną.

W ostatni wieczór mieliśmy spotkać się ze słowacką „Evą”, ale dał o sobie znać covid i przyjechała do Bydgoszczy „Sprzedana narzeczona”. Jak powiedział red. Aleksander Laskowski zapowiadając ten wieczór - to tak, jakby przygotowując się do zawodów pływackich zorganizować wyścigi konne. Zamiana wypadła udanie, a duża w tym zasługa Ivana Zvarika w roli Kecala. Jego bas może iść w zawody z naszym Mefisto. I tak te głosy i postaci kusicieli zamknęły klamrą XXVIII Bydgoski Festiwal Operowy

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Bydgoski Festiwal Operowy 2022. Od „Fausta” do „Sprzedanej narzeczonej” [zdjęcia] - Gazeta Pomorska